Muszę przyznać, że w te wakacje mamy zwroty akcji godne telenoweli brazylijskiej. Po tygodniu gorączkowych poszukiwań (udanych, jeśli nic się nie posypie, to już wkrótce wylądujemy nad Bałtykiem - dziękuję wszystkim za wsparcie!) stwierdziliśmy, że trzeba gdzieś razem wyskoczyć i odpocząć. I pobyć w końcu razem (bo bycie razem kiedy większość leży złożona ospą się nie liczy).
Tak więc naszą szóstą rocznicę ślubu z małym opóźnieniem świętowaliśmy w Gorcach (zakochałam się w tych górach już w dzieciństwie i tak mi zostało...). Samochód zostawiliśmy w Rzekach i przez Kudłoń dotarliśmy na Przełęcz Borek (rzut beretem od mojego ukochanego Turbacza), po czym wróciliśmy Doliną Kamienicy. Najpierw podziwialiśmy skąpane w słońcu gorczańskie hale i szałasy, a potem szliśmy wzdłuż górskiego rwącego strumienia, słuchając szumu wody i wdychając zapach świerków. Było pięknie...
Okazało się przy okazji, że mamy niezwykle wytrzymałe dzieci :) Jeden ze szlaków (zielony, przez Stawieniec) był zamknięty i musieliśmy porządnie nadłożyć drogi, żeby zrobić pętlę. Szliśmy cały dzień (Ela oczywiście jechała w nosidle na plechach taty) i chłopcy nawet nie marudzili. Tylko w kryzysowych momentach brałam Rafałka na chwilę na barana. Ale upał był taki, że nie mogłam go nieść zbyt długo. I daliśmy radę. Przeszliśmy. Pomogły nam w tym borówki, poziomki i maliny, które mogliśmy jeść prawie na całej trasie. No i woda z górskich strumieni - smakowała zupełnie inaczej, niż zwykła woda (aż się wiersze JPII o źródle przypominały).
Mam nadzieję, że jeszcze we wrześniu uda nam się gdzieś wyskoczyć i zakosztować gór, nim zima nadejdzie.
Zatonie, zatonie
piórecko na wodzie,
ale nie zaginie
nuta o ślebodzie...
Pięknie :)
OdpowiedzUsuńAch jakie cudne wdok,a te fioletowe łapki to tylko radość! :)
OdpowiedzUsuńprawdziwa radość kiedy z dziećmi mozna pospacerować po górach :D
OdpowiedzUsuńRadość namalowana na każdym zdjęciu :)
OdpowiedzUsuńSuper! :D
Elusia jaka już duża :):)
Buziaki :*
Rewelacja!!! NIgdy tam nie byłam ale już chcę tam być :-))
OdpowiedzUsuńWspaniali jesteście :)