poniedziałek, 20 stycznia 2025

Albercik.

Ponoć dziś Blue Monday. Jeśli o mnie chodzi, to cały styczeń jest jednym wielkim poniedziałkiem :) Odliczam do lutego, do pierwszych przebiśniegów i może już za miesiąc – krokusów. Wiosną (gdzieś w porze kwitnienia magnolii) będzie też premiera nowej książki. Jest na co czekać :)
Tymczasem mamy ferie. Najmłodsza dwójka zaliczyła grypę, więc spektakularnych wycieczek nie będzie (i dobrze, bo zimą nie mam na nie ochoty).
Za to możemy wygrzać się w świetle lamp w terrarium :)
Od trzech tygodni mamy takowe w domu. I agamę brodatą o wdzięcznym imieniu Albercik ;) Także ten... Nowy rok, nowy gad. I świerszcze (znajdujące się w Albercikowym menu) mimo zdecydowanie niewakacyjnej pory roku cykają nam w domu.
I to w sumie jest fajne, budzić się rano i najpierw na piętrze zmieniać oświetlenie w terrarium i podawać cykające śniadanie agamie, potem na parterze karmić i głaskać Trufla, który – jak to zimą – ma teraz aksamitne futerko. A na końcu można nakarmić siebie i dzieci, jeśli już wstały :)
Kolejna książka się pisze, a ja już mam w głowie pomysł na inną, taką z jaszczurką w tle :)
Dobrej końcówki stycznia!

14 komentarzy:

  1. Może kiedyś sobie kupię... parę takich cykających świerszczy, żeby mi cykały. Myślisz, że to wykonalne? I co jedzą takie świerszcze w ogóle?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wykonalne. Jedzą np. pokarm dla rybek :) i trzeba im wrzucać plasterek ogórka czy innego wilgotnego warzywa/owocu, żeby miały co pić. Cykają bardzo ładnie :)
      Riv

      Usuń
    2. ooo, dzięki. :) Pomyślę.

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Zwierzaki po prostu ładnie są stworzone ;) Człowiek się nie może napatrzeć :)
      Riv

      Usuń
  3. Albercik rzeczywiście pokazowy. Ja jednak nie zdecydowałabym się...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowałam się na prośbę syna, ale teraz widzę, że pomysł był przedni :)
      Riv

      Usuń
  4. O rany, nie mogłabym. Lubię mieć zwierzaka w domu, jednak karmienie żywymi świerszczami gada jednak przerasta moją psychikę. Królik już prędzej, bo je warzywka, tu jednak odstręcza mnie walające się sianko i królicze bobki ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale mimo to brzmi po prostu WOW. :)

      Usuń
    2. Też tak myślałam, ale o dziwo dobrze się bawię podczas karmienia :) Nawet kłócimy się o to, kto karmi tym razem xD
      Bobki też mnie wkurzają, ale dom bez futrzaka to pół domu ;)
      Tusia

      Usuń
    3. Wychodzi z ciebie brutalna strona ;p To prawda, królika nie mam wprawdzie (kiedyś miałam), ale pies też gubi sierść, pazurami rysuje szybę od tarasu, drzwi i ściany, nanosi piachu... Ale dom bez zwierzęcia? No way.

      Usuń
    4. Brutalna strona wyłazi ze mnie częściej niż bym chciała xD
      T.

      Usuń
  5. Albercik jest bardzo sympatyczny.

    OdpowiedzUsuń