Ponoć dziś Blue Monday. Jeśli o mnie chodzi, to cały styczeń jest jednym wielkim poniedziałkiem :) Odliczam do lutego, do pierwszych przebiśniegów i może już za miesiąc – krokusów. Wiosną (gdzieś w porze kwitnienia magnolii) będzie też premiera nowej książki. Jest na co czekać :)
Tymczasem mamy ferie. Najmłodsza dwójka zaliczyła grypę, więc spektakularnych wycieczek nie będzie (i dobrze, bo zimą nie mam na nie ochoty).
Za to możemy wygrzać się w świetle lamp w terrarium :)
Od trzech tygodni mamy takowe w domu. I agamę brodatą o wdzięcznym imieniu Albercik ;) Także ten... Nowy rok, nowy gad. I świerszcze (znajdujące się w Albercikowym menu) mimo zdecydowanie niewakacyjnej pory roku cykają nam w domu.
I to w sumie jest fajne, budzić się rano i najpierw na piętrze zmieniać oświetlenie w terrarium i podawać cykające śniadanie agamie, potem na parterze karmić i głaskać Trufla, który – jak to zimą – ma teraz aksamitne futerko. A na końcu można nakarmić siebie i dzieci, jeśli już wstały :)
Kolejna książka się pisze, a ja już mam w głowie pomysł na inną, taką z jaszczurką w tle :)
Dobrej końcówki stycznia!
Tymczasem mamy ferie. Najmłodsza dwójka zaliczyła grypę, więc spektakularnych wycieczek nie będzie (i dobrze, bo zimą nie mam na nie ochoty).
Za to możemy wygrzać się w świetle lamp w terrarium :)
Od trzech tygodni mamy takowe w domu. I agamę brodatą o wdzięcznym imieniu Albercik ;) Także ten... Nowy rok, nowy gad. I świerszcze (znajdujące się w Albercikowym menu) mimo zdecydowanie niewakacyjnej pory roku cykają nam w domu.
I to w sumie jest fajne, budzić się rano i najpierw na piętrze zmieniać oświetlenie w terrarium i podawać cykające śniadanie agamie, potem na parterze karmić i głaskać Trufla, który – jak to zimą – ma teraz aksamitne futerko. A na końcu można nakarmić siebie i dzieci, jeśli już wstały :)
Kolejna książka się pisze, a ja już mam w głowie pomysł na inną, taką z jaszczurką w tle :)
Dobrej końcówki stycznia!
Może kiedyś sobie kupię... parę takich cykających świerszczy, żeby mi cykały. Myślisz, że to wykonalne? I co jedzą takie świerszcze w ogóle?
OdpowiedzUsuńWykonalne. Jedzą np. pokarm dla rybek :) i trzeba im wrzucać plasterek ogórka czy innego wilgotnego warzywa/owocu, żeby miały co pić. Cykają bardzo ładnie :)
UsuńRiv
ooo, dzięki. :) Pomyślę.
UsuńAlbercik bardzo pokazowy.
OdpowiedzUsuńZwierzaki po prostu ładnie są stworzone ;) Człowiek się nie może napatrzeć :)
UsuńRiv
Albercik rzeczywiście pokazowy. Ja jednak nie zdecydowałabym się...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Zdecydowałam się na prośbę syna, ale teraz widzę, że pomysł był przedni :)
UsuńRiv
O rany, nie mogłabym. Lubię mieć zwierzaka w domu, jednak karmienie żywymi świerszczami gada jednak przerasta moją psychikę. Królik już prędzej, bo je warzywka, tu jednak odstręcza mnie walające się sianko i królicze bobki ;p
OdpowiedzUsuńAle mimo to brzmi po prostu WOW. :)
UsuńTeż tak myślałam, ale o dziwo dobrze się bawię podczas karmienia :) Nawet kłócimy się o to, kto karmi tym razem xD
UsuńBobki też mnie wkurzają, ale dom bez futrzaka to pół domu ;)
Tusia
Wychodzi z ciebie brutalna strona ;p To prawda, królika nie mam wprawdzie (kiedyś miałam), ale pies też gubi sierść, pazurami rysuje szybę od tarasu, drzwi i ściany, nanosi piachu... Ale dom bez zwierzęcia? No way.
UsuńBrutalna strona wyłazi ze mnie częściej niż bym chciała xD
UsuńT.
Albercik jest bardzo sympatyczny.
OdpowiedzUsuńUwielbiam gościa :D
UsuńNatalia