sobota, 30 grudnia 2023

Ostatni...

Tak jeszcze wrzucam zdjęcie książki, bo wszak bohaterowie witają w niej także nowy rok w swoim niebieskodomowym stylu ;)

"To ciepła, pełna otuchy lektura nie tylko na okres świąteczny, ale po prostu na każdy czas, w którym potrzebujemy sobie przypomnieć o tym, co w życiu najważniejsze" – wzruszyła mnie ta recenzja. I w ogóle cieszę się jak dziecko, gdy tylko ktoś mi mówi lub pisze, że moje książki pomogły, dały nadzieję...

Nowy rok będę mogła zacząć od podzielenia się z Wami kolejną książkową niespodzianką. A potem będzie coraz ciekawiej ;)

Tymczasem szykujemy się już do Sylwestra... Czyli eucharystii w gronie wspólnoty, a potem pięknego bycia razem i patrzenia w nocne niebo – jak zawsze – z wdzięcznością. Za to, co było, co jest i co ma dopiero nadejść. W każdym położeniu dziękujcie, nieustannie się módlcie... To tak bardzo adekwatne do naszych ostatnich przygód.

I wiecie co? To był naprawdę piękny świąteczny czas. Jak ja lubię te momenty, gdy życie zwalnia i możemy po prostu być razem. Jak na wakacjach :) Gramy w gry, gotujemy, pieczemy, słuchamy muzyki, śpiewamy kolędy, czytamy...

Nauczyłam się robić pierogi ze słodką kapustą i grzybami! Smak mojego dzieciństwa, babcia zawsze robiła. I udało się :)

A oprócz tego kupiliśmy zestaw do robienia sushi i haaaaa, takie mi wyszło, że palce lizać ;) Jednak w dużej rodzinie opłaca się umieć robić coś samemu w ilościach hurtowych, bo kupowanie w sklepie to porażka, zwłaszcza przy tych cenach ;)

Życzę Wam pięknego roku 2024 (zawsze mam kłopot z przestawieniem się na nową datę). Niech Was Bóg prowadzi dobrymi drogami i trzyma w swoich rękach. Obyśmy byli otwarci na to, co chce nam powiedzieć i ufali mu w każdej sytuacji. I życzę Wam pokoju serca... bo to najważniejsze ;)

Miejcie się wszyscy najlepiej na świecie, paaa! (tak, ściągnęłam to bezczelnie z Langusty na palmie :P)

Dobrego roku :)

poniedziałek, 25 grudnia 2023

Mała stajenka, nic specjalnego...

Mała stajenka nic specjalnegoJezus się rodzi dla ubogiegoNie mamy srebraNie mamy złotaDla wszystkich głodnychNowina dobra
 
Narodził się w stajenceChociaż mieszkał w niebieTak bardzo kocha mnieTak bardzo kocha ciebie
 
Maryja panna zrodziła synaTo dla każdegoDobra nowinaCieszą się ludzieProści i maliTyle na ciebieJezu czekali
 
Narodził się w stajenceChociaż mieszkał w niebieTak bardzo kocha mnieTak bardzo kocha ciebie
 
Kochani! Życzę Wam pięknych świąt, w których Bóg przychodzi i rozjaśnia nasze ciemności, trwa przy nas w czasie przeciwności i przeprowadza przez każdą śmierć – bo dla Niego nie ma nic niemożliwego.

Odwagi!

poniedziałek, 18 grudnia 2023

Magia świąt.

No nie, magii nie czuję żadnej :)

Za to cuda, które dzieją się wokół widzę jak na dłoni. To nie czary, to "tylko" Pan Bóg ;)

Wiecie, dawno nie miałam tak trudnego adwentu. I to nie jest tak, że problemy minęły.

Łohoho, o nie, zawieszenie trwa w najlepsze.

Ale jakoś tak właśnie w tych trudnościach "poczułam" obecność.

Niby mówi się, że Bóg to nie kiełbasa i czuć go nie trzeba.

Cóż, kiedy czasem on sam stara się, by można było go dotknąć.

Właśnie w tym "podgórkowym" i hardkorowym adwencie nadchodzą święta, które już teraz zmieniają coś we mnie. Bo jak dobrze jest iść przez noc ciemną (Jana od Krzyża było niedawno!) i wiedzieć, że na końcu ciemnego tunelu czeka światło.

Dzieci też współpracujące, również czekają... W zapachu szarlotki i pierniczków, w dźwiękach świątecznego jazzu, przy kolejnej grze planszowej... Coś się w nas rodzi.

