Tyle się dzieje, że nie wiadomo, co napisać...
Na początek wspomnę o tym, że mam w domu egzemplarze wszystkich książek (co nie zdarza się często, ale akurat było kilka spotkań autorskich), także gdybyście chcieli podarować komuś (albo sobie) książkę z autografem, piszcie :) Ceny wahają się między 30 a 35 zł.
Co poza tym... Tęsknimy dalej za Mazurami... Szczególnie za Ublikiem Małym, nad którym spędziliśmy prawie tydzień na pięknej polance nad jeziorem zwanym z powodu barwy także Jeziorem Szmaragdowym. Za kamiennym kanałem łączącym dwa jeziora... Za wyludnioną wsią i małymi drewnianymi chatkami. Za rozległymi polami i pastwiskami... Wrócimy za rok!
Ale życie idzie do przodu... i w związku z tym – tadam! – oswoiłam Warszawę. Serio :) Pojechałam na nagranie do radia, a przy okazji spotkałam się z przyjaciółką (najstarsi bywalcy pamiętają może jeszcze Alnilam). I... się działo ;)
A dziś wzięliśmy (całą rodziną) udział w wydarzeniu "Kolej na książkę" i przejechaliśmy pociągiem z Nowego Sącza do Piwnicznej, by miło spędzić czas. Ja miałam spotkanie autorskie z najmłodszymi. Oczywiście prawdziwymi gwiazdami byli Nela Mała Reporterka i Przemek Kossakowski, ale tak szczerze, to cieszyło mnie to :D Nie lubię, gdy uwaga wszystkich jest skierowana w moją stronę i o wiele lepiej się czułam na warsztatach z dziećmi. Pisanie dla dzieci i spotkania z nimi to jest coś, co chciałabym robić :)
Pięknie i bogato :) A lata żal.
OdpowiedzUsuńOj tak, jakoś tak na bogato wyszło... Teraz odpoczywam, bo to jednak za dużo bodźców ;) Tylko wizja nadchodzącego roku szkolnego mnie przeraża. U Was łatwiej czy trudniej? Nie pamiętam, ile ma najmłodsza...
UsuńUściski!
Natalia
"A mnie jest szkoda lata... i letnich, złotych wspomnień..." Czuję taki ból, że krzyczeć się chce. Szczególnie, że ze szkoły już dolatują wieści, że zerówka za liczna i nie wiadomo, co będzie z uczniami, że lekcje zaczynać się będą o 7.15, a autobus szkolny będzie o 6.45. O 6.45 - to chyba jakiś koszmar. Ja chcę się cofnąć do czerwca!
OdpowiedzUsuńPS Spotkania piękne i bardzo się cieszę, że można być mamą i pisarką i tak fajnie to godzić <3
A ja patrząc na długaśną kolejkę do Neli cieszyłam się, że nie jestem aż tak znana xD Chyba uciekłabym z krzykiem :D Ale fakt, fajnie być mamą i pisarką, oby nam się udało to godzić...
Usuń6.45... Dramat... Być może i u nas tak będzie, więc łączę się w bólu...
Trzymajcie się i pamiętaj – widzimy się w październiku, musimy przetrwać! :*
Tusia
Zapraszamy do Warszawy częściej! To miasto da się oswoić, choć trzeba na to czasu. Ja od urodzenia warszawianka (o ile można tak pwiedzieć o kimś, kto od zawsze mieszka na przedmieściach otoczonych lasem) i mam wrażenie, że ciągle poznaję to moje pełne kontrastów miasto. No i historia bardzo trudna choć pasjonująca.
OdpowiedzUsuńA Mazury są faktycznie piękne:) Co rok we wrześniu jeździmy na weekend do naszego ukochanego miejsca, które naprawdę przypomina Zielone Wzgórze. Choć jednak w zimę nie chciałabym tam mieszkać. Życzę dobrego roku szkolnego, zobaczysz, jak szybko minie. Za chwilę znowu będziemy prasować koszule i białe bluzki na zakończenie roku:) Wszystkiego dobrego:)
Mama trójeczki
W Warszawie mieszka dwoje chrzestnych naszych dzieci, więc wypadałoby jeździć częściej... Tylko bilety drogie ;) Ale wrócimy na pewno :)
UsuńMazury odkryliśmy tego lata i jesteśmy naprawdę zachwyceni. Nie wiem, jakim cudem nigdy wcześniej tam nie byłam... Gdybym wiedziała o tych bezludnych przestrzeniach, już dawno bym pojechała :) Trochę jak Beskid Niski, więc mój klimat.
Tak, zleci szybko... W sumie to trzeba korzystać, to ostatni rok bez stresu z powodu egzaminów. W przyszłym roku pierworodny pójdzie do ósmej klasy, więc się zacznie...
Pozdrawiam ciepło :)
Natalia
Jeszcze jedno, jeśli planujecie wrócić w następnym roku na Mazury, odwiedźcie sąsiednią Suwalszczyznę (zwłaszcza Suwalski Park Krajobrazowy). Tam jest przepięknie. Nie ma takiego drugiego miejsca w Polsce. Wzgórza, jeziora i pustkowie. Jedynie lasów mało (ale są w Wigierskim Parku Narodowym - bardziej na południe)
Usuńmama trójeczki
Bardzo możliwe, że to zrobimy. O ile sytuacja polityczna pozwoli, mamy w planach ścianę wschodnią. Może kawałek Podlasia i Suwałki, a później nasz ukochany Ublik. Zakochałam się w tym miejscu, pachniało jak na wakacjach w moim drewnianym domku pod lasem w Wójtowej.
UsuńPozdrawiam serdecznie
Natalia
Poproszę " Zapach soli i wiatru" z dedykacją dla Marty i wszelkie informacje co do wysyłki na priv.
OdpowiedzUsuńWysłałam Basiu tego samego dnia z rana, ale z dedykacją dla Ciebie, w prezencie :) Dla Marty doślę.
UsuńPozdrawiam
Natalia
Pięknie rozwijasz skrzydła. Ten warszawski mural idealnie się wpasował :) Niech te skrzydła i wakacyjne wspomnienia niosą Cię przez kolejne miesiące.
OdpowiedzUsuńSerdeczności
Bardzo ci dziękuję! :) Pozdrawiam Was ciepło!
UsuńRiv
Poproszę " Zapach soli i wiatru". Informacje co do wysyłki wyślę mailem
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie z moich zielonych stron
Dziękuję, książkę wyślę jutro :)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Natalia
Zatem czekam. Mail doszedł?
UsuńDoszedł :)
UsuńWarszawa to takie miejsce, że nawet ja, który mieszka całe życie w tym mieście czasem ma wielkie oczy z zachwytu czy zdziwienia. Teraz przeniosłem się do innej dzielnicy i takie emocje mam niemal codziennie jak chodzę po okolicy.
OdpowiedzUsuńKażda pora roku ma coś ciekawego do zaoferowania. Osobiście wolę jak nie ma upałów, a Słońce jeszcze ma coś do powiedzenia. Czyli wrzesień-październik jak dla mnie jest. :)
Pozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/
Dziękuję :) Mnie do tej pory Warszawa przerażała, bo nie lubię tłumów i wielkich miast. Tym razem było jakoś spokojniej i mogłam się nią cieszyć :)
UsuńJa upały lubię, podobnie jak jedzenie lodów i arbuzów w porze obiadowej ;) Ale to prawda, każda pora roku ma w sobie coś dobrego.
Pozdrawiam ciepło!
Rivulet