piątek, 10 lipca 2020

Gonitwa myśli przed weekendem.

Piątkowy wieczór... Tydzień pełen wrażeń, planów, zadań... Chociaż jako że przed chwilą przeczytałam o tym, co porabia Kaszubka, mam wrażenie, że leżę i pachnę :D A dzieci mnie ofkors wachlują i przynoszą drinki z parasolką ;)

Ciężko mi zebrać myśli, galopują... Ciężko uciszyć pewne lęki (strach o dzieci). Ciężko cierpliwie czekać na spełnienie pewnych nadziei (pisanie książek). Ciężko, choć pięknie, po raz setny robić to samo, każdego dnia. Zawias mam.

Na horyzoncie konkretne domykanie strychowego remontu i umawianie się z ekipami do różnych zadań. Naprawdę mega szacun dla Krzyśka, że to ogarnia, że sam się uczy, co trzeba zrobić, no i że na to zarabia... A po pracy i po dłubaniu na górze pomaga mi przy dzieciach. Tacy faceci (co dużo robią, choć może mało gadają i trzeba z nich wyciskać komunikaty) powinni lecieć do nieba na skrzydłach. Pewnie, nie raz się kłócimy o różne pierdoły, bo jesteśmy wybuchowi, ale generalnie jestem strasznie wdzięczna za takiego Józefa. I już.

Więc co...

Wzruszam się małym Kaszubiątkiem. Myślami jestem też przy innych maluchach, które rosną w ukryciu.

Jutro weekend. I chrzest pewnej dziewczynki. Będzie pięknie. No, oby... Michasiowi dwa zęby rosną i ma opuchniętą buzię, dwie nocki zarwane za nami, oby jutro było ok. Chcemy być w komplecie.

Piosenkę piękną znalazłam przed chwilą, słowa, muzyka i obrazy - uczta...

Posłuchajcie :)

Ze specjalną dedykacją - dla Kaszubki :*

8 komentarzy:

  1. Aż się popłakałam. A ja Ci przed chwilą mejla napisałam, takiego długiego z niepotrzebnym uskarżaniem się, a gdybym wcześniej zajrzała na blog, zobaczyłabym, że tutaj już mi dałaś odpowiedź na tego mejla. Więc może nie czytaj. Niepotrzebnie żale wyrzucam. Ten "Józef", ci "faceci, co mało mówią, a dużo robią" - tak, dałaś mi odpowiedź. Muszę się modlić więcej, jeszcze więcej, a wszystko będzie dobrze. Zbyt daleko mi do Maryi.
    Dzięki Ci za ten wpis i za piosenkę. <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też miałam koszmarny weekend, ale dokładnie znam jego powód - obawa o wyniki wyborów prezydenckich i tego, jak będzie wyglądała po nich Polska. Dobrze wiem, jak się żyje, gdy prezydentem jest RT. Wiem, jakie ma pomysły (np brak akcentów chrześcijańskich podczas urzędowych obchodów świąt Bożego Narodzenia, bo to podobno dyskryminacja ateistów) i jak sprytnie urabiani są ludzie. Mam koleżanki, które na tablicy FB wstawiają w profilowym tęczową Matkę Boską Częstochowską i są z tego bardzo dumne. A wierz mi, nie są to najgorsze ich pomysły. O innych nawet nie będę tu pisać. Siła propagandy jest niesamowita. Zważywszy na to, jak Hołownia wystrychnął ludzi na dudka (przy pomocy Szustaka zresztą, co do Hołowni nigdy nie miałam złudzeń - wystarczyło wsłuchać się w to, co on mówi i jak lansuje się w TVN, za to Szustak, którego jakoś tam nawet ceniłam-przynajmniej zanim zaczął grać w strzelanki na FB - rozwalił mnie po prostu) zakrawa na cud! Dla mnie ten wynik to jest cud po prostu, za który jestem niesamowicie wdzięczna:) Tak, z perspektywy Warszawy to cud:) Zadziwia mnie, jak masowo chrześcijanie poszli za RT, wiedząc,jaki ma stosunek np do życia nienarodzonych. Przecież 85% wyborców Hołowni poszło przecież za RT. Jak to w ogóle możliwe? Ty to rozumiesz? Bo ja za nic. Ale - uff - wszystko skończyło się dobrze - dzięki Bogu:)!! To dla mnie dowód - że Bóg może wszystko. Po prostu - wszystko:)Szkoda, że tak często o tym zapominam.
    Pozdrawiam
    mama trójeczki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością " dzięki Bogu tak się stało" przeraża mnie taki sposób myślenia ...brrr.. Bóg jest dobry,kocha wszystkich,nie tylko katolikow,klepiących- nie- modlących się- różaniec( sama nim jestem),jak niektórzy sądzą...a niektórym,jak widać,z niezwykłą łatwością przychodzi wytykanie innym błędów,wad i ułomności,szukanie ich potknięć,wyliczanie ich..i obrażanie się na cały świat..jakby sami byli bez skazy...smutne i przerażające,dobrze że wokół siebie mam dobrych,wyrozumiałych ludzi,bo naprawdę można by zwątpić...lubię tego Bloga,rzadko cokolwiek komentuję,ale czasem po prostu nie da się milczeć, pozdrawiam Weronika

      Usuń
    2. Pozdrawiam Weronika:) życze Ci jeszcze więcej dobrych i wyrozumiałych ludzi wokół Ciebie:) i spokoju ducha:)
      Moze faktycznie sporo z nas jest beznadziejnych-oczywiscie ze mną na czele, a moja modlitwa jest nic nie warta :)
      Serdeczne uściski:)
      Mama trojeczki

      Usuń
  3. Mam nadzieję, że weekend był piękny i spędzony w komplecie.Mój był trudny, w pracy, w duzym napięciu, ale nadchodzi czas odpoczynku.
    Gratuluję Twojego Józefa :) Fajnie, że umiesz doceniać swoje szczęście. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Wierzę, że za Wami piękny rodzinny weekend.

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozpłakałam się.........

    OdpowiedzUsuń