niedziela, 4 maja 2014

"A teraz maj dokoła, maj, wyświęca ogrody..."


Długi majowy weekend prawie za nami. Pogoda nie rozpieszczała, więc przesiedzieliśmy w domu. Ale odpoczęliśmy i nacieszyliśmy się sobą. A za oknem, mimo że zimno, jest pięknie. Ogrody wybuchły kolorami.

Nasza królewna za tydzień skończy pierwszy miesiąc po tej stronie. Musimy się wybrać w końcu do przychodni na kontrolę, bo póki co wstrzymałam się z tym, mając kaszlących chłopaków w domu.

A Gabryś skończy za miesiąc cztery latka. Powoli zaczynamy myśleć o imprezie urodzinowej, która prawdopodobnie zgra się z imprezą po chrzcie małej. Póki co wybieramy tort. Rafałek się bulwersuje, że to nie jego urodziny są za miesiąc :P

Ja już powoli zapominam o "przyjemnościach" ciążowo-porodowych i przyznam szczerze, że gdzieś tam mam już miejsce w głowie i sercu dla kolejnego dzieciaczka, gdyby się w swoim czasie pojawił. Jakoś zawsze tak mam, że jak urodzę,to się zastanawiam, kto będzie następny i jak mu damy na imię.

Nie jestem w tych rozkminach sama, Gabryś ku rozpaczy Krzyśka cały czas się modli o "dużo braciszków i siostrzyczek" i się zastanawia, gdzie będą stały ich łóżeczka. A że Bóg modlitw dzieci wysłuchuje, to... ładnie się wkopaliśmy ;)

Ale póki co cieszymy się naszą małą świeżynką. Elusia rośnie ładnie i pewnie niedługo będę musiała zmienić ciuszki na większe. Dostałam od znajomych całe torby ubranek dla dziewczynki i cieszę oczy widokiem różowych i kwiecistych sukieneczek. Po dwóch rzutach ubrań chłopięcych duża odmiana :) Muszę się przyzwyczaić, że świat nie kończy się na koszulkach z Tomkiem czy Zygzakiem...

W ogóle stwierdzam z ulgą, że... fajnie jest mieć w domu dziewczynkę :) Trochę się tego bałam, bo już się przyzwyczaiłam do synków. Ale córeczki też są fajne <3 Bałam się dlatego, że relacja matka-córka kojarzy mi się tragicznie. Cóż, może czas to zmienić.

Rzecz jasna Elusia już jest córeczką tatusia, choć jeszcze o tym nie wie. Krzysiek dostał na punkcie małej niezłego świra i zachowuje się... inaczej. Niedawno zasypiając nagle stwierdził, że nie wyobraża sobie tego, że mała kiedyś dorośnie, zakocha się i będzie z jakimś facetem :D Podręcznikowo, tylko nie sądziłam że tak szybko go weźmie. Ja tam raczej mam problem z wizją moich rozbójników będących z jakimiś dziewczynami ;P Ważne, że Krzysiek wie, jak ważny jest dla małej. Dla chłopców oczywiście też, ale w zupełnie inny sposób. To na niego będą się patrzyć, zadając te swoje najgłębsze pytania: "czy jestem piękna?" (to Ela) i "czy jestem dzielny, czy daję radę?" (to chłopaki). Mam nadzieję, że w naszym domu dostaną dobrą odpowiedź...
Ela, Mała Księżniczka
Rafałek Budowniczy
Gabryś Lwie Serce

13 komentarzy:

  1. Jak ja bym chciała odmiany...Ja mówiłam sobie, że trzecie dziecko będzie ostatnie, a tu bum i planujemy następne :). Uwielbiam duże rodziny i tą atmosferę w nich...

    OdpowiedzUsuń
  2. :) Ela jest cudowna, mam nadzieję że tym razem uda nam się wpaść na urodziny Gabrysia skoro na Rafałkowe nie dotarliśmy. Też bym chciała mieć córeczkę ale się boję. Szkoda że Was dzisiaj nie było na placu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojej fajnie, że już w glowoe Ci się układa wizja kolejnego maleństwa. U mnie kolejnego niestety nie będzie, ale jakby wydarzyl się cud to mam już wybrane imię :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudne te Wasze Dzieciaczki! :)
    Cała Trójka jest po protu obłędna :) :) Patrząc na Nich sama myślę o kolejnym dziecku, choc wiem, że w naszym wypadku póki co to niemożliwe.
    Ale może za rok lub dwa i nasza rodzinka się powiększy :)
    U nas Zuzka też jest córeczką tatusia i aktualnie jest na etapie mówienia, że tata to Jej mąż!!! :) :)
    Wszystkiego dobrego Kochani :*
    Cudowna z Was Rodzinka :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak dobrze czytać o radosmym przyjmowaniu dzieci! Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
  6. Już Ci to wiele razy powtarzałem... Nie masz czego się bać! Ty nie jesteś swoją matką! Jesteś swoją własną osobą i dzieciaki wychowujesz na swój sposób...

    Jesteś cudowną matką, masz w sobie tyle miłości, że możesz nią obdzielić cały świat :) Nie bój się Kochana :*

    OdpowiedzUsuń
  7. fajnie :-) że wszystko tak pięknie Wam się układa :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Z własnego doświadczenia nie mogę napisać, czy tata kocha inaczej córcie, a inaczej synka. Może, jeśli będziemy mieli trzecie, przekonam się o tym :)
    Ja miałam cudowne relacje z mamą, i pamiętam szok, jaki przeżyłam, kiedy odkryłam, że koleżanki nie dogadują się z mamami. Byłam święcie przekonana, że to co jest u mnie w domu, to taka ogólna norma... Teraz widzę, jakie miałam szczęście. Życzę Tobie i Eli pięknej relacji!

    OdpowiedzUsuń
  9. Zdecydowanie fajnie jest mieć córcię. I synka. W różnorodności siła :).

    OdpowiedzUsuń
  10. :)))
    Mówię Ci -czwóreczka to jest to!
    Najlepszego;)

    OdpowiedzUsuń
  11. A mnie się wydaje, że córka jest zawsze bliżej matki, nawet jak ma własną rodzinę, a syn idzie w świat i trochę o matce "zapomina". Dlatego ja ogromnie chciałam mieć córeczkę, do tego stopnia nawet, że trudno było mi sobie wyobrazić w ciąży, że dziecko w moim łonie to może być chłopczyk. Kiedy na usg lekarz obwieścił, że to córka popłakałam mu się z radości, jak wariatka jakaś :)

    OdpowiedzUsuń