Uff, wreszcie w domu! Po czterech szalonych dniach w podróży znów jestem w Krakowie i próbuję ułożyć sobie w głowie ostatnie wydarzenia.
Było pięknie! Podróżując przez całą Polskę zdałam sobie sprawę, że dla mnie to jeden z największych plusów bycia pisarką. Uwielbiam włóczęgę i teraz znów mogę to robić częściej. Bo mam powód :) A przy dzieciach nie jest łatwo wyrwać się z domu. Na szczęście dzielny mąż wspiera!
Były targi w Kościerzynie i mnóstwo dobrych spotkań z czytelnikami i innymi autorkami. Dziękuję szczególnie Daria Kaszubowska - autorka – za gościnę i szalone przygody :)
Ale też Justynie Kujach z Biblioteka Miejska im. ks. Konstantego Damrota w Kościerzynie, Anna Sakowicz, Wioletta Piasecka, Kasia Keller, Anna Konarzewska, Zbigniew Walczak.
Dzień później szalałyśmy z Darią na kolejnej kaszubskiej imprezie.
I wiecie co?
To naprawdę skandal, że Kraków i Kaszuby są tak daleko :D Ja chcę więcej!
Do ùzdrzeniô!
Ale pięknie!
OdpowiedzUsuńDobry czas :)
UsuńRiv
Fantastycznie.
OdpowiedzUsuń:)) Było super!
UsuńRiv
Śledziłam Cię Natalio na fb, ale i tu z radością napuszę Ci, że się ogromnie cieszę i gratuluję, jesteś dowodem na istnienie zwyczajnych cudów w codzienności...
OdpowiedzUsuńDziękuję! Mam nadzieję, że cuda będą się działy nadal i że będą możliwe takie okruchy normalności w świecie :)
UsuńNatalia
Witaj upalnym lipcem
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod słowami Basi Strumyku.
Może to i skandal, że Kraków i Kaszuby są daleko. Ale jakbyś miała je na wyciągniecie ręki, to może wówczas nie byłyby już takie niezwykłe?
Pozdrawiam oczekiwaniem na ochłodzenie
Chyba nie, góry mam blisko i jak były niezwykłe, tak są nadal :) Piękno się nie nudzi.
UsuńPozdrawiam ciepło!
Rivulet