Jesteśmy w komplecie. Dom znowu wygląda, jakby przed chwilą padł ofiarą trąby powietrznej. Cóż, widok wysprzątanego pozostanie w mym sercu i pamięci :D A póki co rzeczywistość nieco inna, głośniejsza i pełna czyhających na bosą stopę klocków. Jest wesoło, po staremu :)
Wróciliśmy w niedzielę wieczorem z dodatkowym pasażerem, rota-wirusem. Dał o sobie znać od razu po powrocie i zafundował masę atrakcji całej naszej piątce... Krzysiek jest na L4, także spędziliśmy niespodziewanie kilka dni w pełnym składzie, biorąc udział w konkurencjach typu "największy rzyg" i "najdłużej zajmowana toaleta" :P
Chłopcy bardzo zadowoleni z tygodnia u dziadków. Mieli masę atrakcji, byli w dinoparku, stadninie konnej, wesołym miasteczku... Poza tym oczywiście biegali po sadzie i zbierali maliny, obserwowali kury i kombajny, no raj. Ale jak pojawiliśmy się na horyzoncie, to jednak stwierdzili, że chcą już jechać z nami do domu. Też tęsknili :) Poniżej wrzucam trochę fotek ku pamięci.
|
Pilot Rafałek. |
|
Gabryś w paszczy T-Rexa. |
|
Chłopaki obsiadają dinozaura :) |
|
Gabryś i ulubione triceratopsy. |
|
Wojowniczy Żółw Ninja. |
|
Rafałek jedzie na koniku! |
|
...i na Zygzaku :) |
|
Gabryś oczywiście z klockami... |
|
A tu Rafałek bawi się, że opiekuje się Elusią :D |
Świetne wakacje :)
OdpowiedzUsuńAleż cudownie!! :)
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Hehe Rafałek nawet na urlopie nie zapomina, źe jest starszym bratem i trenuje karmienie :)
OdpowiedzUsuń