wtorek, 18 maja 2021

Komunia, deszcz i bzy...

Deszcze i burze... I zapach bzów na całej ulicy. I dzieci pachnące kwiatami oraz ociekające wodą z kałuży...

Tak wygląda mniej więcej ostatni czas. Nie ma już upałów, ale dzięki ulewom liście rozwinęły się na całego. To, co było delikatną mgiełką, zamieniło się w jasnozielony gąszcz.

W kuchni eksperyment - kasztany w doniczkach. Dzieciaki chcą sprawdzić, jak rosną. A potem gdzieś je zasadzimy...

Dla niewprawnego oka może to wyglądać na nielegalną hodowlę konopii :P

Oj tam, oj tam...

Trwa Biały Tydzień Rafałka. Komunia była piękna. 

Zresztą już gdy weszliśmy do kościoła (miejsce w ostatniej chwili zostało zmienione, godzina też) i zobaczyłam lampki przypominające rozgwieżdżone niebo, przypomniałam sobie obietnicę daną Abrahamowi - i pomyślałam, że jest najlepiej, jak być może. Coś niesamowitego jest w tych uroczystościach, które teraz tak trudno zaplanować... A wieczorem tego dnia blisko naszego domu był długi pokaz ogni sztucznych. Śmialiśmy się, że to archaniołowie świętują ;)

W niedzielę rano jedliśmy niespiesznie śniadanie, a tu wszedł Rafał z Pismem Świętym pod pachą i ponagla - "A kiedy się pomodlimy? Bo mieliśmy czytać ewangelię z mojej Biblii!" :D

Dobry czas, mimo różnych trudności.

Anusia rośnie jak na drożdżach, na wyścigi z wiosennymi kwiatami. Za tydzień z haczykiem będzie mieć 3 miesiące...

Gabryś po raz pierwszy od października ruszył wreszcie do szkoły. Zachwyt i entuzjazm :)

A ja cieszę się ciszą w domu bez lekcji on-line... Mimo obecności najmłodszej dwójki - wreszcie odpoczywam. I muszę się przyzwyczaić do chodzenia po ulicy bez maseczki.

Jaja jak berety :P Ciężko będzie wrócić do normalności po ponad roku napięcia.

16 komentarzy:

  1. Cieszcie się odrobiną normalności i bądźcie szczęśliwi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze raz najlepszego dla Rafałka :*
    Podoba mi się, że nie daliście się zwariować konsumpcyjnej stronie uroczystości, tylko zachowaliście to, co Najważniejsze. Dzięki temu w pamięci nie zostanie "małe wesele", a Eucharystia. :)
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To akurat duży plus pandemii, że nie da się zrobić małego wesela w restauracji, tylko musi być skromnie - czyli najlepiej! :)

      Usuń
  3. Pięknie napisane :) My już po chrzcie. Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo super! Wszystkiego dobrego dla małego chrześcijanina! My chyba w czerwcu chrzcimy :)

      Usuń
  4. Najlepzego i Twoje słowa kojące <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :* Czytam Cię, ale coś komentarzy znów się nie da zamieścić :)

      Usuń
    2. Pisałam dlaczego :D Sa też odsyłacze ale Wiem, że jesteś.. czuje <3

      Usuń
    3. Wiem :) a do odsyłaczy cierpliwości mi brak i czasu ;)

      Usuń
  5. Też ciągle mi się wydaje, że zapomniałam o maseczce...
    Najlepszości dla Rafałka - żeby trwał zawsze blisko Jezusa.

    Kasztany w doniczce rosną nieźle, choć u mnie tylko jedna doniczka przetrwała zimę (bo ja je na balkonie trzymam). Za to wygląda już teraz imponująco i będziemy sadzić u Teściowej w ogrodzie, ma upatrzone miejsce w kąciku :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O czyli nie tylko my mamy kasztany w doniczce :D Zastanawiam się, gdzie zasadzić, bo przyjęły nam się aż 4...
      Po roku noszenia maseczek jakoś dziwnie się czuję bez :P Dobrze czuć znowu normalnie zapachy na spacerze.

      Usuń
  6. Witaj pomaturalnymi kasztanami
    Również wszystkiego najlepszego
    Pozdrawiam zapachem bzu z mojego ogrodu

    OdpowiedzUsuń
  7. Kochani
    Życzę Wam wszystkiego, co dobre i piękne, bądźcie zdrowi🧡🤗
    Pozdrawiam serdecznie😊💛🌞🌼

    OdpowiedzUsuń