czwartek, 2 grudnia 2021

Nuta w sercu.

Słucham sobie i mam wrażenie, że wracam do domu...

Jakoś tak mnie dopadło na początku grudnia, że zamiast cieszyć się nadchodzącymi świętami, ja zatęskniłam za latem i górami.

I za tym, co dawne i znane. Zwłaszcza za ludźmi, którzy byli, a potem gdzieś sobie poszli.

W głowie mam Beskid Niski i Bieszczady. A w uszach kolczyki z wiosennymi kwiatami od Kaszubki :)

Popłakałam się czytając fragment "Serca w skowronkach" Magdy Kordel, gdzie była mowa o Bojkach i zniszczonej wsi.

Coś mnie ścisnęło w gardle, gdy usłyszałam tą wersję piosenki "Zielony dom" z powyższej płyty - znałam inną, też piękną, ale ta jest niesamowita.

I sobie przeglądam zdjęcia z Radocyny. Zastanawiam się, czy dzieci są za małe na Bieszczady, czy...?

Obiecałam im morze w przyszłym roku, ale może choć na parę dni w góry się uda.

W tym całym dziecięco-domowym kociokwiku dobrze jest jednak pamiętać, skąd się przyszło. I gdzie się idzie.

Na połoniny, na niebieskie :)

12 komentarzy:

  1. Ach, przypomniałaś mi: https://www.youtube.com/watch?v=mkatcRWNriM :)
    Miłego śpiewania!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zatęskniłam i ja. Wiesz, ja ma gulę w gardle na tych wszystkich opuszczonych cmentarzach... Lipa w Beniowej... Ta ziemia płacze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi tam jednocześnie smutno i dobrze... Bo jednak w tej dzikości jest coś rozdzierająco pięknego.

      Usuń
  3. A też mnie jakoś ciągnie do lata. Lato jest jednak prostsze w obsłudze. Szczególnie dla mamy wielodzietnej. Zawsze byłam nieuleczalną jesieniarą, ale od ośmiu lat z roku na rok mam wrażenie, że dzieci mnie z tego uleczają xD Te choroby, zimno i ciemności, uch xD
    Choć jednak... Dziś wspólnie robiliśmy ciasto na piernik staropolski. I piliśmy kakao na ispenionym mleku, udając, że jesteśmy w kawiarni. Wczoraj bawiliśmy się w śniegu, dziś obserwowaliśmy szaloną śnieżycę przez okna ciepłego domu. Słuchaliśmy zimowych hitów. Może jednak wciąż tojto lubię :)
    All I want for Christmas... to już to mam. Już mam. A w takie ciemne, zimne dni mocno doceniam.
    Tak jak i Ty :) Bo przebija u Ciebie jak zawsze ogrom miłości,spokoju ducha, oddania. Za to kocham Twój blog.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh a mnie dzieci trochę oswajają z tą porą teraz... Gdybym była sama w tej ciemności, to już w ogóle dramat. A tak to mam komu czytać bajki i z kim grać w gry :)
      Dobrej nocy <3

      Usuń
  4. Witaj początkiem Adwentu
    No i ja zatęskniłam za górami
    Życzę radosnego oczekiwania na Święta Bożego Narodzenia 

    OdpowiedzUsuń
  5. Z dziećmi w Bieszczady - jak najbardziej. Na przykład do Kalnicy nad Wetlinką - rzeczka nieduża, płytka. Można skakać z kamienia na kamień, albo się pluskać w "basenikach" otoczonych kamieniami. No i na Smerek nie jest daleko, tyle, że latem szlak zapchany.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O dzięki za podpowiedź :) Rzeczywiście jest opcja tych mniej górzystych gór... Chociaż Wielka Pętla mi się marzy, po latach... :)

      Usuń
  6. A ja myslalam, ze to listopad raczej nastraja do tesknoty za latem. Grudzien to taki piekny czas... ;)
    Osobiscie nie tesknie obecnie za latem, lecz czekam na prawdziwa zime, snieg i mroz. I narty! :) Oczywiscie, jak na zlosc, grudzien mamy wyjatkowo cieply w tym roku... :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie jeździłam na nartach i jakoś mnie nie ciągnie :D A zimę i śnieg lubię, zwłaszcza oglądany przez okno z ciepłej kuchni ;) Lubię też listopad z cmentarzami rozświetlonymi lampkami i dywanami chryzantem na nagrobkach. Najtrudniejszy czas to dla mnie styczeń, bo taki zawieszony i do wiosny jeszcze daleko :)
      Dobrego grudnia dla Was!

      Usuń