czwartek, 20 sierpnia 2015

Oczekiwanie wakacyjne i inne sprawy.


Yyy. Znaczy, tym razem, morze przywitam :)

Morze będzie pewnie zimne - tak mówią znajomi, którzy właśnie tam siedzą i co potwierdził mój brat, który też tam jest z żoną.

Pewnie będzie bardzo wiało i sypało nam piachem w oczy.

Dostanie mokrym glonem pewnie będzie wyjątkowo nieprzyjemne.

Aaaaaaaaaaaaaa!!! Ale super :D

Już się nie mogę doczekać, cały czas z chłopakami mówimy o wodzie, statkach, muszelkach, glonach, latarniach morskich i w ogóle. I opowiadam im swoje przygody znad morza. Już się zastanawiam, którędy będziemy jechać, co zwiedzimy jeszcze po drodze. Wreszcie czuję przygodę :)


No :) A tak poza tym, co u nas...

Wczoraj w nocy jeden z chomików wypchnął drzwiczki i zwiał. Rano obudziły nas hałasy za szafą. Czasami mamy w domu myszy, ale zaiste ta mysz przegięła - tak sobie myślałam, podchodząc do szafy zygzakiem, bo jeszcze nie bardzo przytomna byłam. Patrzę, a tam w szparze zamiast myszy łebek naszego chomika. Także dzień zaczęliśmy z Krzyśkiem od odsuwania dwóch mebli, żeby złapać zbiega. Zbieg, wpuszczony do klatki, długo nie mógł dojść do siebie po utracie wolności i usiłował przegryźć pręty klatki. Dawno nie widziałam takiej złości w chomiczych ślepkach :) Sorry młoda, jakbyś tak dłużej pobiegała, to by cię dorwały prawdziwe myszy... 

Oczywiście uciekinierka to Minnie, chomik Rafałka. Jaki właściciel, takie zwierzę :P Chomik Gabrysia grzecznie został w klatce, mimo otwartej bramki, no i wyraźnie przeżywał odejście towarzysza niedoli.

Na koniec zapiszę ku pamięci niedawne osiągnięcia Gabrysia... Bo jakoś tak szybko ostatnio się uczy wszystkiego. Najpierw jazdy na rowerze - długo się nie mógł przekonać do roweru na dwóch kołach, a pewnego dnia jak nie śmignął... Teraz ćwiczy uparcie, bo oczywiście jak to Gabryś - musi być najlepszy. Bo jak coś nie wychodzi, to ryk i zgrzytanie zębów... Potem nauczył się wreszcie wymawiać "R". Też po długich dniach zrzędzenia, że nigdy się nie nauczy i że po swojemu będzie mówił, a do żadnego logopedy chodził nie będzie (guzik, chodzi grzecznie :)). Teraz może poprawnie wymówić imię swoje i brata. Do tego wpada w hiperpoprawność :P i wymawia R tam, gdzie powinno być L. Także póki co słyszę kwiatki typu "are", "zjeżdżarnia", "karuzera" itd. Później przyszła pora na drążek. Bo niedawno Krzysiek kupił w sklepie sportowym drążek i piłkę gimnastyczną, cobyśmy mogli trochę w domu się porozciągać. Fajna sprawa, a najbardziej póki co korzysta młody. Na piłce gimnastycznej wymiata, ale to w sumie nie jest takie trudne. Bardziej zadziwia mnie widok Gabrysia wspinającego się jak murzynek na palmę - po drzwiach, do wysoko zawieszonego drążka. Potem wygibasy i podciąganie na drążku i zeskok na dół. Niezły jest :) I wisienka na torcie, przynajmniej jak dla nas - wreszcie doczekaliśmy się trzeciego partnera do gier planszowych :D Ostatnio parę wieczorów zarwaliśmy grając do późna w "Kupców i korsarzy" i "Wsiąść do pociągu". Sasasa.

Także dumna jestem z niego :)

A teraz przed nami już wizja przedszkola - wrócimy znad morza i prawie od razu trzeba będzie wskoczyć znowu w tryb przedszkolny. Wstawanie wcześniej (my duuużo wcześniej...), zaprowadzanie, odbieranie... Zaraz jedziemy kupić potrzebne rzeczy, plecaki, pantofle, worki itede. I pewnie za jakiś czas będę w szoku, ilu nowych rzeczy nagle nauczy się Rafałek :) Co do niego, to jestem spokojna - towarzyski z niego stwór i da sobie radę.

Zostanie ze mną tylko Elula. Dziwnie będzie. Ciekawe, czy będzie jej się nudzić i jak zareaguje na nieobecność braci :) Komu będzie psuć budowle z klocków? Kto ją będzie łaskotał i podrzucał? No lipa jakaś :P

Dobra, kończę już. Zaraz będziemy się zbierać na wyprawkowe zakupy. A chyba trzeba zobaczyć, co tam dzieciaki w pokoju wymyślają - Gabryś właśnie podszedł i poprosił mnie o "kawę z serem i dżemem". Hmm... A teraz Rafał woła "kolacjaaa!". Pozostaje mieć nadzieję, że wyimaginowana, a nie organiczna.

Uff, sprawdziłam. Tylko bawią się klockami :) Dywan i meble tym razem nie ucierpiały.

8 komentarzy:

  1. u nas właśnie po powrocie znad morza też przygotowania szkolne ...
    do września już coraz bliżej ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Udanego wypoczynku nad morzem! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. moje chłopaki cały czas mają zabawę swoimi samochodami... bawią się godzinami a ostatnio dostali traktory i kombajn i nie ma ich bawią się tylko tymi :D oj tak wrzesień blisko i jest oki a teraz w niedziele urodzinki Areczka a potem w środę CC... dokładnie wyprawki tzreba kupić u nas podwójnie :D i u Ciebie też

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak tu miło i swojsko, a w dodatku mottem jest ulubiony cytat z ulubionego filmu :O)
    Pozdrawiam bardzo serdecznie i życzę płynnego przejścia we wrzesniowy kieracik. Sobie zresztą też :O)

    OdpowiedzUsuń
  5. Miłej nadmorskiej wyprawy :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. My dopiero co wrócilismy i wybywamy tam znowu na kilka dni, podobno końcówka sierpnia gorąca, więc warto, a nawet jak nie, to i tak morze o kadej porze roku jest piękne :)

    Wybywajcie i wracajcie szczęśliwi, wypoczęci :) :) :)

    Nam kiedyś tez tak chomik zwiał, szukaliśmy pół dnia, a on w tym czasie chyba az zdziczał bo zaczał wydawać jakieś dziwne dźwięki do nas jak go znaleźliśmy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Przeczytawszy o chomikach, wspomniałem z rozrzewnieniem dwa żółwie, które dostałem na 16 urodziny... Mimo troskliwej opieki były chore i przeżyły tylko parę miesięcy. Zanim odeszły, zafundowały nam takie jazdy, że do dzisiaj wspominamy to z uśmiechem :D

    Ucieczki z terarium i znikanie pod kanapą, wzajemne bójki o jedzenie czy uwagę. Tłuczenie pazurami w szybę o północy bo nagle zrobiły się głodne... Kochane, zakręcone dwa żółwie :)

    A wakacji nad morzem naprawdę Ci zazdroszczę... Niech będą one bezpieczne i udane :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nic tylko zazdrościć wakacji :)
    u nas żłobek się zaczął więc też same nowości...
    Udanego piczątku roku "szkolnego"

    OdpowiedzUsuń