Jakoś tak mnie dopadło na początku grudnia, że zamiast cieszyć się nadchodzącymi świętami, ja zatęskniłam za latem i górami.
I za tym, co dawne i znane. Zwłaszcza za ludźmi, którzy byli, a potem gdzieś sobie poszli.
W głowie mam Beskid Niski i Bieszczady. A w uszach kolczyki z wiosennymi kwiatami od Kaszubki :)
Popłakałam się czytając fragment "Serca w skowronkach" Magdy Kordel, gdzie była mowa o Bojkach i zniszczonej wsi.
Coś mnie ścisnęło w gardle, gdy usłyszałam tą wersję piosenki "Zielony dom" z powyższej płyty - znałam inną, też piękną, ale ta jest niesamowita.
I sobie przeglądam zdjęcia z Radocyny. Zastanawiam się, czy dzieci są za małe na Bieszczady, czy...?
Obiecałam im morze w przyszłym roku, ale może choć na parę dni w góry się uda.
W tym całym dziecięco-domowym kociokwiku dobrze jest jednak pamiętać, skąd się przyszło. I gdzie się idzie.
Na połoniny, na niebieskie :)
Ach, przypomniałaś mi: https://www.youtube.com/watch?v=mkatcRWNriM :)
OdpowiedzUsuńMiłego śpiewania!
O tak, to też ostatnio śpiewam :D
UsuńZatęskniłam i ja. Wiesz, ja ma gulę w gardle na tych wszystkich opuszczonych cmentarzach... Lipa w Beniowej... Ta ziemia płacze.
OdpowiedzUsuńMi tam jednocześnie smutno i dobrze... Bo jednak w tej dzikości jest coś rozdzierająco pięknego.
UsuńA też mnie jakoś ciągnie do lata. Lato jest jednak prostsze w obsłudze. Szczególnie dla mamy wielodzietnej. Zawsze byłam nieuleczalną jesieniarą, ale od ośmiu lat z roku na rok mam wrażenie, że dzieci mnie z tego uleczają xD Te choroby, zimno i ciemności, uch xD
OdpowiedzUsuńChoć jednak... Dziś wspólnie robiliśmy ciasto na piernik staropolski. I piliśmy kakao na ispenionym mleku, udając, że jesteśmy w kawiarni. Wczoraj bawiliśmy się w śniegu, dziś obserwowaliśmy szaloną śnieżycę przez okna ciepłego domu. Słuchaliśmy zimowych hitów. Może jednak wciąż tojto lubię :)
All I want for Christmas... to już to mam. Już mam. A w takie ciemne, zimne dni mocno doceniam.
Tak jak i Ty :) Bo przebija u Ciebie jak zawsze ogrom miłości,spokoju ducha, oddania. Za to kocham Twój blog.
Heh a mnie dzieci trochę oswajają z tą porą teraz... Gdybym była sama w tej ciemności, to już w ogóle dramat. A tak to mam komu czytać bajki i z kim grać w gry :)
UsuńDobrej nocy <3
Witaj początkiem Adwentu
OdpowiedzUsuńNo i ja zatęskniłam za górami
Życzę radosnego oczekiwania na Święta Bożego Narodzenia
Dziękuję, pięknego adwentu!!!
UsuńZ dziećmi w Bieszczady - jak najbardziej. Na przykład do Kalnicy nad Wetlinką - rzeczka nieduża, płytka. Można skakać z kamienia na kamień, albo się pluskać w "basenikach" otoczonych kamieniami. No i na Smerek nie jest daleko, tyle, że latem szlak zapchany.
OdpowiedzUsuńO dzięki za podpowiedź :) Rzeczywiście jest opcja tych mniej górzystych gór... Chociaż Wielka Pętla mi się marzy, po latach... :)
UsuńA ja myslalam, ze to listopad raczej nastraja do tesknoty za latem. Grudzien to taki piekny czas... ;)
OdpowiedzUsuńOsobiscie nie tesknie obecnie za latem, lecz czekam na prawdziwa zime, snieg i mroz. I narty! :) Oczywiscie, jak na zlosc, grudzien mamy wyjatkowo cieply w tym roku... :D
Nigdy nie jeździłam na nartach i jakoś mnie nie ciągnie :D A zimę i śnieg lubię, zwłaszcza oglądany przez okno z ciepłej kuchni ;) Lubię też listopad z cmentarzami rozświetlonymi lampkami i dywanami chryzantem na nagrobkach. Najtrudniejszy czas to dla mnie styczeń, bo taki zawieszony i do wiosny jeszcze daleko :)
UsuńDobrego grudnia dla Was!