Taki przymulony dzień. Najstarszy skończył właśnie lekcje. Ja z młodym podgarnęłam dom. Jak to jest, że mimo sobotniego sprzątania, mimo tego że w niedzielę od rana do późnego wieczora byliśmy u znajomych, dzisiaj chałupa wygląda jak po przejściu tornada? Mamy jakieś nadpobudliwe krasnoludki schowane po kątach? Takie, które wyłażą, gdy tylko nas nie ma lub gdy śpimy? I rozsypują dokoła pełno paprochów, rozrzucając przy tym zabawki, książki oraz ciuchy na prawo i lewo? No nie ogarniam...
Teraz już jest lepiej. I sterta naleśników zrobiona. Ale nie łudźmy się, jutro cała zabawa zacznie się od początku. Mimo wieczornego sprzątania. Domy wielodzietne przypominają drożdżowe ciasto - żyją swoim życiem i narastają :P Nie mają w sobie nic z muzeum, stety-niestety.
Dziś 25. Za równy miesiąc Michaś skończy dwa latka... I zaczniemy tortowo-wiosenny czas, trwający aż do czerwca.
Pamiętam, jak przy pierwszej trójce się śmiałam, że tak co chwilę mamy urodziny. Nie sądziłam, że doczekam drugiej trójki, która też idealnie się wstrzeli w ten czas... A tak marzyłam, żeby choć jedno dziecko urodziło się późną jesienią lub zimą, jak ja :P Nic z tego.
Tymczasem toczy się 33 tydzień... Ucisk, kopniaki, zadyszka przy zakładaniu butów. Standard. O dziwo bólu kręgosłupa brak, a na sen też nie narzekam. Jak tylko mogę, to śpię i śpię... I dobrze, bo zaraz tego nie będzie i się zacznie wstawanie co 2 godziny do ssaka.
Czasu coraz mniej... Patrzyłam wczoraj na dwa maluchy i się zastanawiałam - jaki będzie ten nasz??? Jasny? Ciemny? Spokojny? Aktywny? Jakie będzie miał oczy? Urodzi się z czuprynką, czy tylko puszkiem na głowie? Łepek będzie miał okrągły, czy podłużny? Patrząc na pozostałych i widząc podobieństwa oraz różnice - tyyyle możliwości!
Sobie oglądam:
Świetna seria! Oby jak najwięcej księży obejrzało :P I nie tylko.
Dwa latka! Nie do wiary... Ale co tu się dziwić, jak u nas za chwilę roczek :O Czas leci zdecydowanie za szybko.
OdpowiedzUsuńSił na te ostatnie tygodnie życzę :)
Dzięki :) Oj szybko leci... Dopiero co się stresowałam końcówką ciąży z Michałem, pamiętam jak dziś...
UsuńWasz maluch też rośnie jak na drożdżach!
Nas na wschodzie zasypało. Spędzamy miły wieczór bez prądu.
OdpowiedzUsuńMy co prawda jednodzietni, ale ogarnianie domu na okrągło. Dobrze, że nie inwestowaliśmy w dywany. Wystarczą puzzle :)
Czekam razem z Tobą, a po drodze doczekam się pierwszego siostrzeńca.
Bez prądu, to jak w książce "Jabłonka Eli" - znacie? Nasz egzemplarz się prawie rozpadł od zaczytania :)
UsuńCzytaliśmy, ale nasz egzemplarz poszedł dalej. Za to inny tytuł przypadł nam do gustu. Wypożyczyłam jednak kroniki archeo. Pierwsze są o Egipcie, a to była wielka pasja Tygrysa, więc chłonie książkę. Także dziękuję za polecenie.
UsuńA co do muzeum, to wcale nie jest tak sterylnie :)
Super że się spodobało :)
UsuńNa pewno krasnoludki. Zamiast sprzątać rozrabiają. Zbuntowane takie.
OdpowiedzUsuń:)
Dokładnie! :D
UsuńTrzymajcie się dzielnie:-)
OdpowiedzUsuńDziękujemy :)
UsuńDwa latka? Jak ten czas pędzi <3
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się <3
Dzięki :) oj pędzi... Nawet ten rok covidowy jakoś szybko minął, mimo zakrętów...
UsuńO widzisz :) czas nie staje a u Was tyle sie dzieje :)
UsuńKochana, toz Ty masz piecioro krasnoludkow! :D U mnie tylko dwoje, plus klaczacy pies, a tez mam wrazenie, ze nic, tylko ogarniam, przecieram i sprzatam. ;)
OdpowiedzUsuńU nas w koncu ogrobinke sypnelo. Dzieciaki przeszczesliwe, bo bieli nie widzieli ponad miesiac. :)
Coś w tym jest, a niedługo będzie sześcioro :) ale i sił więcej, bo na razie to już nie ogarniam tego przecierania i sprzątania... Na szczęście krasnoludki po odpowiednim zagonieniu do pracy pomagają :P
UsuńFajnie Wam, u nas warstewka śniegu, ale szybko się topi...