Piosenka dzisiejszego poranka... Żeby poprawić sobie humor, puszczam piosenki z bajek Disneya. Zwłaszcza te o zbuntowanych, idących pod prąd kobietkach :)
Zimno znów, za oknem deszcz. W sumie to dobrze, nie kusi mnie, żeby wstawać. Staram się teraz jak najwięcej leżeć plackiem w łóżku. Wcale mi się to nie podoba. Wolałabym być bardziej dla Krzyśka i chłopców. Ciężko skupiać się na kimś, kogo się jeszcze nie widziało i oswoiło, nawet jeśli czuje się go co chwilę... Nie lubię czekania, czucia się bezużyteczną i zależną od kogoś.
Końcóweczka ciąży to dla mnie zawsze rekolekcje. Bezradność, strach, wizja bólu. Nadzieja na życie po drugiej stronie. W tym wypadku po drugiej stronie mojego brzucha :) Cóż, takie ćwiczenia przed prawdziwym umieraniem.
Krzysiek zabrał chłopców na zakupy. W ogóle przejął pałeczkę i teraz się nimi zajmuje. Wczoraj wziął wolne i żeby uczcić Rafałkowe urodziny poszli na parogodzinny spacer. Nad Wisłę, do Parku Jordana itp. Ja w tym czasie mogłam odpocząć. Zwłaszcza że dotarli w końcu Renfri i Rene z Boliwii, także mogliśmy się nagadać do woli. Nigdy nie sądziłam, że w mojej kuchni będzie kiedyś gotował i sprzątał (na błysk) Boliwijczyk. Nasz świat robi się coraz mniejszy... I chyba już nic nie jest niemożliwe dla mnie.
Jutro przyjęcie dla Rafałka. Mam nadzieję, że nic się nie posypie. Czytaj: nie urodzę w międzyczasie. Jadę na nospie i melisie...
Na koniec zaległe pytania od Mamy dwóch córek:
1. Jak wyobrażasz sobie koniec swojego blogowania?
Nie myślałam o tym. Może kiedyś przyjdzie taki czas, ale na razie nic końca blogowania nie zapowiada.
Nie myślałam o tym. Może kiedyś przyjdzie taki czas, ale na razie nic końca blogowania nie zapowiada.
2. Od jakiej czynności rozpoczynasz każdy dzień? Poza wstaniem z łóżka- ofkors :)
Od wypicia przynajmniej jednego kubka ciepłej herbaty, bez tego nie funkcjonuję.
3. Sąsiedzi- przyjaciele, czy raczej bezpieczny dystans?
To zależy, póki co nie znamy się za dobrze, ale ja generalnie jestem otwarta na przyjaźnie.
4. Romans w pracy- za, czy przeciw?
Byle nie w pracy :P
5. Dziadkowie zabierają dziecko/dzieci na tydzień. Jak chciałabyś go spędzić?
5. Dziadkowie zabierają dziecko/dzieci na tydzień. Jak chciałabyś go spędzić?
Z mężem ;)
6. Kolacja we dwoje- ugotujesz coś, co Ty uwielbiasz, czy to, co uwielbia Twój towarzysz?
6. Kolacja we dwoje- ugotujesz coś, co Ty uwielbiasz, czy to, co uwielbia Twój towarzysz?
Najlepiej ugotować razem coś, co smakuje jednemu i drugiemu.
7. Myśląc o przyszłości swojego dziecka/dzieci czego obawiasz się najbardziej?
Odrzucenia przez otoczenie. Ale to przenoszenie własnych lęków na dzieci...
8. Możesz zdecydować, gdzie obudzisz się jutro rano- gdzie by to było?
W drewnianej chatce w górach, najlepiej w środku lata. Przez otwarte okno słychać śpiew ptaków i czuć zapach skąpanych w słońcu świerków.
9. Największa słabość?
Kolczyki.
10. Które blogi omijasz szerokim łukiem? Tematyka.
To nie kwestia omijania. Raczej szukania blogów bliskich. No, może nie lubię blogów popularnych i pod publiczkę. Duża liczba komentarzy raczej mnie zniechęca.
11. Osoba, która miała największy wpływ na to, kim teraz jesteś.
Jest ich kilka. Na pewno Krzysiek, Alnilam, rodzice.
I na tym koniec. Nie podaję moich nominacji, bo nie mam pary wyróżniać konkretnych blogów. Innym mogłoby być przykro :)
Mam takie same obawy co do dzieci, źe zostaną odrzucona, że ktoś ich nie zaakceptuje, źe się nie odnajdą. Jak Patrycja do mnie któregos dnia powiedziała, że dziewczynka w przedszkolu nie chciała się z nią bawić a innego że bawiła się sama to bardzo to przeżyłam. Niby to nic wielkiego, takie poraźki źyciowe jeszcze wiekolrotnie przeźyje, ale mnie serce boli że ktoś jej nie zaakceptował.
OdpowiedzUsuńU nas teź lało rano i wieje tak, źe głowę urywa. Leż i odpoczywaj, bo jeszcze się napracujesz.
Czułam to samo, kiedy Eliza poszła do szkoły. W przedszkolu nigdy nie skarżyła się na brak towarzystwa do zabawy, więc pierwszy raz, kiedy powiedziała, że ktoś nie chciał się z Nią bawić, był jak cios w serce. Dla mnie jest absolutnie najlepsza, ale czy dla Innych też będzie? Pewnie nie i już są na to dowody. Tyle, że my dorośli możemy to jakoś ogarnąć rozumem, dzieciom znacznie trudniej.
UsuńDziękuję za udział w zabawie, no i niech ta melisa z nospą zadziałają, bo choć czekamy na tą Waszą niespodziankę, to jednak jeszcze nie pora na Nią/ Niego. Trzymajcie się ciepło i czekamy na relację imprezy.
Odpoczywaj Kochana, zbieraj siły, myśl pozytywnie!
OdpowiedzUsuńOddaj się czemuś przyjemnemu, a jutro razem z rodzinką świętuj urodziny Synka!
Uściski! :*
Wykorzystaj czas, który Ci pozostał, potem będzie trzeba się roztroić :). Odpoczywaj.
OdpowiedzUsuńTeraz i mi się załączyła obsesja, że brzuch mi opadł... 26 idę do lekarza, mam nadzieję, że jednak mi się wydaj, bo 31 tc to jednak troszkę za szybko... :/
OdpowiedzUsuńTeż zawsze puszczam sobie piosenki z bajek Disneya na poprawę humoru. ;)
OdpowiedzUsuńPoczułam się dzieckiem :>
OdpowiedzUsuń