wtorek, 15 grudnia 2015

Dobre wieści :)

Wczoraj było wspomnienie św. Jana od Krzyża. Jeszcze jakiś czas temu nie wiedziałam o nim nic. Połączyła nas moja magisterka :D Miałam zbadać wpływ jego dzieł na twórczość Mirona Białoszewskiego. O tym drugim też wiedziałam mało, więc miałam dużo czytania. Ale nie żałuję. Od tamtego czasu mam słabość do obu panów. No, do tego pierwszego bardziej. Pamiętam, jak czytałam "Drogę na Górę Karmel" i myślałam "O kurde, ale mocne!" :)

No więc w ten dzień miałam szczególne wsparcie i idąc na badania ze strachem myślałam tylko "Janie, ratuj...". Gdzieś tam miałam nadzieję, że na usg zobaczę swoje dziecko zdrowe i bez żadnych zagrożeń. Ale zbyt często coś się nagle działo w ostatnich ciążach, żebym miała spokój i nie spodziewała się najgorszego. Największy we nie jest chyba strach przed szpitalem, przed wylądowaniem znowu na patologii ciąży i bycia zabawką w rękach lekarzy. Najchętniej to za te pół roku nawet urodziłabym w domu, żeby tylko nie mieć styczności z tą atmosferą...

Whatever, wizyta u pani doktor była jak zwykle bardzo miła (mam szczęście, że trafiłam na takiego lekarza, który nie tylko zbada, ale jeszcze porozmawia i podniesie na duchu) . A najpiękniejszy był moment usg. Długo wpatrywałyśmy się w ekran. Odwarstwienie zniknęło, tak jak w poprzedniej ciąży. Dzieciaczek ładnie się ruszał i ze wzruszeniem mogłam kontemplować jego ciałko, rączki, nóżki, bijące serduszko, małą główkę. Ech, już się nie mogę doczekać, kiedy będzie z nami po tej stronie brzucha. Mam nadzieję, że to będzie spokojna ciąża i że już nie będziemy się musieli stresować... Na razie czuję się, jakby mi ktoś ściągnął ogromny kamień z serca.

Mdłości są dalej, mocne i nieprzyjemne. Ale teraz jakoś łatwiej mi je znieść, kiedy już się tak nie boję o maluszka. Byłoby fajnie, gdyby w Wigilię mnie nie męczyły, ale będzie co ma być.

Pierwsze czytanie z niedzieli - poruszyło mnie bardziej, niż wszystkie dotychczasowe czytania adwentowe.

Wyśpiewuj, Córo Syjońska,
podnieś radosny okrzyk, Izraelu!
Ciesz się i wesel z całego serca,
Córo Jeruzalem!
Pan oddalił wyroki na ciebie,
usunął twego nieprzyjaciela;
Król Izraela, Pan, jest pośród ciebie,
już nie będziesz bała się złego.
Owego dnia powiedzą Jerozolimie:
„Nie bój się, Syjonie!
Niech nie słabną twe ręce!”.
Pan, twój Bóg jest pośród ciebie,
Mocarz, który daje zbawienie.
On uniesie się weselem nad tobą,
odnowi swą miłość,
wzniesie okrzyk radości,
jak w dniu uroczystego święta.
                                          / So 3,14–18a


A powyżej piękna pieśń, którą znam i lubię w nieco innej aranżacji :)) ale ta wersja też jest super i świetnie oddaje to, co w tych dniach czuję.

Dziękuję wszystkim za pamięć i wsparcie :)

15 komentarzy:

  1. No i super, takie wieści już do końca ciąży poproszę, a mdłości już nie sobie ida, ileż można :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przy takim wsparciu z góry nie mogło być inaczej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. wiedziałam że wszystko będzie oki dobre wieści są wspaniałe cieszę się Twoim szczęściem :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniale wiesci! Zycze Wam duzo zdrowka no i Tobie lepszego samopoczucia,zebys mogla wkrotce w pelni cieszyc sie zyciem :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ufff, ulga- prawda? No to i ja trzymam mocno kciuki, żeby już było spokojnie, bezpiecznie i sympatycznie. Niech to oczekiwanie minie Wam bez stresów. A tym bardziej- bez szpitala! Miałam taką lekarkę z Lilą, bardzo fajna sprawa. W ciąży z Elizą prowadził mnie facet- sama wybrałam, nie jestem uprzedzona do facetów, ale jednak- to nie było to samo :)
    Zdrówka!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakie dobre wiadomości! Niech będzie super-dobrze!

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudownie się czyta takie dobre wieści, oby tak dalej. Obstawiam, źe to córeczka choć doświadczona Twoją ciążà z Elą wiem, źe nie chcecie znać płci. Niech rośnie zdrowo kruszynka!

    OdpowiedzUsuń
  8. 😊 mnie na razie mdłości omijają zobaczymy jak długo. Nie cieszę się za bardzo bo jeszcze wcześnie. Sciskam i przesyłam pozytywna energię.

    OdpowiedzUsuń
  9. No to świetnie że wszystko z maluszkiem dobrze :(

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękne wieści!!! Życzę Ci zatem mniej mdłości co pewnie nastąpi jak odstawisz luteinę lub ją przynajmniej ograniczysz. Ciesz sie zatem czasem oczekiwania. Pozdrawiam Czworokątnie

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudnie :) niech teraz mdłości szybko Cię opuszczą! Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Super wieści :-) byle tak dalej, a i mdłości na pewno zaraz pójdą precz :-) ściskamy!

    OdpowiedzUsuń
  13. No to teraz niech te paskudne mdlosci odpuszcza (najlepiej jeszcze przed Swietami! :D) i niech nastepne kilka miesiecy bedzie juz nudne i bez sensacji! :)

    OdpowiedzUsuń