sobota, 25 września 2021

Migawki.

Poniedziałkowy poranek. Pół miasta zakorkowane z powodu wypadku na autostradzie. Wleczemy się jak ślimaki, ja z Anią w nosidle i starszą czwórką. Jedna sztuka dostaje mdłości, więc powrót potem we trójkę, w deszczu. Pod automatem biletowym orientuję się, że gdzieś wypadła mi moneta i starczy mi tylko na krótszy bilet. A już w autobusie ten jeden jedyny krótszy bilet zżera mi kasownik. Z przesiadki nici, nie chcąc ryzykować mandatu ostatni kawałek idziemy pieszo. Czterdziestominutowy spacer w zimnym wietrze z samego rana - wspaniały początek tygodnia.

***

Piątek bodajże, chwila przerwy na kawę i książkę. Nieopatrznie sięgam po "Zuzannę" Emilii Litwinko i z chwili robi się półtorej godziny - od pierwszej do ostatniej kartki (piękna książka, ryczałam czytając). W tak zwanym międzyczasie Miśkowi udaje się rozbić pięć jajek, a szóste umieścić cichaczem na podłodze tak, że wdepłam w nie stopą, gdy tylko oderwałam się od lektury. Na szczęście z pozostałej piątki udało się wybrać skorupki i zrobić jajecznicę. Dla Miśka :P A ja cieszyłam się, że to ostatni dzień roboczy i przed nami weekend.

***

Takie tam dwie migawki z tego tygodnia.

Moja codzienność, moja normalność :)

Dobrze, że już weekend. Wszyscy w domu, połowa zasmarkana i kaszląca. Oglądamy "Gwiezdne Wojny", gotujemy, pieczemy i przepychamy się z miejsca na miejsce.

Czego chcieć więcej? :P

Przestaję się dziwić, że potem gdy siadam do komputera, by pisać, pomysły jakoś same przychodzą mi do głowy i klepię bez opamiętania...

Dobrego odpoczynku i niech moc będzie z Wami!

12 komentarzy:

  1. Samo życie...ale właśnie warto żyć dla innych.

    OdpowiedzUsuń
  2. Migawki mimo pewnych problemów udało Ci się ująć z dystansem i na wesoło :) Ja nie znoszę jajecznicy, ale mam nadzieję, że Miśkowi smakowała :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smakowała ;) U nas wszyscy lubią jeść... Chociaż jakoś tego po nas nie widać ;)

      Usuń
  3. Serdeczności.
    Życie niesie czasem wydarzenia, na które człowiek sam by nie wpadł...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie... Zwłaszcza życie z dziećmi obfituje w niespodzianki.

      Usuń
  4. U nas kaszlą i smarkają prawie wszyscy. Na szczęście są już duzi :). Napisałam "prawie", bo jestem jedyną zdrową osobą w domu. Matki i żony tak mają. Napis na kubku bezcenny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zwykle mam tak, że wytrzymuję gdy inni chorują, a na końcu spektakularnie się "rozkładam" :)
      Kubek od przyjaciółek, które dobrze znają pełne ciszy życie w domu wielodzietnych... ;)

      Usuń
  5. Coś niecoś wiem o zżeraniu biletów przez kasowniki w krakowskiej komunikacji. Przeżyłam to nie raz. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  6. Już nieraz Ci pisałem, że z taką gromadką na co dzień nie sposób się nudzić ani narzekać na brak pomysłów :D Mam nadzieję, że "własnoręcznie" robiona jajeczniczka Misiowi smakowała :D

    Wszystkiego Najlepszego - i dla Niego i dla pozostałych Twoich Małych Rycerzy ;) Ja dzisiaj też poniekąd o świętym Michale piszę, znowu się fajnie zgraliśmy tematycznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nudy nie ma, to prawda ;)
      Dziękujemy bardzo :* Zaraz idę do Ciebie poczytać!

      Usuń