Lubię nasz dom. Nie ściany i dach, choć też. Ale te śmiechy, czasem sprzeczki, obrazki przywieszone na lodówce, stos prania wiecznie do poskładania, Trufla przemykającego po pokojach na parterze. Sterty książek na parapecie kuchennym. I duży stół w salonie, przy którym dzieje się wszystko to, co najważniejsze.

Ludzie nawet nie zdają sobie sprawy z tego, ile niszczą, nie doceniając rodzin i domów pełnych dzieci.

A o tych świętach w domu dużej rodziny mówię na przykład TUTAJ. Zapraszam ;)


niedziela, 10 grudnia 2023

Zamiast rorat – rotawirus ;)

Rora... rota... no tak wyszło, że jednak Pan Bóg budził mnie w nocy za pomocą innych środków :P

Po dwóch dniach totalnej masakry czuję się jakbym (dosłownie) zmartwychwstawała :P Dawno nie miałam takiego odjazdu.

Nawet na mszy dziś nie byłam i nie będę, tylko sobie grzecznie obejrzę na youtube... choć to jak lizanie cukierka przez papierek.

I w tym miejscu będzie niesamowicie nudne i przewidywane u mnie stwierdzenie, że jednak to był dobry czas i potrzebny.

W ogóle sporo się dzieje ostatnio trudnych (takich naprawdę trudnych po ludzku) rzeczy. I też mam nadzieję, że coś dobrego z nich wyjdzie. Na przykład to, że modlimy się za ludzi, którzy nas krzywdzą. Albo cierpiąc myślimy o tych, którzy też cierpią, nawet bardziej.

Nie jest łatwo nie poddać się zwątpieniu i po raz kolejny zapalać adwentową świecę. Nie jest łatwo wstać rano, by przeżyć kolejny taki-sam-dzień wypełniony obowiązkami i trudnymi, bo powtarzalnymi czynnościami o krótkim terminie ważności (bo po sprzątaniu czasem nie ma śladu już kilka minut później)..

Ktoś mi jakiś czas temu napisał tu złośliwy komentarz, że piszę tu o książkach, a nie o dzieciach i że co ze mnie za matka. No cóż, kiedy życie kręci się wokół domu i dzieci, a książki są tylko odskocznią, to mając te kilkanaście minut na szybki zapis bloga, chciałoby się pomyśleć o czymś nie związanym z domem (zresztą wielu z Was prosiło o te książkowe nowinki) :P Ci, którzy mają serce we właściwym miejscu, zrozumieją. A takie atakujące komentarze będę usuwane, zgodnie z prośbą bliskiej mi osoby, by nie zaśmiecać tej przestrzeni słowami frustratów.

Ale ten wpis będzie nieco inny, bo naprawdę jestem teraz tym bardziej wdzięczna za cały ten domowy sajgon i fakt, że mimo przeciwności mogę myśleć o miłych rzeczach, takich jak: co ugotować, żeby wszystkim smakowało, z kim zagrać w jaką planszówkę, co poczytać maluchom... I przed snem przyjmować pielgrzymki ludzi chcących się jeszcze "podobranocować", czyli po raz enty uściskać na dobranoc.

W domu pełnym bliskich ludzi zasypia się łatwiej.

I tak jakoś wyszło, że choć "Górę świątecznych cudów" pisałam dwa lata temu, to tegoroczny adwent mamy bardzo podobny i pełen zakrętów. Pozostaje czekać na cud Bożego Narodzenia. Bo on przyjdzie.

Po każdej nocy wychodzi słońce...

poniedziałek, 4 grudnia 2023

Opowieści z Narnii.

Zaczął się adwent. Krótki w tym roku, więc nie wolno stracić ani chwili :)

Za oknami biała pierzyna okryła wszystko. W sumie z oknami na poddaszu włącznie... :D

Na rynku podziwialiśmy już rozświetloną choinkę i iluminacje świąteczne. Nie powiem, cieszą mnie zawsze, podobnie jak ten grudniowy śnieg. Śnieg lutowy już tak nie cieszy ;)

Na jarmarku wypiłam z dziewczynami i Miśkiem po kubku gorącej czekolady. I załapałam się na oscypka z czarnuszką na ciepło, o! Jakie to było dobre...

Na dachach i latarniach możemy podziwiać błyszczące w słońcu sople.

Za dwa dni Mikołaj, a już w piątek jeden z najpiękniejszych dni w roku.

Także ten... Pomimo trudności to dobry czas. Można zbierać każdego dnia takie małe cuda i uzbiera się tego cały worek.

Przyjdź... Przychodzisz w małych i dużych rzeczach. Codziennie.


I taka propozycja na adwent i święta :)