wtorek, 28 czerwca 2022

Wakacyjne klimaty w stadzie przeżywane.

Takie zdjęcie od Basi z Pięciu pór roku... Śliczne... Podobnie jak cały jej wpis poświęcony serii o niebieskim domku. Kto nie czytał, zapraszam TUTAJ :)

Ale dość o książkach, bo pewnie jesteście już znudzeni tym tematem. Ostatnio seria niebieskodomowa zdominowała bloga, no ale tak to jest, gdy człowiek musi się czymś nacieszyć :D

Tymczasem...

Tymczasem zaczęło się lato. I letnie upały. Kupiłam dziś rano dwie paczki lodów, które już zniknęły. Marzę o wypadzie do lasu lub nad morze, ale muszę z tym jeszcze poczekać. Na razie borykam się ze sprawami domowymi. Dzisiaj, gdy było tak duszno, ze śmietnika wiatr przywiewał nieprzyjemny zapach (choć możliwe, że fetorek pochodzi zza szafy, gdzie mogę odkryć zdechłą mysz... czeka mnie rozszyfrowanie tej zagadki, niestety), a powietrze prawie parzyło, sprawy domowe doskwierały wyjątkowo mocno. Przewalamy się z miejsca na miejsce. Dzieci obejrzały trochę bajek, a ja zrobiłam furę naleśników czytając "Dom nad rozlewiskiem". Naleśniki prawie zniknęły, a książkę pamiętam jednak zbyt dobrze i musiałam odłożyć ją na półkę. Może za rok znów do niej wrócę...

Elka ma za sobą pierwszą wizytę u ortodonty i nosi teraz piękny zielony aparat na zęby. To znaczy miała nosić. Przed chwilą znalazłam go odłożonego na stolik przy komputerze. Zaliczył też swoją pierwszą wpadkę (czy raczej wypadkę :P) w piaskownicy. Przed nami wizyta z Rafikiem u laryngologa. Znów mówi niewyraźnie, oddycha buzią, zacina się. Uhh. Coraz częściej mam wrażenie, że jego problemy z mową to efekt budowy ciała, a nie stresów. Gabryś ma teraz ciągły katar (pyłki), Sara nawracający ból ucha (też wizyta u laryngologa), a Michał nadal chodzi zamiatając nogami i pewnie trzeba będzie pójść w końcu do ortopedy.

Cóż, przy szóstce dzieci wystarczy, że jedno ma jeden problem z czymś i nagle robi się cała lista ważnych spraw do załatwienia. A potem pielęgniarka się dziwi, że zapomniałam zapisać Anię na szczepienie :P

Z drugiej strony człowiek uczy się łapać dystans do wszystkiego, bo inaczej by zwariował. Więc raczej nie  będę mamą, która uwielbia rozprawiać o problemach swoich pociech :P Już nie jestem. W ogóle ominęło mnie sporo postaw, które niegdyś wydawały mi się odpychające, ale jednocześnie obowiązkowe w dorosłym życiu. Ha! "Poczekaj, jak będziesz starsza, to dopiero zobaczysz!". Tia. Ciekawe czy jak będę mieć 70 lat, to też będą mi tak mówić :]

Za nami intensywny początek wakacji. Mam nadzieję na więcej. I na jak najwięcej przygód z dala od domu. Dzieci w trasie są o wiele spokojniejsze i mniej się kłócą, a ja w podróży czuję, że żyję. My home is not my castle (a ja już pogodziłam się z tym, że nie ma we mnie nic z domowego drobiu i mimo stada dzieci nadal mnie nosi w nieznane).

Wczoraj Ania zrobiła swoje pierwsze kroczki, wreszcie. Dziś ostrożnie tupta po kuchni. Mała rozkmniaczka. Starsze dzieci zaczynały chodzić gdy kończyły dokładnie 13 miesięcy. Anulencja postanowiła nas zaskoczyć i poczekała z tym do skończenia 16. A co się ma powtarzać ;)

I co... Kończę, muszę zobaczyć, czy Gabryś poradził sobie z gotowaniem barszczu czerwonego :P Już prawie 18, ale w dzień był taki upał, że dopiero terasz zrobimy zupę z ziemniakami. Lubię ten wakacyjny luz...

Dobrego wypoczynku!

15 komentarzy:

  1. Przyznaję bez bicia trafiłam tu od Basi Wójcik i nadal jestem w totalnym szoku jak Ty sobie przy tej szóstce dzieci radzisz i jeszcze masz czas na pisanie !! Przyznaję bez bicie nie czytałam żadnej Twojej książki, ale wszystko jest do nadrobienia. Jeżeli chodzi o nasz rodzimy Bałtyk to go uwielbiam i praktycznie jestem tam co roku. Niestety ja już swoje dzieci odchowałam i teraz odpoczywam na emeryturze .
    Pozdrawiam i życzę zdrówka dla Ciebie i całej Twojej wielkiej rodziny!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jak miło :) Z tym radzeniem sobie bywa różnie, ale życie idzie do przodu i okazuje się, że efekty są niczego sobie, mimo naszych niedociągnięć :) Dobrego odpoczynku, mam nadzieję że też kiedyś go doczekam...
      Pozdrawiam ciepło!

