I tak po prawdzie to teraz chyba też go nie będzie, bo Ania już strzela focha, że mamy się pobawić :P Ale cóż, napiszę tylko że żyjemy. Komunia Eli była piękna. Podobnie jak występy dzieci w przedszkolu. Dzień Dziecka uczciliśmy pokazem baniek mydlanych na podwórku. A potem wyjechaliśmy ładować baterie...
Wyjechaliśmy do Harklowej, miejscowości położonej tuż obok wsi opisanej w "Skrzydłach Hani". Tam miałam piękne spotkanie autorskie z dziećmi ze szkoły podstawowej. Było naprawdę wzruszająco. A gdy się skończyło – mieliśmy trzy dni dla siebie. Dzieciaki szalały na placu zabaw przy domku, szukały kiwonów ukrytych między drzewami we wsi. Odwiedziliśmy Karpacką Troję i muzeum w Bieczu. No i byliśmy na lodach :)
Podjechaliśmy też do domku, w którym spędzałam wakacje w dzieciństwie... Niestety prawie pochłonął go las, a wieś też nieco się zmieniła. Dobrze, że dom opisany w "Skrzydłach Hani" nigdy się nie zniszczy... Choć było coś poruszającego w widoku młodej brzozy, która wyrosła przy schodkach dokładnie w miejscu, gdzie lubiłam siadać i patrzeć na las. I świerka na miejscu dawnego ogniska. W domku został też obraz ślubny mojej cioci, a właściwie siostry mojej prababci. I choć drzwi były zamknięte, to umiałam się dostać do środka... Wzięłam go i wróciłam do samochodu, gdzie czekały na mnie dzieci i mąż. Teraz obraz wisi w naszej kuchni. Tamten dom z dzieciństwa już nie wróci – ale mogę stworzyć inny, za którym kiedyś (mam nadzieję) będą tęsknić moje dzieci.
A czar spokojnego dzieciństwa i domków pod lasem postaram się zakląć w kolejnych książkach... dla dzieci w każdym wieku ;)
Wrzuć zdjęcie obrazu na bloga. Bardzo jestem ciekawa jak wygląda.
OdpowiedzUsuńWrzucę w następnej notce :)
UsuńTeż chciałabym zobaczyć ten obraz.
OdpowiedzUsuńWiele rzeczy i miejsc istnieje już w tylko w pamięci. Ale jest coś fenomenalnego w tym, że możemy tworzyć nowe wspomnienia i nowe miejsca. I one też będą trwać.
A czasem, czasem opowiadania pomagają zachować we wspomnieniach coś na trzecie i czwarte pokolenie....
Oj tak... Dlatego warto pisać, nawet jeśli czasem wydaje się to głupie :)
UsuńUściski!
Riv
Albo coś przegapiłem albo nic nie ma na temat wyników Twoich badań. Mam nadzieję, że wszystko w normie wyszło?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mozaika Rzeczywistości.
Nadal czekam na wyniki, miały być do 6 tygodni od badania...
UsuńTeż mam nadzieję, że będzie ok :)
Pozdrawiam!
Rivulet
No racja. Jakiś taki zakręcony ostatnio jestem. Przecież na takie wyniki nie czeka się tydzień czy dwa, sam powinienem wiedzieć z doświadczenia.
UsuńNie ma innej opcji i musi być w porządku wszystko.
Pozdrawiam!