Maj...
O ile łatwiej wszystko przetrwać, gdy jest ciepło (nawet jeśli to tylko naście stopni, a nie powyżej dwudziestu), słonecznie, a dokoła pełno kwiatów. I ten miodowy zapach... Pierwszy szum liści. Brzęczenie pszczół i buczenie trzmieli (te ostatnie uwielbia obserwować Michał). Świeża zieleń trawy w ogrodzie. No pięknie jest!
Przed nami komunia Rafcia, chrzest Ani... Wszystko w sosie covidowym, więc choć czasu zostało niewiele, dalej trudno ustalić coś konkretnego. Będzie spontan. I raczej bez gości. Nawet dziadkowie i chrzestni w przypadku komunii może na onlajnie... Ale sakrament to sakrament. Wzruszam się na samą myśl <3
Poza tym kończymy katechezy, które zaczęliśmy jeszcze gdy byłam w ciąży, a z powodu lockdownu domykamy dopiero teraz. Będzie intensywnie.
A oprócz tego pierdyliard domowych spraw.
Ale dziś udało mi się skoczyć na ciuchy i wyjść z całą torbą pełną kolorowych szmatek, więc jestem happy. Jest ciepło, jest kolorowo, można biegać w sandałach i szpilkach... Czego chcieć więcej :)
zdjęcia zrobił Gabryś :) |
hehe ja to jednak mało wdzięczny człowiek jestem, bo marzy mi się 5 stopni więcej ;))
OdpowiedzUsuńPamiętam maj, w którym padał śnieg, więc nie narzekam :D
UsuńA u nas ogród usiany tulipanami, ale jest za zimno, żeby usiąść przed klombem i kontemplować. Cały czas arktyczne wiatry.
OdpowiedzUsuńJa podziwiam tulipany w ogródku sąsiadka :) Będę musiała pomyśleć o własnych, największe remonty domu już za nami, to może nikt ich nie zniszczy...
UsuńU nas cieplutko, zwłaszcza w środku dnia.
Jak pięknie u Was. U nas niestety bez kwiecia, a wiatr taki, że głowy urywa. Ale wierzę, że maj w tej najpiękniejszym wydaniu za chwilę rozgości się na dobre.
OdpowiedzUsuńPiękne uroczystości przed Wami. Ja w czerwcu zostanę (choć już się czuję) mamą chrzestną Szymona. A choć do komunii Tygrysa jeszcze dużo czasu, to zdarza mi się już o niej myśleć.
Super, pięknego chrztu życzę :* I dużo ciepła! :)
UsuńW sandałach?
OdpowiedzUsuńJa się cieszę, że mogę wyjść z gołą głową, choć wiało dość mocno dziś. U nas mnóstwo kolorów i mnóstwo zieleni - tak nagle po tej rozpłakanej niedzieli.
Ja muszę mieć ciepło w korpus, nogi mogą być odkryte i mi nie zimno ;)
UsuńZazdroszcze ciepła i kolorków u nas wciąż zimno ....;( powodzenia w wydarzeniach ktore przed Wami :)
OdpowiedzUsuńDzięki :) i ciepła życzę!
UsuńWitaj piątkowo
OdpowiedzUsuńZdjęcia piękne
Udanego świętowania
Dziękujemy :)
UsuńZielono i wszystko kwitnie, ale ciepło to nie bardzo.
OdpowiedzUsuńChoć to oczywiście moje osobiste odczucie.
Za to kałuże i błoto w sam raz :))
Pozdrawiam weekendowo
U nas od wczoraj upał :)
UsuńPozdrawiam poweekendowo
Wielki szacun dla Gabrysia...i jeszcze ciasteczka piecze, podziwiam go. Przekaż mu moje ukłony.
OdpowiedzUsuńUcieszył się bardzo :)
UsuńNa dworze upał, a ja chora. Złapałam katar od najmłodszej Julki i się rozkręciło. Do tego tarczyca... znów mam problem. Idę jutro do endokrynologa to mi powie co i jak. U nas komunia Leny przeniesiona na wrzesień. Trzymaj się cieplutko
OdpowiedzUsuńZapomniałam dodać że zdjęcia wspaniałe!!!!
OdpowiedzUsuńawesome flower pothographs
OdpowiedzUsuńregards on weekend
hd closure wig
Ciepło, kolory, piękno... maj jest piękny <3
OdpowiedzUsuń