Takie tam nutki chodzą po głowie, a gdy zamknę oczy, to widzę znowu Tatry. Napatrzyłam się przez te kilka dni na górskie szczyty. I na piękny jak zawsze Zalew Czorsztyński. I przytulający naszą wioskę gorczański las. Gorce już poszarzały i zapadły w sen, obudzą się na wiosnę. Nie one jedne... Może w maju pójdziemy na Turbacz z najmłodszym maluszkiem i czwórką starszych wilczków?
Maluszek został podpatrzony w czwartek. Wszystko wskazuje na to, że jest zdrowy (Bogu dzięki!), pięknie się ruszał i pokazywał śliczne ciałko. Ciałko małego chłopczyka :))
Tak, tak, obraz nie pozostawiał miejsca na wątpliwości - to Michałek :)
Za tego małego Michałka pojechaliśmy na te kilka dni z Krzyśkiem dziękować Panu Bogu. Na takich rekolekcjach dla dorosłych byliśmy, choć słowa rekolekcje nie lubię, bo kojarzą mi się ze szkołą i takim hmmm... delikatnie rzecz ujmując, niezbyt dojrzałym podejściem do wiary (no pamiętam, co sama robiłam na szkolnych rekolekcjach, cieszył mnie wtedy tylko brak lekcji :P).
A to przecież na Podhalu właśnie, u stóp Tatr, dotarło do mnie te naście lat temu, jaki głupi, dziecinny obraz Boga mam w głowie. Odległego, zdziadziałego sędziego skrzyżowanego ze spełniającą życzenia złotą rybką. O ile dziecięca ufność jest piękna i dobrze ją zachować, o tyle z innych rzeczy dobrze wyrosnąć, rozwijać się... Ruszyć tyłek i poszukać.
No więc ruszyliśmy swoje tyłki, choć jak zwykle można było znaleźć mnóstwo wymówek, i spędziliśmy piękny czas, a Bóg oczyścił to, co było do wyczyszczenia (zawsze coś jest) i przytulił mocno. Nawet w pewnym momencie o archaniołach była mowa, a zwłaszcza o Michale - co poruszyło mnie szczególnie. Takie drobne prezenty, o których tylko ja wiem :) Takie wzruszają mnie najbardziej, bo widzę wtedy, jak dobrze zna mnie Tata, lepiej niż ja sama.
Przed nami listopad i święto wszystkich tych, co już w niebie.
Jestem spokojna.
Jak pięknie :)
OdpowiedzUsuńPisałam dziś do Ciebie smsa, nie wiem, czy dotarł, bo internetu nie miałam, a niecierpliwie czekałam, czy wszystko dobrze. I tak bardzo bardzo się cieszę, że jest dobrze <3 A więc to chłopczyk - jak fajnie, akurat do kompletu :)
OdpowiedzUsuńNiech Bóg da Wam dużo, dużo błogosławieństwa.
A co do ruszania tyłków, to, hahaha, chyba nam, mi i mężowi, Bóg wybrał inną drogę :D Może nie, może to jeszcze nie ostatnie słowo, ale już kolejny raz dał nam znać dość wyraźnie, że mamy coś do zrobienia w naszej parafii. Ale tak ciężko ruszyć się z własnej strefy komfortu. Zobaczymy, jak się sprawy ułożą.
To tak bardzo pozytywny wpis, że aż się ciepło robi na sercu :)
Ślemy pozdrowienia i modlitwę :*
MK nadal czekam na maila od Ciebie z zaproszeniem na twojego bloga :)
Usuńineska@poczta.onet.pl
A Tobie Rivulet gratuluję kolejnego potomka :)
Ja również z prosba do MK o zaproszenie na bloga: katarzyna.watroba@op.pl :)
UsuńJa wiedziałam, że będzie Michał :)! Po prostu wiedziałam :)!
OdpowiedzUsuńCieszę się razem z Wami :)
OdpowiedzUsuńŚliczna nutka i jeszcze piękniejszy prezent w brzuszku :))) Gratuluję! Uważajcie na siebie, wszyscy...
OdpowiedzUsuńTen rok nie był dla nas łaskawy i nie mamy żadnego pocieszenia...
Przytulam Was Wszystkich mocno!
Ach, synek? Jak pieknie! :*
OdpowiedzUsuńGratuluję. Piękne imię. Cieszę się razem z Wami :)
OdpowiedzUsuńJak ja luuuuubie te piosenke!!!
OdpowiedzUsuń