A już w piątek 15 lat od naszej pierwszej randki ;)
Ferie nam się skończyły. Pierworodny wrócił z zimowiska w górach. Śniegu mieli pełno, nie to co u nas. Potem powitaliśmy go słodyczami i zimnymi ogniami. To Rafał się stęsknił i zaplanował wszystko, sam kupił, sam wbijał ognie w czekoladki ułożone w kształt litery "G".
Od dziś znowu wczesne wstawanie, ogarnianie lekcji, basenów, dziecięcych problemów. Z jednej strony żal, a z drugiej miła odmiana. Zwłaszcza dla dzieci. Już w piątek dopytywali, kiedy wreszcie szkoła... Dobrze mieć taką, do której chce się wracać.
Ania raczkuje coraz szybciej i próbuje stawać przy meblach. Sara uczy się pisać. Ela czyta już dla przyjemności, a nie z obowiązku. Moje dziewczyny <3
A panowie są mega. Każdy też ma swoje wyzwania, z którymi się zmaga.
I tak to sobie bulgocze, dzień za dniem.
Gar rodzinnej codzienności z całą gamą przypraw.