sobota, 10 grudnia 2022

Niebieskie cygara i białe wino.

Zima weszła na całego śniegiem i zimnem. Królik myszkuje po całym domu szukając pierwszego miejsca w prywatnym rankingu na najbardziej ciepłą i przytulną kryjówkę.

W kuchni światełka tworzą atmosferę. Co prawda nasz zagracony domek nijak się nie ma do skandynawskiego hygge, ale zawsze można zaczerpnąć to, co nam się podoba i zadziała... Miękkie podusie i kocyki prawdopodobnie zostałyby przerobione na pociski w wielkiej bitwie, a i to jest najmniej drastyczna wersja wydarzeń.

Poza tym – cynamon, goździki. Do kawy, do herbaty, do grzańca. Nie karmię, nie jestem w ciąży, to korzystam :P Coś mi się czasem od życia należy ;) Aktualnie mam w lodówce białe wino z Izraela, które kupiłam na wieść o otwarciu procesu beatyfikacyjnego Carmen Hernandez. To tak w temacie specyficznych świętych. Gdyby nie Carmen... W każdym razie mam za co pić. Mam nadzieję, że ona tam w niebie pali swoje niebieskie cygaro i pomaga. A mnie zostają do czytania jej "Dzienniki", które pomagają tak jak "Beskidzkie rekolekcje" Wandy Półtawskiej.  Bardziej niż inne uduchowione teksty. Bo we mnie ta sama ciemność i to samo cierpienie, choć z czasem – dzięki Bogu – zaczęły słodko smakować.

Skończyłam pisać książkę, robię poprawki nocami. Mam nadzieję, że wyjdzie i pomoże. Ja piszę fabularnie, ale to i forma autoterapii i dla innych może być jakaś pomoc. Niby powieść obyczajowa, ale jednak coś więcej.

Za nami dobry tydzień, bo te widełki między Mikołajem a Niepokalanym Poczęciem to dla mnie (i nie tylko) czas bliżej nieba. Udało się być i na nabożeństwie do świętego Mikołaja (część modlitw po ukraińsku i poczułam się trochę jak w cerkwi) i poprosić Miriam i Józefa o pomoc we wszystkich kryzysach. Na odpowiedź Józefa, mojego prywatnego szefa od marketingu, długo nie musiałam czekać. Dobrze móc liczyć na męskie wsparcie :)

I tyle wystarczy. Po grudach do szopki.

11 komentarzy:

  1. Też lubię "Beskidzkie rekolekcje". A dzień 8 grudnia jest mi szczególnie bliski. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Zamówiłam z Pani polecenia " Beskidzkie rekolekcje", które nadal mam w sercu , a teraz wspomniane " Dzienniki", mimo, iż nigdy nie słyszałam o Carmen Hernandez. Pani trzy ksiażki również czekają w kolejce na czytanie:⁠-⁠). Pozdrawiam cieplutko.Iwona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Co do dzienników C.H., to warto trochę doczytać o samej Carmen, bo treść może być niejasna. Są bardzo osobiste, a wiele szczegółów dotyczy jej życia świeckiej kobiety głoszącej ewangelię poprzez katechezy na Drodze Neokatechumenalnej. To bardzo piękna postać, zakochana w Chrystusie i Kościele.
      https://pl.wikipedia.org/wiki/Carmen_Hernández

      Usuń
  3. Muszę zdobyć zarówno " rekolekcje" jak i " dzienniki", bo u mnie też czas niełatwy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pierwszy ogień polecam raczej rekolekcje, co do dzienników patrz komentarz wyżej :) Uściski Basiu :*

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Jakoś tak mi się skojarzyło, że to patron pracy i gdy zaczęłam mu polecać swoją pracę, to zawsze się układało... Polecam ten sposób :)

      Usuń
  5. Teraz to już chyba po śniegu do szopki. Nas wczoraj zasypało. Do tego, jak u Was światełka, świeczki, kocyk, zapachy... I do tego Królik. Dla mnie najlepsza terapia. Pusia ma swój ulubiony fotel, na którym rozkłada się niczym dama, ale zdecydowanie woli kącik w rogu domu na podłodze. Spędza w nim kilka godzin. Jak położyłam poduszkę, bo tak mi się jej szkoda zrobiło, nie spędziła w nim ani chwili.
    Dobrego czasu przygotowań do Świąt

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasz Trufel nie ma nic z damy, kolejny brykający króliczy chłopak w moim życiu :D Śmieszny jest :)
      Też sypie mocno i trudno wyjechać z naszego grajdołka podmiejskiego.
      Dobrego Adwentu!

      Usuń
  6. Witaj Strumyku
    8 grudnia jest świętem mojej rodzinnej parafii. Muszę doszkolić się w temacie Carmen Hernandez.
    Pozdrawiam wieczorowo i dobre myśli zostawiam

    OdpowiedzUsuń