Już w domku. Trochę dziwnie, że nie ma gór za oknem. I ogród zdecydowanie mniejszy.
Ale! Jesteśmy u nas. Po tych prawie 3 tygodniach odpoczęliśmy, ale też zatęskniliśmy.
Zwłaszcza ja. Zawsze mówiłam, cytując Harasymowicza, że w górach jest wszystko, co kocham.
No nie, już nie jest. Gdy nie ma tam Krzyśka, góry są tylko tęsknotą. I czekaniem od weekendu do weekendu.
Choć rzeczywiście, nigdzie nie czuję się tak dobrze, jak w lesie. Ale teraz już tylko razem.
Za tydzień mija 10 lat od naszego ślubu. Dobrze wiedzieć, że tęsknię cały czas tak samo ;)
A jeszcze tu migawki z ostatniego czasu. I wracam do sterty prania. Jak ja "kocham" rozpakowywanie się po wyjeździe ;)
Pozdrawiam Was ciepło! A Entomce jeszcze raz gratuluję małego Michałka. Nasze dziewczyny rozpływają się nad zdjęciami malucha... Miśki górą!
Gabryś i Michaś ;) |
Cudne foty :)
OdpowiedzUsuńZatem... odpocznij :D
Najważniejsz , że wypoczeliscie. A teraz miłego prania ��
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wypoczęliście i tak miło spędziliście czas ;)
OdpowiedzUsuńOby jak najwięcej takich chwil.
Cudne fotki i wszystkie mniejsze i większe maleństwa ;)
No pewnie ciezko samopas z taka gromada, szczegolnie jak jedno to nadal niemowle. Pomoc tatusia jest nieoceniona, szczegolnie na wakacjach, jak czlowiek jest daleko od domu i wypada z codziennego rytmu. ;)
OdpowiedzUsuńBrzmi cudownie :) Zdjęcie w okularkach wymiata ;D
OdpowiedzUsuń