poniedziałek, 14 października 2024

Październikowo.

Powoli zaczynamy schodzenie do zimy. Lubię widok czerwonych winorośli i opadających żółtych liści klonu, ale jednak nie umiem zachwycić się nimi jak Ania Shirley. Wszystko we mnie się zastanawia, jak przetrwać do czasu, gdy z ziemi zaczną wychylać się przebiśniegi i krokusy...

Dziś Dzień Nauczyciela. Przygotowywanie upominków przy tylu dzieciakach nieco przytłacza, ale jednak czuję wdzięczność za tych nauczycieli, którzy opiekują się naszymi dziećmi. Dobrze jest mieszkać w miejscu, gdzie można znaleźć dobrą szkołę i nie trzeba się przerzucać na edukację domową. Zwłaszcza jeśli jest się takim typem, który potrzebuje kilku godzin dla siebie – bez dzieci – by nie oszaleć ;)

Dziś byłyby też urodziny babci. Zawsze miałam schiza, że w tym całym szkolnym rozgardiaszu zapomnę zadzwonić z życzeniami. A teraz, o ironio, pamiętam i cholernie mi tego brakuje. Mam nadzieję, że jest spokojna i szczęśliwa tam po drugiej stronie i że będzie nam pomagać razem z resztą ekipy. Czasem czuję ich obecność, chociaż minęło tyle lat...

Poza tym ruszamy dzisiaj z katechezami – przez najbliższe dwa miesiące będziemy głosić w parafii św. Szczepana (w Krakowie ofkors :)). W każdy poniedziałek i czwartek o 19. Zapraszam... Mnie te katechezy uratowały kiedyś życie. Wszystkie zapiski na tym blogu to tylko konsekwencja tego, że kiedyś zaryzykowałam i poszłam posłuchać, chociaż nigdy nie ciągnęło mnie do takich kościółkowych akcji. Tyle że życie bez duchowości, choć może być pełne kolorowych bajerów, jest tak naprawdę puste. Jesteśmy stworzeni do tego, by być szczęśliwi i żyć pełnią życia, a nie trwać zamienieni w smętne formy przetrwalnikowe.

No i ostatnia rzecz, choć w sumie związana z resztą. Za dwa dni premiera mojej nowej książki. I ona też zawiera te wątki poszukiwania. Nie ma tam cukierkowej katolipy, nie ma słodkich opisów i drętwych dialogów. Są góry, powrót do bardzo poskręcanych korzeni i konkretna, charakterna bohaterka. Jeśli szukacie dobrej, dającej nadzieję obyczajówki, to bardzo polecam. Już można zamawiać w księgarniach. Będę też wdzięczna za polecanie wśród znajomych i recenzje. Dziękuję :*

1 komentarz:

  1. A ja już chciałam kupić (hurtem z zaległymi) i dziwiłam się, że nie dało się (była już okładka, nie było książki jeszcze). :)

    OdpowiedzUsuń