Taka rocznica...
Nie było mnie wtedy na świecie, dla mnie o wiele bardziej przełomowy był drugi kwietnia 2005. Początek najlepszego czasu w życiu, najpiękniejszej drogi, jaką Pan Bóg mógł mi dać.
Teraz z perspektywy lat mogę tylko podziękować. Naprawdę było wielkim szczęściem żyć w czasie pontyfikatu Jana Pawła II, uczestniczyć w mszach na Błoniach, pamiętać, modlić się podczas tego wstrząsającego tygodnia po odejściu... Biały Marsz, świece na Błoniach, poważna decyzja kiełkująca w sercu.
Dobrze jest być w Kościele, świadomie wrócić i z niego czerpać garściami.
Tego życzę wszystkim szukającym <3
Też kiedyś byłam obok.
A teraz w momentach kryzysowych wołam po prostu "Karol, ratuj!" i wiem, że on pomaga. Kiedyś po drugiej stronie może pójdziemy razem po niebieskich szlakach. Tu na ziemi świadomie i mniej świadomie wydeptuję te same ścieżki. Fajnie jest mieszkać w Małopolsce ;)
Mam dwóch Synów, obaj byli ze mną na spotkaniach z Papieżem, obaj pod sercem, jeden w Krakowie, drugi w Tarnowie, jakie to wielkie szczęście...
OdpowiedzUsuńPiękne doświadczenie! <3
Usuńja miałam sześć lat jak go wybierali, pamiętam ten dziennik i rodziców klęczących przed telewizorem, kiedy ja rysowałam szlaczki w zeszycie w trzy linie. Bywałam na spotkaniach z papieżem kilkakrotnie, w Lublinie, w Warszawie, w Radomiu, w Kielcach, w Sandomierzu.
OdpowiedzUsuńTeraz nie jest różowo, prosiłam go o pomoc kilka razy w różnych intencjach - i nigdy nic... :(
Na pewno coś się dzieje, choć czasem na efekty trzeba czekać... Przytulam
UsuńZawsze wzruszał mnie jako człowiek przywiązany sentymentem do swojego miejsca na ziemi, do gór, do Wadowic, do Krakowa. Na spotkaniu z Kaszubami tak pięknie mówił o tym, byśmy walczyli o swoją kaszubskość, o swój język, o swoje tradycje. I tak fajnie mówił po kaszubsku :)
OdpowiedzUsuńO, po kaszubsku go nie słyszałam :D Też mnie wzruszało jak wszystkim mówił, żeby pamiętali o swojej kulturze, korzeniach...
UsuńA ja, jak byłam na spotkaniu z nim w Toruniu, to nie wpadłabym nawet na to, że niedługo potem wrócę do Kościoła, a z ks. Frelichowskiego, którego naonczas beatyfikował, będzie taki świetny kumpel :) Pan Bóg ma poczucie humoru :)
OdpowiedzUsuńOj ma :D
UsuńWitaj pukaniem deszczu za oknem Strumyku
OdpowiedzUsuńJa pamiętam obie msze, które odprawił w moim mieście. Jedną z nich pod oknami mojego mieszkania. To było dla mnie wielkie przeżycie.
Pozdrawiam końcówką urlopu
Piękne przeżycie... Pozdrawiam ciepło! :)
UsuńOglądałam wszystkie Msze z udziałem Papieża, to niezapomniane chwile wzruszeń💙
OdpowiedzUsuńSerdeczności przesyłam🧡🌹