Dziś podczas spaceru wzruszałam się w miejscu, gdzie w zeszłym roku fotografowaliśmy z Gabrysiem kępkę kwiatków z białymi łebkami. To było tuż przed narodzinami Ani... Ciężko mi się szło, pchałam wózek z Michałkiem, a najstarszy szalał ze swoim aparatem.
Kolejny obrót...
Dzisiaj wybyłam z młodszą trójką. Sara rano miała problem ze wstaniem, więc została w domu. Gabryś u kolegów. Rafał z Elką w szkole. Michasiowi bardzo brakuje takich dłuuugich spacerów. Więc mimo zimnego wiatru wyszliśmy na te trzy godzinki się pohartować i poszukać przedwiośnia.
W pewnym momencie, gdy Ania spała w wózku, a Misiek z Sarenką szaleli na placu zabaw, przypomniał mi się podobny obraz... Gabryś i Rafałek w tym wieku i Elusia roczna, taka jeszcze malutka. Kiedy to minęło?
Ela niedługo skończy osiem lat... Miała dziś zrobić prezentację o tym, kim chce być w przyszłości. Wybrała bycie "naleśnikarką" (czyli kucharką robiącą naleśniki w restauracji). Wczoraj wieczorem stała godzinę w kuchni robiąc stos naleśników dla koleżanek - do degustacji w ramach dzisiejszych zajęć.
Mam dzieci, które bardzo lubią eksperymentować w kuchni i szybko się uczą. Fajnie, gotują czasem dla mnie ;)
Ale też porusza mnie bardzo to, że starsza trójka jest już taka samodzielna, ogarniają sobie swoje sprawy, sprawdziany, zadania. Nigdy nie chciałam być kontrolującą mamą, a przy nich naprawdę nie muszę. Dają radę i cieszy ich to.
Już pod koniec miesiąca pierwsze tegoroczne urodziny. Ania i Michał.
Kaszubka mi przypomniała dziś zeszłoroczną notkę o tym, że Michaś ma dwa latka i że jak to, tak szybko... Rzeczywiście tak pisałam. Jakby wczoraj oburzałam się, że mój mały chłopczyk ma dwa latka. No to ups, ma już trzy.
Pstryk!
A Aneczka będzie wkrótce pluć na pierwszą świeczkę na torcie. Dmuchanie idzie jej średnio, ale w opluwaniu otoczenia jest mistrzem. Rafał nauczył :P
Poza tym mówi (chyba będzie trzecia gaduła... team Gabryś&Sara...), naśladuje, wspina się, wciska wszędzie, próbuje spaść z łóżka. Zmienia się z dnia na dzień ze spokojnej dziewczynki w ruchliwego szkraba :)
<3
Najlepszości Michałkowi. Mam tu prawie-rówieśnika na stanie i to jest taki cudowny czas intensywnego rozwoju,. Nie to że inne czasy są gorsze, ale po prostu się zachwycam chłonnością umysłu takiego malca-już-nie-malca.
OdpowiedzUsuńO tak, to niesamowite jak się zmienia i jak chłonie wszystko :)
UsuńCudowne te dzieciaki, całusy posyłam w waszym kierunku.
OdpowiedzUsuńDziękujemy :)
UsuńJestem pod wrażeniem ośmiolatki smażącej naleśniki. Gratulacje dla mamy i córki :)
OdpowiedzUsuńDzięki :D Sama prosiła, więc nie bronię ;)
UsuńOśmiolatka to jest rzeczywiście wcześnie. jak na nasze czasy...
UsuńJa czule wspominam rok, kiedy co piątek moglismy jadać naleśniki smażone przez - wówczas - szóstoklasitkę. Potem poszła do gimnazjum i dobre się skończyło - nie miała czasu... Zatem korzystajci ile się da :).
Witaj coraz dłuższym dniem
OdpowiedzUsuńNiedługo może nie będziesz musiała zaglądać do kuchni? :))))
Dzisiaj w moim ogrodzie pojawiły się pierwsze przebiśniegi.
Życzę Ci wielu słonecznych promyków
Lubię gotować, pewnie ustalimy dyżury ;D Tylko sprzątać nikt nie lubi ;P
UsuńBrawo dla Eli! Kiedy czytam o Gabrysiu, który pichci, wydaje mi się, że to wcześnie, a tu proszę! Rośnie konkurencja ;)
OdpowiedzUsuńTy to masz w ogóle fajnie do wspominania, porówynanwia (tak pozytywnie), tu starsza trójka, tam młodsza. Moja Misia coraz częściej wspomina o siostrzyczce... Nie wiem o co chodzi ;P
O jaaa, nie wywaliło mnie :D
UsuńHehe siostrzyczki są fajne :P Niby brat też spoko, ale to nie to samo :P także ten... ;D
UsuńAle ja zawsze chciałam mieć szóstkę ;) Więc nie musieli mnie namawiać. No fajnie jak dzieciaki się garną do takich rzeczy w kuchni i pomagają, mnie łatwiej, a one szczęśliwe że potrafią.
Uściski!
Rodzeństwo pomoże w dmuchaniu świeczki ;)
OdpowiedzUsuń