środa, 19 kwietnia 2023

Premiera "Skrzydeł Hani" coraz bliżej. I rocznica wydania "Niebieskiego domu".

"Skrzydła Hani" – premiera już 15 maja!
Taka zapowiedź na stronie Wydawnictwa eSPe :)

Nie mogę się doczekać!

O ile pisząc "Niebieski dom" w dużej mierze inspirowałam się wyczynami moich dzieci, o tyle opowieść o Hani jest bardziej osobista, moja.

Historia nieśmiałej dziewczynki uczącej się, jak rozwinąć skrzydła podczas pobytu w drewnianym domku w górach... cóż, brzmi znajomo :) Ale jest to też powieść o relacjach. I dlatego polecam ją nie tylko małym dziewczynkom, ale też dorosłych kobietom. Postacie samotnej mamy spragnionej miłości oraz dość wrednej babci, która wstydzi się przyznać do uczuć – oj, pisanie o nich było trudne, ale dobre i potrzebne.

Nie ukrywam, że podczas pisania sięgałam też pamięcią do ulubionych książek z dzieciństwa (nie da się chyba tego uniknąć, zresztą w serii o niebieskim domku też można było odnaleźć ślady Astrid Lindgren czy – w dwóch kolejnych tomach – "Pana Samochodzika"). Dużo tu Montgomery, czasem wprost, a czasem... mniej wprost ;) Jest też szczypta "Tajemniczego Ogrodu", mojej pierwszej przeczytanej książki.

Ale przede wszystkim jest polska wieś, gdzieś w okolicach Biecza. I las, i stary kościółek, i cmentarze z czasów pierwszej wojny. I zwierzęta, jak zawsze u mnie :)

I dużo, dużo wzruszeń. Tak, Hania to zdecydowanie moja najbardziej kobieca (i pełna emocji) książka. Nawet te skierowane tylko dla dorosłych (kolejna właśnie się pisze) nie są aż tak mocne.

Premiera już wkrótce, 15 maja. Zdradzę Wam, że 15 maja to data mojej Pierwszej Komunii... W przyszłym roku minie 30 lat! Tak więc traktuję to trochę jako mój komunijny prezent ;) Zwłaszcza że główna bohaterka ma osiem lat, tyle co ja wtedy :)

W temacie rocznic – niedługo minie rok od premiery "Niebieskiego domu" :) Tyle dobrego wydarzyło się w tym czasie! I tyle jeszcze przed nami. Warto było zawalczyć o te książki. A przede wszystkim o to, żeby:

1. Zacząć.

2. Nie poddać się i pisać dalej.

3. Dokończyć książkę.

4. Powalczyć o jej wydanie.

To wymaga czasu, siły i determinacji. A ja momentami miewam tylko determinację :D Ale się udało!

Mam nadzieję, że książki będą dawały dużo radości i nadziei. Uściski!

9 komentarzy:

  1. To już rok? Gratulacje! A punkt czwarty - dla mnie najtrudniejszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście punkt czwarty jest trudny i niezwykle stresujący. Nie zapomnę tego napięcia i rozczarowania, gdy przez tyle czasu szukałam wydawcy i spotykałam się tylko z milczeniem lub odmową...
      Ale u mnie jeszcze trudniej było się przełamać i w ogóle zacząć pisać. Pamiętam, jakie to było dziwne uczucie, gdy pisałam pierwsze rozdziały "Niebieskiego domu" – po tylu latach wmawiania sobie, że to, co napiszę, będzie nie dość dobre, więc po co próbować.
      Wychodzi na to, że praca pisarza to walka z samym sobą :)
      Uściski!
      Rivulet

      Usuń
  2. Już się cieszę wobec możliwości jej zdobycia i serdecznie gratuluję Natalio i podziwiam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Basiu! Mam nadzieję, że umili ci czas – już wkrótce :)
      Pozdrawiam serdecznie!
      Natalia

      Usuń
  3. Gratulacje. Idziesz jak burza. I to jest piękne.
    No, wydawcę znaleźć nie jest łatwo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :))
      Uściski, Rivulet

      Usuń
  4. Gratuluję ! Aż jestem ciekawa tej książki ! Chętnie przeczytam ! Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę :)) Pozdrawiam ciepło!
      Rivulet

      Usuń
  5. Dopiero nadrabiam zaległe wpisy. Pięknie... Wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy debiutu! Życzę kolejnych rocznic przy kolejnych książkach!

    OdpowiedzUsuń