sobota, 16 stycznia 2021

Polecajki.

W okresie świątecznym zostaliśmy zasypani dużą ilością świeżutkich książek. Powoli się wykopujemy z tego stosu i więcej jest już przeczytanych, odłożonych na półkę, niż czekających w kolejce. Kilka okazało się naprawdę dobrych. Mam wrażenie, że ukazuje się teraz tyle pozycji, że nie sposób o wszystkich wiedzieć - trochę szkoda... No i oprócz tych naprawdę ciekawych wychodzi cała masa badziewia produkowanego hurtowo, ale to już inna sprawa.

Mnie i Gabrysiowi najbardziej przypadli do gustu Ratownicy czasu Justyny Drzewickiej. Szczerze mówiąc na początku myślałam, że to kolejny gniot dla nastolatków. Przeczytałam, żeby wiedzieć, co dzieciaki czytają. I się zdziwiłam, bo książka okazała się naprawdę świetna :) Mądra, zabawna, pełna historycznych ciekawostek (jako wielbicielka "Pana Samochodzika" jestem czuła na takie klimaty). Obrazki uzupełniające książkę  bawiły nawet mnie - a czytając nie byłam w nastroju, by śmiać się z byle czego :P Polecam bardzo dzieciakom od dziesięciu lat wzwyż. Nasz Rafał próbował się z tym zmierzyć, ale stwierdził, że jeszcze za trudne i zostaje przy "Kronikach Archeo". Może za rok, dwa...

Któregoś wieczoru sięgnęłam po kolejną książkę ze stosu dla dziewczynek. Czytamy różne rzeczy... Czasem takie bardziej księżniczkowato-słitaśne (niech mają, w końcu to dla nich czytam i ważne, żeby im się podobało), a czasem coś ciekawszego i mniej landrynkowego. Tym razem było zdecydowanie nie landrynkowo, a w dodatku bardzo ciekawie. Seria Rafała Klimczaka o Kropce jest naprawdę fajna i sama się wciągnęłam :P Dużo informacji (wczoraj na przykład czytaliśmy o tym, co to jest kurz i z czego się składa), fabuła trochę mi przypomina "Plastusiowy pamiętnik". Główna bohaterka jest dziewczynką, więc Elka z Sarą słuchają zaciekawione, bo się mogą utożsamiać :) A kolorowe ilustracje spodobały się nawet Michałkowi. Dla przedszkolaków - koniecznie!

Rafała z kolei wciągnęła... lektura szkolna (okej, dodatkowa, ale jednak). W dodatku wcale nie nowa. I chyba nie taka znana. Ja wcześniej nie słyszałam, Gabryś też nie czytał. A Mali zwycięzcy Antoniego Ferdynanda Ossendowskiego to jakby stara, wyciągnięta gdzieś ze skarbca perełka. Zaaa moooich czasóóów, mówiąc babciowatym tonem, się o niej nie mówiło - za sprawą życiorysu i poglądów autora. Na szczęście teraz powoli pewne rzeczy się odnajduje na nowo i przypomina to, o czym komuniści starali się zapomnieć. Co ciekawe, o ile wiele książek dla dzieciaków sprzed lat już niestety nie nadaje się do czytania w dzisiejszych czasach (trudny język i zupełnie niezrozumiałe dla współczesnych dzieci problemy), to ta jakby została napisana niedawno... No dobra, rodzeństwo zwraca się do siebie w trochę inny sposób niż obecnie by to miało miejsce, ale poza tym... Świeżynka :) Rafcio przepadł i nawet nie chciał wyjść na podwórko lepić igloo z pozostałymi. Myślami był na pustyni...

Także ten... Jeśli wybieracie się w najbliższym czasie do biblioteki, weźcie wyżej wymienione tytuły pod uwagę. A my połykamy następne...

12 komentarzy:

  1. To prawda, książek na rynku jest bardzo dużo, ale trzeba włożyć trochę wysiłku, żeby znaleźć te najlepsze. Dlatego jestem wdzięczna za każde polecenie i chętnie korzystam. Polecony przez Ciebie tytuł z Afryką w tytule bardzo nam się spodobał. Z tych trzech będzie to ostatni. Kropkę znamy, ale akurat u nas niekonieczie się sprawidzła. A na pierwszy musimy poczekać. Choć jestem ciekawa Kronik, o których wspominasz. Czy Tygrys jeszcze nie za młody? My w styczniu polecamy "Potwora z Arktyki".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, dzięki za polecenie :) Też często korzystam z Waszych list.
      Kropka może lepiej u dziewczynek się sprawdza :) Choć chłopcy też słuchali jednym uchem i się podśmiechiwali ;) Ale to tak z przymrużeniem oka. Inna sprawa, że oni czytają wszystko jak leci, zwłaszcza Gabryś. Dlatego wolę być czujna i nowości sprawdzać, bo treści bywają różne.
      Z Kronikami bym jeszcze poczekała, bo to już dla szkolnych dzieci. Bardzo duża dawka historii, niby głównie na marginesach, ale żeby całość ogarnąć, to już trzeba się trochę nagłowić. Najlepiej dla samodzielnie czytających i w zależności od dzieciaka - pierwsza lub druga klasa wzwyż. Gabryś dawał radę już w pierwszej, ale on jest niestandardowym czytelnikiem :P Rafcio zaczytuje się od drugiej i sobie chwali :) A "Magiczne Drzewo" czytacie? Ono jest mniej wymagające, a fajnie rozwija wyobraźnię.

      Usuń
    2. W takim razie z Kronikami poczekamy, a do Magicznego drzewa sięgniemy. Już sprawdziłam czy jest w bibliotece.

      Usuń
  2. Słyszałam o tej pierwszej ale nie czytałam. Całym sercem pokochałam seirę 8+2 <3 Wspaniała wiec moze i ta mi sie spodoba. Kto wie?
    A czytałaś serię z Dwukropka o której wspominałam? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo polecam, drugi tom też jest świetny :) Mamy nadzieję, że szybko ukaże się trzeci.
      Oj chyba coś mi umknęło, którą serię?

      Usuń
    2. Zwrócę uwagę ;)


      Rodzina ze 141 ulicy :)

      Usuń
    3. Aaaa, to! Musimy sobie doczytać, dzięki za przypomnienie :)

      Usuń
  3. Widzę ,z,e robisz to co ja swego czasu - czytasz co czytają dzieci (albo co chcą czytać). To takie ważne.. i do tego jeszcze tematy do wspólnych rozmów są :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak :) A przy okazji czasem się trafi coś naprawdę ciekawego! (a innym razem koszmarnego, tak też bywa...)

      Usuń
  4. Ja też podglądam z myślą o Wnukach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, warto! Nam dużo książek babcia kupuje i ciocia :)

      Usuń