czwartek, 15 lipca 2021

Zapiera dech.

I to zapiera dech, że jest coś, a nie nic,

Gdy budzisz się, to nadal jesteś ty.

I to zapiera dech, że obok ciebie jest ktoś

I że mogło być nic.

Muzyka ostatnich dni. Rzeczywiście, to zapiera dech, że jest obok mnie kilku konkretnych ktosiów. A mogło być nic.
 
Choć w tym tygodniu ktosiów mniej. Starsza czwórka szaleje z dziadkami w Sudetach.  Dziwnie nam być w domu tylko z dwójką dzieci, tak pusto... i obowiązków mniej. Leniwe poranki, leniwe wieczory. Kawa i książka (Tajemne Bractwo Pana Benedykta, pozytywne zaskoczenie!), z widokiem na obrośniętą dzikim winem stodołę. Pierwszy moment przestawienia się na tą inną, dwudzieciową rzeczywistość, był niemal bolesny. Trochę jak na odwyku... albo na urlopie po roku zarywania w korporacji. Już się boję tego zderzenia, gdy znów będziemy w komplecie. A jednocześnie bardzo za nimi tęsknię :) I z przyjemnością przeglądam zdjęcia, które mi wysyłają. Świetnie się bawią, nie muszę się o nich martwić... Mogę się zająć sobą. I maluchami.

Ania i Michaś od czasu do czasu dbają, żeby mi się nie nudziło. Na przykład dziś gdy zmieniałam młodej pieluchę, to Misiek błyskawicznie wspiął się do zlewu, zatkał odpływ i odkręcił wodę. Jakoś tak to zrobił, że nic nie usłyszałam - dopiero kapanie, gdy woda zaczęła się wylewać na podłogę.

Ja nie wiem, skąd on bierze te pomysły, bo zwykle to spokojny chłopczyk. I nagle - ting! - coś mu strzela do głowy. Aż mi się przygody z Elką przypominają. Gdy miała te 2-3 latka, też wykręcała takie numery.

Poza tym co... rozmawiamy sobie, dużo się śmiejemy, czytamy, spacerujemy. Mała coraz dłużej wytrzymuje bez wrzasku, gdy kładę ją na brzuszku, żeby obserwowała świat. A Michał się zrobił bardzo rozmowny i wreszcie mówi różne trudniejsze słowa, a nie tylko chrząka i pokazuje palcem :P Wszystko ma swój czas... Dziś nadszedł czas, gdy Misiek powiedział po raz pierwszy "kopala" na koparkę. Ostatnio w sklepie sam podszedł do sterty arbuzów, powiedział "albuz!" i wsadził jednego do koszyka. Nie protestowałam, bo zrobiłabym to samo ;) No ale - brawa dla Misia. Tak sobie wspominam, że Rafcio też tak późno się rozkręcał z mową i też mnie cieszyło każde słowo. A później poziom się wyrównywał i nie było już słychać, czy dziecko zaczynało mówić wcześnie, czy późno... Człowiek za to zaczynał niekiedy tęsknić za czasem, gdy panowała subtelna cisza :P

Zrobiło się późno, już po północy. Czas spać. W nocy znów mają być burze, zaraz się przejdę po domu i pozamykam okna. Szkoda, w lecie lubię zasypiać przy otwartych i słyszeć cykanie...

Dobrej nocy! I dobrego odpoczynku Wam życzę :) Oby udało się znaleźć choć chwilę dla siebie i zwolnić...
I to zapiera dech Że jest coś, a nie nic Gdy budzisz się to nadal jesteś Ty I to zapiera dech Że obok Ciebie jest ktoś I że mogło być nic...

Tekst pochodzi z https://www.tekstowo.pl/piosenka,kwiat_jabloni,moglo_byc_nic.html
I to zapiera dech Że jest coś, a nie nic Gdy budzisz się To nadal jesteś Ty I to zapiera dech Że obok Ciebie jest ktoś I że mogło być nic

Tekst pochodzi z https://www.tekstowo.pl/piosenka,kwiat_jabloni,moglo_byc_nic.html
I to zapiera dech Że jest coś, a nie nic Gdy budzisz się To nadal jesteś Ty I to zapiera dech Że obok Ciebie jest ktoś I że mogło być nic

Tekst pochodzi z https://www.tekstowo.pl/piosenka,kwiat_jabloni,moglo_byc_nic.html
I to zapiera dech Że jest coś, a nie nic Gdy budzisz się To nadal jesteś Ty I to zapiera dech Że obok Ciebie jest ktoś I że mogło być nic

Tekst pochodzi z https://www.tekstowo.pl/piosenka,kwiat_jabloni,moglo_byc_nic.html

6 komentarzy:

  1. Doskonale Cię rozumiem. Z jednej strony dobrze, że jest więcej czasu na przeczytanie książki. Z drugiej strony czegoś brakuje.
    Zbieraj zatem siły na powrót dzieci.
    Tak pierwsze słowa dzieci zawsze napełniają radością
    Życzę spokojnych letnich nocy przy cykaniu świerszczy

    OdpowiedzUsuń
  2. Rodzice już tak mają. W ostatnią niedzielę Młody rano wyprowadził nas z równowagi na maxa, a wieczorem, jak nocował u dziadków, już tęskniliśmy.
    Chłopcy mają jakąś naturalną ciekawość motoryzacyjną. U nas pierwsze dźwięki i wyrazy były też związane z autami.
    Pozdrawiam z deszczowego dziś Podlasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas też dziś padało, aż podtopienia były. Gwałtowne te ulewy nad Krakowem ostatnio.
      Chłopcy rzeczywiście zwykle są fanami motoryzacji, choć muszę przyznać, że nasze dziewczyny w tym wieku uwielbiały samoloty :) No i pierwsze słowa dźwiękonaśladowcze u nas związane były jednak ze zwierzątkami. Kopara koparą, ale konik czy kotek,to jest dopiero szał :D
      Pozdrawiamy ciepło!

      Usuń
  3. Za każdym razem, kiedy czytam - myślę: mam nadzieję, że ona to zapisuje na dysku, mega wspomnienia dla dzieci, mega książka by była! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym momencie rzeczywiście piszę też z myślą o dzieciach :) Starsi już lubią tu zaglądać i podczytywać :)

      Usuń