Weszłam w końcu na neta, żeby zobaczyć, jak wspaniale sobie radzą wszyscy oprócz mnie. A tu same wpisy kryzysowe. Lol, to ta pogoda czy zmęczenie przedświąteczną gorączką? :)
A że wredna ze mnie bestia i stadna w dodatku, od razu poczułam się lepiej. Sorry, ale jak już cierpieć, to razem ^^
Ja dziś od rana nic nie jadłam, a wręcz przeciwnie nawet :P bo się strułam czymś. Przy tym karmiłam Rafałka cały dzień i o dziwo miałam masę pokarmu. Karmicielka ze mnie idealna, chociaż to mi zawsze wychodziło ;) Możecie mi mówić Alma...
Teraz dopiero piję pierwszą od rana herbatę i pogryzam ciasteczkami, bo kryzys już chyba za mną.
Nie muszę mówić, że dzień był arcyciekawy... Bieganie między brzdącami a toaletą. Jakimś cudem wszyscy przeżyli.
Gabryś złapał jakieś paskudztwo i musi brać antybiotyk. Kurcze szkoda... Ale z drugiej strony, to ostatnim razem miał jakiś rok temu, więc jakoś to przeżyjemy.
Oby do soboty i zaczniemy odpoczynku czas...
heheh w kupie raźniej :D
OdpowiedzUsuńno też zauważyłam tez miałam kryzys ale muszę się trzymać u mnie przyszła @ (mnie nawet odciaganie pokarmu nie wyszło zreszta Mati prosił bym tego nie robiła tylko bawiła sie z nim... ech...wiec odstawiłam i karmie sztucznym ech... Ważne że Mati i Aruś sa zadowoleni
OdpowiedzUsuńU mnie dzieciaki miały kryzys ja jakoś daję radę chociaż też przez moment wysiadałam:)
OdpowiedzUsuńMoże grypę żołądkową masz? :P
OdpowiedzUsuńJa jestem przeziębiona. Nosa już nie czuję. A do tego mam okres i czuję się fatalnie... Idę leżeć. :P
Mięta i rozgotowany ryżyk:)
OdpowiedzUsuń