      Usuń
  2. Gratulacje dla Ani! Dawaj dalej! Czekają na Ciebie nowe szlaki! :* Z innej beczki: trochę nie rozumiem tej niechęci do stabilizacji, do domowej rutyny, do tego, by broń Boże nie być "kurą domową" i by za wszelką cenę wszystko robić na przekór - ale nie muszę rozumieć, bo to jest najpiękniejsze w ludziach, że się różnią :) U mnie zdecydowanie mój dom jest moim zamkiem, lubię nasze rytuały, wyprawy w nieznane lubię wcześniej zaplanować i choć rzeczywiście nie mogę oddzielić się od pisania, bo to część mnie i fajnie się zarabia na tym, co się lubi, ale jednak najmilej czuję się, będąc "drobiem", taką tylko dla rodziny, męża, dzieci (zresztą wolę to nazywać "królową / kapłanką ogniska domowego" ;p). A więc tego: pięknie się różnimy :) Jeśli chodzi o sprawy zdrowotne, to współczuję i rozumiem jednocześnie, bo u nas też każdy coś, a mam przecież o jedną parkę mniej w domu, i jednak mimo to nie nadążam ze wszystkim. Zdecydowanie jednak służą nam wakacje, leniwe poranki, prawie pusty kalendarz, spontaniczne wyjazdy i długie wieczory. Chwilo trwaj!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh wiem, że lubisz :) I fajnie. A ja właśnie coraz bardziej tęsknię za podróżami... W domu dostaję depresji :P Ale mam przyjaciółkę, która też tak ma, więc nie jestem sama. Inna konstrukcja po prostu. Nawet gdyby mnie ktoś chciał nazwać kapłanką domowego ogniska, to bym powiedziała, żeby spadał na drzewo xD Wolę być wodzem swojej drużyny i ogniska palić w terenie.
      Ania tupta :) Chociaż pewnie i tak nie dogoni Stefana, jednak widać po niej, że nadal mała dama :P Siedzi i czyta...
      Ech nie mogę się doczekać bycia u Was! Uściski!

      Usuń
  3. Zdrowiejcie wszyscy! I Gratulacje dla Gabrysia za eksperymenty kulinarne :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam Cię Tusiu, bardzo miło Cię /się tutaj spotkać 😁 Jestem zachwycona tym, o czym i jak piszesz 😘 Z perspektywy lat, kiedy się widziałyśmy, chciałam Ci powiedzieć, że przeszłaś piękną drogę i skręcilaś w jeszcze piękniejsza ścieżkę 👍 Z podziwem i serdecznościami Marysia Zatłoka- Rumarczyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Marysiu, jak fajnie że napisałaś :)) I dziękuję :* Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko ok, ściskam! :)
      Tusia

      Usuń
  5. Uuuu, no narazie to u Was bardziej lekarsko niz wakacyjnie, ale w sumie lato dopiero sie zaczyna. ;)
    Podejrzewam, ze nawet jak skonczysz 70 lat, to znajdzie sie jakis 90-latek, ktory powie Ci, ze "co Ty wiesz o zyciu!". :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno ;) Zawsze znajdzie się ktoś starszy :D
      Spoko, te wizyty lekarskie to standard i bardziej profilaktycznie, niż żeby się coś działo strasznego i na już. Także jak najbardziej wakacje, choć myślę, że u nas oznaczają coś innego, niż w rodzinach z mniejszą ilością dzieci :D

      Usuń
  6. Przygody są fajne. Ale jakie to nadzwyczajne dzieci, że są spokojniejsze w trasie :D. Zdrowiejcie i ogarniajcie się zdrowotnie, gratulacje dla Najmłodszej za tak poważny krok w życie :).
    Jak będziesz miała 70 lat, to będziesz nadal czuła się młodą osobą. :)

    Porządkowałam dziś muszelki....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No u nas jakoś tak jest, że w domu wszyscy dostają szału (łącznie ze mną ;)), za to w terenie jest super. Nawet się mnie ktoś pytał, czemu dzieci w "Niebieskim domu" się nie kłócą, a to jest nasze doświadczenie, że na wakacjach są spokojniejsze :) Choć teraz, gdy są starsi, to też już różnie bywa :D
      Uściski!

      Usuń
  7. Jejku ! Jak ty radzisz sobie z taką gromadką ? Podziwiam naprawdę ! Ja też lubię wakacyjny luz i muszę dodać, że luz to jest to na co człowiek sam sobie daje pozwolenie. Natomiast są tacy, co nie potrafią odpoczywać i nawet na wakacjach ciągle się spieszą i nie są wyluzowani. Szkoda mi takich ludzi. Pozdrawiam ciepło !!! Życzę udanego lata !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem jestem zmęczona, ale generalnie to staram się dbać o siebie i nie przejmować momentami, gdy sobie nie radzę ;) Czasem mam wrażenie, że łatwiej radzić sobie z gromadką niż jednym dzieckiem czy dwójką, bo jednak bawią się razem i nie biegają ze wszystkim do mnie :) Pozdrawiam ciepło!

      Usuń
  8. Witaj lipcowym porankiem Strumyku
    Nie jestem zmęczona i czekam na więcej
    Pozdrawiam serdecznie z zielonych stron

    OdpowiedzUsuń