Ostatni tydzień - dość nerwowe przygotowywanie się do jasełek. To znaczy nerwowe dla mnie, bo oczywiście przeżywałam to, że Gabryś (ten raczej nieśmiały i unikający nowych sytuacji) po raz pierwszy wystąpi na scenie, w dodatku przed dużą widownią (rodzicami, babciami i dziadkami wszystkich dzieci z grupy). Szukanie stroju, zapamiętanie roli, przygotowanie psychiczne itd. Mały się tym cieszył, ale ja się bałam trochę, jak to będzie. Na szczęście było dobrze. Młody trochę się zdziwił, kiedy zobaczył tłum ludzi :P ale potem dzieciaki dały z siebie wszystko. Pastuszkowie (chłopcy), aniołki (dziewczynki) i oczywiście wybrani Trzej Królowie - mówili, śpiewali, tańczyli, no pięknie to wyglądało. Nasi rodzice byli mocno wzruszeni. Hehe za rok wystąpi też nasz drugi aktor, pewnie w roli aniołka (trzylatki są aniołkami zwykle :P). Bo na razie czuje się niedoceniony. Ale ma jeszcze czas. A z Gabrysia jestem bardzo dumna :)
Był jeszcze jeden dla mnie ważny moment, w niedzielę. Też najstarszy zabłysnął i pokazał, na co go stać. Otóż co niedzielę modlimy się laudesami z brewiarza rano i potem czytamy ewangelię i ją Krzysiek (jako ojciec ;)) tłumaczy. W pewnym momencie zawsze opowiadam historię z Księgi Daniela. O trzech chłopcach, którzy nie chcieli się ukłonić złotemu posągowi, wbrew poleceniu króla Nabuchodonozora. Mimo że mogli stracić życie, chcieli się kłaniać tylko Bogu. Zostali wrzuceni do rozpalonego pieca. Ale Bóg widział ich wiarę i zesłał im anioła, który był z nimi w piecu i ochronił ich. Chłopcy wyszli z pieca bez szwanku, chociaż nawet ludzie stojący blisko zginęli od żaru.A król widząc to nawrócił się. Tą historię opowiadałam co niedzielę, najpierw delikatnie, a potem dodając coraz więcej szczegółów. Tej niedzieli nie mówiłam nic. Wszystko powiedział za mnie Gabryś, bardzo płynnie i obrazowo. Oby zawsze tak gorliwie mógł mówić o Bogu.
A pozostała dwójka? Dziś byliśmy z Elusią do szczepienia. Gabryś w przedszkolu, więc tym razem miałam przy sobie tylko jednego ochroniarza. Była duża kolejka, więc Rafałek przeczytał książki w poczekalni, przetestował zabawki, oczarował wszystkie panie naokoło :P a potem dostał od pani doktor naklejki. A Elusia po długiej przerwie wreszcie była zważona (8,77 kg) i zmierzona (72 cm). Wszystko z nią ok, a po wkłuciu tylko lekko zapłakała i spojrzała z oburzeniem na pielęgniarkę. Taka pani się wydawała miła, a tu takie zabiegi, no co to się dzieje na tym świecie :P
Na koniec znaleziona - oczywiście wczoraj, po niedzieli i jasełkach, przypadków nie ma... - piosenka Arki o trzech chłopcach w piecu ognistym. Świetna. Z dedykacją dla urodzonego wczoraj wieczorem Ignasia. Rośnij chłopie zdrowo i nie cykaj się ;)
Brawo Gabrysiu, wielkie "gratki"! Masz prawo być dumna z Pierworodnego!
OdpowiedzUsuńPamiętam doskonale mój własny stres przed pierwszymi Jasełkami Elizy, tyle, że Ją- dużo węższe grono niż u Was, jednak przytłoczyło, i nic nie powiedziała. Pamiętam, jak chciałam Ją wtedy jak najszybciej przytulić! A teraz- tamta nieśmiała panienka "otwiera" apele szkolne :)
To niesamowite jak dzieci chłoną nasze słowa, jak je przeżywają. Piękne macie zwyczaje u siebie.
