poniedziałek, 31 stycznia 2022

Bulgotanie.

Dwa razy widziałam i dwa razy się popłakałam... Piękny filmik.

A już w piątek 15 lat od naszej pierwszej randki ;)

Ferie nam się skończyły. Pierworodny wrócił z zimowiska w górach. Śniegu mieli pełno, nie to co u nas. Potem powitaliśmy go słodyczami i zimnymi ogniami. To Rafał się stęsknił i zaplanował wszystko, sam kupił, sam wbijał ognie w czekoladki ułożone w kształt litery "G".

Od dziś znowu wczesne wstawanie, ogarnianie lekcji, basenów, dziecięcych problemów. Z jednej strony żal, a z drugiej miła odmiana. Zwłaszcza dla dzieci. Już w piątek dopytywali, kiedy wreszcie szkoła... Dobrze mieć taką, do której chce się wracać.

Ania raczkuje coraz szybciej i próbuje stawać przy meblach. Sara uczy się pisać. Ela czyta już dla przyjemności, a nie z obowiązku. Moje dziewczyny <3

A panowie są mega. Każdy też ma swoje wyzwania, z którymi się zmaga.

I tak to sobie bulgocze, dzień za dniem.

Gar rodzinnej codzienności z całą gamą przypraw.

wtorek, 25 stycznia 2022

Bez kitu :)

Bez kitu... Do czego to doszło, żebym głaskała książkę po okładce...

Ciężko się powstrzymać :)

Nie lubię gór zimą i czekam z niecierpliwością na lato, ale dzięki takim książkom mogę tęsknić choć trochę mniej.

Aczkolwiek i tak Beskid Niski śni mi się po nocach. Są pewne strony, których nie da się wydłubać z serca. Ja jestem nieuleczalnie chora na okolice Radocyny i Nieznajowej.

Tymczasem co... Ferie trwają. Odpoczywamy i cieszymy się wolnością.

Pierworodny wybył na zimowisko. Dziwnie być w domu tylko z piątką dzieci :P Kogoś brakuje. Ale niech korzysta chłopak :)

Anulka przemieszcza się po domu. Długo się zbierała do raczkowania i wreszcie zaskoczyła. Teraz uwielbia łapać mnie za nogi i się wspinać ;)

Za nami robienie stosów laurek dla babci i dziadków. Dobry czas.

Dobiła mnie dziś wiadomość o nauczaniu zdalnym w starszych klasach. Biedny Gabryś... Tyle dobrze, że młodsi idą normalnie.

Jestem już zmęczona tym tematem...

A teraz kończę, bo zrobiło się późno, a ja ostatnio na wiecznym niedospaniu. Bardziej niż zwykle. Będzie lepiej, jak odstawię młodą od piersi, ale niech jeszcze ma :)

Trzymajcie się ciepło ;)

sobota, 15 stycznia 2022

Wolna.

Wreszcie ferie...

Nie trzeba wstawać w środku nocy, by wysłać dzieci do szkoły.

Jakoś tak mam, że najlepiej się wysypiam między godziną 6 a 9 rano... Co sprawia, że nie nadaję się do normalnego życia :P

Owszem, mogłabym się pokusić o edukację domową, by nie wstawać, ale... jestem za leniwa na uczenie dzieci. Wolę, żeby zdobywały wiedzę u ludzi bardziej kompetentnych. A ja zyskuję wtedy trochę czasu dla siebie oraz na ogarnianie domu i najmłodszej dwójki. Jak już wypiję te dwie czy trzy kawy.

Także ten, jestem jednym z tych rodziców, którzy lubią ferie i wakacje. Wtedy nie gonią nas żadne obowiązki, lekcje ani egzaminy. Możemy się skupić na tym, co lubimy, czyli zabawie, spacerach, czytaniu, graniu i gotowaniu.

Właśnie uświadomiłam sobie, że powinniśmy być hobbitami i mieszkać w Shire, byłby spokój.

Mam pokaźny stosik do przeczytania, książkę do napisania, odkurzone już przez święta gry do zagrania z dziećmi. I właśnie popijam wyciśnięty dla mnie przez Sarę sok pomarańczowy, czekając aż Gabryś podgrzeje placki gruzińskie, które wcześniej kupiłam w piekarni.

I nigdzie mi się nie spieszy...

sobota, 8 stycznia 2022

2022.

Już ósmy dzień nowego roku, a na blogu cisza :)

Ale szczerze mówiąc styczeń zaczął się przyjemnie i jakoś nie chciało mi się tego opisywać... Zwykłe domowe sprawy. I dużo spotkań z przyjaciółmi.

Był piękny Sylwester, był czerwony orszak z Wawelu...

W międzyczasie sobie piszę pewną opowieść o trzech poranionych dziewczynkach, małej, średniej i takiej już trochę posuniętej w latach. Uzdrawiające doświadczenie.

I mam przyjemność czytać kolejne rozdziały pięknej kaszubskiej bajki dla dzieci, którą tworzy Kaszubka. Szczerze mówiąc nie mogę się doczekać, kiedy to cudo się ukaże w wersji papierowej - nie przyjmuję do wiadomości, że może nie zostać wydane!

W ogóle czytam dużo, jak zwykle zresztą.

Co poza tym...

Jest trochę lęków, jak zawsze na początku roku. Staram się omijać gazety i serwisy informacyjne :P Praktycznie nie ma tam budujących informacji, same destrukcyjne.

Za to obejrzeliśmy sobie "Władcę Pierścieni", jakoś dawno nie widzieliśmy. To o wiele lepsze. W ogóle najlepsze są te książki/filmy, które dają siłę do życia, a nie rozgrzebują gnój i tak zostawiają. Chociaż oczywiście to te drugie zaliczane są zazwyczaj do kategorii ambitnych ;)

Czas świąteczny powoli się kończy. A we mnie już wszystko tęskni za wiosną i takim przebudzeniem. Dzień smakuje zupełnie inaczej, kiedy po śniadaniu i porannej modlitwie można wyjść z dziećmi na długi spacer wśród zieleni...

Trzeba mi już kończyć i zrobić kilka kebabów na obiad ;)

Wszystkiego dobrego w nowym roku!