Prośba
nie zabieraj mi Izaaka
modlę się co wieczór
choć głową nie sięga jeszcze stołu
nie zabieraj
bo wiem że możesz
i że lepiej wiesz co dla nas dobre
ale ja boję się
znowu samotnych wieczorów
i pustki w kuchni
pamięci która rani
bo pocałunki tkwią w niej jak kwiaty
i ciepłe sierpniowe noce
nie zabijaj
wyprostuj co krzywe
i pozwól razem dożyć starości
Ciepły, pachnący wtorek. Widzę to z okna, choć teraz akurat zebrały się chmury. A ja wcinam chałwę i na kołdrze mam teraz pełno okruszków. Chciałam iść na spacer chociaż na chwilę, ale nie mam z kim, a boję się sama. Więc czekam, aż przyjedzie Alnilam, albo Wilkołak wróci z pracy.
Jakoś zawsze na wiosnę pisze się najwięcej. Wszystko rośnie i pęcznieje, to wzbierają też słowa. I mnie znowu na poezję wzięło. Jak piszę, to mam wrażenie, że jestem bliżej Nieba. Zresztą znowu jest tak, że wiosną na coś czekam, a potem i tak pewnie nie będę miała czasu, żeby pisać, bo trza będzie działać. No i przyjdzie lato - a wtedy lepiej się cieszyć tym, co jest i nabierać słońca, niż gryzmolić ;)
Kurcze całe spodnie mam w chałwie. Dobrze mi :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz