Też macie w domu elementy, które dla innych pewnie byłyby odpadami, a dla was są elementem dekoracji? Zakochałam się w tym niebieskim szkiełku...
Zresztą nie tylko w szkiełku. W ogóle lubię niebieskie rzeczy. Na przykład zasłony w naszej kuchni. Może nie mamy takiego niebieskiego domu jak w książce, ale mamy inny, równie piękny. Trzeba tylko umieć to piękno dostrzec. Takie piękno codzienności. Nie każdy potrafi zachwycić się stertą prania. A ja tak – bo można widzieć brudne spodnie uwalane błotem, a można dostrzec wspomnienie miłego spaceru... I tak dalej :)
Jak wiele zależy od naszych oczu. I od naszego serca, bo tak naprawdę to nim patrzymy. Co widzimy? Drugiego człowieka, godnego szacunku, czy obiekt, który zagraża naszym planom i świętemu spokojowi? Bałagan czy świadectwo więzi między rodzeństwem? Ogryzionego brokuła w kącie kuchni czy zadowolonego gryzonia, który zaraz pokica do kogoś i będzie prosił o porcję głaskania?
Przez jaką szybkę patrzymy na świat?
Widzimy szary i ponury styczeń? Błoto? Nagie badyle?
Czy zapowiedź eksplozji życia? :) Bo przyroda już się szykuje, już czeka...
Dziś podczas wyrzucania choinki z salonu zobaczyłam w ogrodzie pierwsze kiełki wystające odważnie z ciemnej ziemi. Cebulki się obudziły!
Lubię czekanie. Niekiedy jest przyjemniejsze od samego doczekania :)
To jest b. ważne jak - przez jaką szybkę patrzymy na świat.
OdpowiedzUsuńOj tak. Na szczęście szkiełko można zmienić lub wyczyścić... byle nie dopuścić do zaciemnienia obrazu :)
UsuńRiv
Uwielbiam poezję badyli. :)
OdpowiedzUsuńJa też :) I błota :)
UsuńRiv
Tak, kolor jest zawsze ważny. Szkiełko zawsze można na szczęście zmienić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Oj tak, warto dbać o czyste i kolorowe szkiełko :)
UsuńRiv
Wrażliwość serca wyznacza rozmiar codziennego szczęścia...
OdpowiedzUsuńOj tak, to ma bardzo duże znaczenie – nie tyle to, co nam się przytrafia, ile jak to odczuwamy.
UsuńPozdrawiam ciepło!
Rivulet