Ściskamy mocno!
Ps. Czyli wnioskuję, że dzieciaki już zdrowe? Oby jak najdłużej.
Zdrowe i mam nadzieję, że choć trochę ten stan potrwa ;) Dzięki!
UsuńNooo to wielkie brawa i uściski dla Gabrysia :)
OdpowiedzUsuńPierwsze lody przełamane :)
U nas Jasełek nie było i trochę mi z tego powodu przykro.
Za to pełną parą idą przygotowania do Dnia Babci i Dziadka :)
Ze względu na chorobę uczymy się wszystkiego w domu.
No i Zuzia będzie mówiła wierszyk :)
Zawsze przy każdym wystąpieniu Maluchów strasznie się wzruszam.
Niesamowite są te nasze Pociechy :):):)
Pięknie piszesz o wierze, Bogu, o Waszych tradycjach. Piękne jest to w jaki sposób do tego podchodzicie i jak przeżywacie.
Czytając o reakcji Gabrysia zaszkliły mi się oczy.
Dzieciaki to niemożliwi obserwatorzy, chłoną wszystko niczym gąbki.
Uściski dla Waszej Rodzinki i oczywiście brawa dla dzielnej Księżniczki :) i rycerza, który wiernie towarzyszył podczas szczepienia :) Wsparcie starszego brata jest nieocenione! :) :*
Czyli debiut aktorski udany :). Dzieci są często zwierciadłem naszych zachowań, słów, czynów - Wasze świadczą o tym, że jesteście dobrymi, ciepłymi osobami :). Pozdrawiam serdecznie całą Wasza rodzinę :)
OdpowiedzUsuńMłody Aktor rośnie :) Niuniek do dziś nie chce występować więc taką odwagę należy pochwalić :)
OdpowiedzUsuńFantastyczne macie dzieci :)) Gabryś - no naprawdę, duma może rozpierać :))) Przyznaję, że nawet ja mogłabym być w tyle mimo swojej wiary :-)) Ściskam Was mocno i serdecznie :-))
OdpowiedzUsuńWspaniały zwyczaj! :) Jak widać już przyniósł piękny owoc... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Zdolniacha :) Gratulacje dla mamy :) Mlodszy tez doczeka sie swojego debiutu :) Mojemu maluszkowi tez nigdy nie jest nic po szczepieniach.
OdpowiedzUsuńNo mamo pękaj z dumy na te swoje cudowne dzieci. Moje dzieci zakochane w Arce z czego się bardzo cieszę.
OdpowiedzUsuńsuper musiały być te jasełka super Gabryś wyglądał. córcia dzielna i drugi synuś super czego chcieć więcej :D
OdpowiedzUsuńBrawo dla synka! Córcia pięknie rośnie:)
OdpowiedzUsuńNa kiedy planujecie kolejnego Skarbka? Ja myślę o drugim, moja córcia ma dopiero 5 miesięcy i trochę się boję małej różnicy wieku... i wydatków też.. bo jednak dziecko kosztuje.. Podziwiam tez, że Twoje takie zadbane i ładnie ubrane:) Radzicie sobie pięknie.
Pozdrawiam
Stała czytelniczka
Hmm w sumie to nie planujemy - to znaczy pojawi się, kiedy Bóg da. Nic nie robimy w tym celu, żeby czwarty Skarbek się nie pojawił :)
UsuńA mała różnica wieku, chociaż na początku trudno się rodzicom ogarnąć, potem okazuje się najlepsza. Dzieciaki mogą być dla siebie najlepszymi kumplami :)
A z każdym kolejnym dzieckiem wydatków mniej... Najwięcej kosztuje pierwsze dziecko. Także polecam kolejne, jeśli czujecie się już na siłach :)
W imieniu Gabrysia dziękuję za słowa uznania ;D
OdpowiedzUsuń