poniedziałek, 23 sierpnia 2021

Powiew jesieni. Przemijanie.

Do końca wakacji został tylko tydzień. A ja już czuję oddech września - pośpiechu, porannego wstawania, szkoły. Kalendarza zapisanego po brzegi. 

Wieczory przychodzą szybciej, chłodne i często mokre. Za rogiem ulicy, w moim ulubionym dzikim zakątku, nawłocie kwitną jak szalone. Za każdym razem, gdy na nie patrzę i czuję ten słodko-ziołowy zapach, przypomina mi się początek jesieni zeszłego roku. I pierwsze zdjęcie naszego małego dzidziusia numer sześć. Już wtedy wiedziałam, że czekam na kogoś pięknego. Ale nie sądziłam, że aż tak :)

Nasza gwiazdka w piątek skończy pół roku (podobnie jak Stefanek Kaszubki, którego wreszcie zobaczymy na żywo już w ten weekend! będzie co świętować!). Jest pogodną, śliczną dziewczynką o niebieskich oczach. Byłam pewna, że oczki jej ściemnieją, tak jak środkowej czwórce. A tu zaskoczenie, nasza ostatniorodna też ma niebiesko-morskie spojrzenie, tak jak pierworodny. Dzięki naszym dzieciakom pokochałam różnorodność. I po raz kolejny się przekonałam, że nawet szóste dziecko jest żywą niespodzianką.

Ponoć pogoda w tym tygodniu ma nas nie rozpieszczać. Na szczęście jeszcze wczoraj zdążyliśmy zrobić być może ostatni dłuższy wakacyjny wypad, tym razem do skansenu w Tokarni. Słyszałam o tym miejscu już wcześniej, ale byłam po raz pierwszy. I na pewno nie ostatni, bo jestem totalnie zauroczona! Dzieciaki zresztą też...

Snuliśmy się ścieżką od chałupy do chałupy, od młyna do młyna, a potem był jeszcze przepiękny dwór i kościół - zajęło nam to pięć godzin, a i tak nie zobaczyliśmy wszystkiego. Dzieci biegały i się cieszyły oglądaniem czegoś, co można zobaczyć już tylko w takich miejscach. A my z Krzyśkiem... wspominaliśmy i wzruszaliśmy się, czując znajome zapachy, patrząc na sprzęty takie, jakie widywaliśmy w dzieciństwie podczas wakacji.

Chłonęłam obrazy, zapachy, kształty... i tęskniłam za światem, którego już nie ma.

Dobrze chociaż, że są takie punkty na mapie, gdzie można choć na chwilę przenieść się w czasie.

Pomysł na książkę krystalizuje się coraz bardziej. Dochodzę do wniosku, że w Polsce jest aż za dużo wspaniałych miejsc do ukochania. Nie wiem, czy starczy mi czasu na zachwycenie się czymś za granicą :P Choć piękno Rumunii czy Włoch pamiętam doskonale...

13 komentarzy:

  1. O tak, dobrze że są takie miejsca! My planowaliśmy w wakacje odwiedzić skansen we Wdzydzach - kaszubski, założony na przełomie wieków przez działaczy, małżeństwo Gulgowskich (fascynujący są oboje!) Ale wakacje przeminęły niewiadomo kiedy i nie zdążyliśmy. Może jesienią.

    Też nie mogę się doczekać tego spotkania. Właśnie mi uświadomiłaś, że będziemy świętować wspólnie pół roczku... Spotkali się już oboje w zeszłe wakacje - za ścianami naszych brzuchów. Teraz będzie na żywo. I tak jak u Was pierwszy i ostatnia mają niebieskie oczy, reszta ciemne, tak samo jest u nas: pierwszy i ostatni są błękitnoocy, druga i trzecia czarnookie ;p Dziwnie tak - niby geny te same, a tak się kolory rozkładają.

    Do zobaczenia w Krakowie, kochani!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobaczcie jesienią, a za rok proponuję odwiedzić ten kaszubski skansen wspólnie - marzy mi się od jakiegoś czasu :) A dzieciaki po tych wakacjach pokochały tego typu miejsca na amen :D Jednak maziarze łosiańscy zrobili swoje... a Tokarnię też Wam polecam, tak na kiedyś...
      Do zobaczenia! To co, imprezka półroczkowa? Hę? :D

      Usuń
    2. Ależ bym chętnie tort zrobiła na taką imprezkę! A tutaj bez szans :D

      Usuń
    3. O, jeśli wspólnie we Wdzydze, to ja jestem skłonna nawet ten rok poczekać :D :D :D A 17 kilometrów od Wdzydz jest Kościerzyna, a w Kościerzynie Muzeum Kolejnictwa. Byliśmy raz i dzieci wciąż pytają, kiedy znowu, a też się nie możemy wybrać.

      Usuń
    4. Ooo to tym bardziej! Wspólne Wdzydze i Kościerzyna raz proszę :)
      Tortu nie będzie, ale zależnie od pogody gdzieś na coś słodkiego (lub mniej) możemy się wybrać? Zresztą bliżej weekendu będziemy planować,bo jak na razie zimno jest i mokro. Może się zmieni...

      Usuń
    5. Zimno i mokro, brr. Niestety, na razie prognozy na weekend podobne. Jednego dnia pewnie uderzymy na Wieliczkę, innego na Wawel. Myślałam o Kopcu Kościuszki, ale w deszczu... ech. Wolałabym słoneczko, nie ukrywam. Jeśli byłoby słonko, to byśmy się wspólnie gdzieś może posnuli, ale w deszczu to musisz już nam wybrać jakąś knajpę - niestety, w wyborze nie pomogę, bo totalnie nie znam Krakowa, ale my jesteśmy z tego typu ludzi, którym będzie wszędzie dobrze, byleby za kołnierz nie padało :)

      Usuń
  2. Szkoda mi tego ostatniego tygodnia, dzieci uwięzione w domu, we wrześniu będą uwięzione w przedszkolu, bo zanim wyjdą pierwszy raz na spacer, zrobi się zimno i dalej nie wyjdą! Tak, są takie przedszkola!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są, niestety. Ale nasze przedszkole/szkoła jest inne i musi być naprawdę kataklizm za oknem, żeby dzieci zostały w sali.
      A nasi dziś biegali pół dnia po podwórku na deszczu, w kałużach :) Nie było tak źle :)

      Usuń
    2. Choć widok naszego Michała ociekającego brudną wodą i błotem, w kaloszach i bez spodni (bo tak wygodniej), mógłby co wrażliwszych przyprawić o atak serca ;D

      Usuń
  3. Każdy skansen jest ciekawy. W Tokarni nie byłam, ale Wdzydze z serca polecam ;)./ A po drodze zajrzyjcie do Dziekanowic, koło Ostrowu Lednickiego. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj jeszcze przedurlopowo
    Tak tak. Dzieci do szkół i przedszkoli, a ja niedługo wyruszam na moją wędrówkę. Oczywiście polskim ścieżkami. Masz rację, jest u nas tyle wspaniałych miejsc jeszcze do poznania i podziwiania.
    Pozdrawiam powoli kończącym się dniem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrej wędrówki kochana :) Dużo zachwytów oraz odpoczynku!

      Usuń