poniedziałek, 30 grudnia 2013

Ostatnia notka w tym roku.

To już chyba ostatnia notka w tym roku... Wypadałoby coś napisać na granicy starego i nowego :)

W drugim dniu świąt pojechaliśmy do rodziców Krzyśka. I wróciliśmy dopiero dziś, bo Krzysiek nagle stwierdził, że chce z nami spędzić jeszcze trochę czasu i wziął urlop. No kocham go za to :D Także do środy mamy luz.

Odpoczęłam przez ten czas bardzo, jak my wszyscy zresztą. Święta były bardzo udane. 

Wigilia u nas, więc było "po naszemu", mogliśmy czytać ewangelię i modlić się bez schizów, a nie grzecznie skupić się na jedzeniu karpia i życzeniu "zdrówka, które jest najważniejsze".  Chłopcy ubrali ze mną choinkę. Rafałek rzucił bombką jak granatem i się rozprysła na wszystkie strony. Ale poza tym ofiar nie było :) Najbardziej spodobały im się choinkowe lampki. Podzieliliśmy się opłatkiem, zjedliśmy wigilijne dania, które wychodzą nam coraz lepiej :) Chłopaki najbardziej polubili barszcz z uszkami. Ryba za to prawie w całości była dla nas, co mi bardzo odpowiadało.W tle leciały góralskie kolędy i było super.

Następnego dnia zaczęło się zwiedzanie szopek. Chłopaki mają oczy jak talerze, kiedy widzą Betlejem, pastuszków i drewnianą stajenkę. Dzięki temu możemy w miarę spokojnie przeżyć eucharystię w kościele, a i oni coś więcej z niej wynoszą... Zwłaszcza Gabryś bardzo to przeżywa, podobnie jak widok choinek i innych świątecznych atrakcji.

Co jeszcze... Rafałek się wreszcie rozkręcił z mówieniem :) To bardzo ważne dla mnie, bo do tej pory rozumiał wszystko, ale mówił praktycznie tylko "mama"... i trochę się martwiłam. Nie jakoś bardzo, ale jednak fajnie jest pogadać z dzieckiem, a nie tylko domyślać się, o co chodzi. Teraz wprawdzie jeszcze jakiś konkretnych słówek nie ma, ale przełom widać. Wyrazy dźwiękonaśladowcze idą jak burza ("ihaha", "miau", nawet "chrum chrum", a ryk dinozaura czy lwa plus groźna mina to majstersztyk!). Poza tym próbuje ewidentnie naśladować mowę, wreszcie. Śpiewa. Dziś śpiewał "ciu ciu tlei" (czyli train, tak tak, moje dziecko pociąg nazwało najpierw po angielsku...). Przy modlitwie wieczornej ostatnio wypalił głośno "amen!" i teraz tylko czeka, żeby razem z nami to powiedzieć. Echhh miodzio :) Także się chwalę, a co!

A najmłodsza pociecha stała się widoczna dla otoczenia :) Wczoraj zanim poszliśmy spać, mogliśmy obserwować istny taniec brzucha (mojego), wywołany mocnymi kopniakami. No sama się wzruszyłam, że o Krzyśku nie wspomnę. Wreszcie może mieć większy kontakt ze swoim trzeciaczkiem. Coraz częściej śni mi się szpital i... że to już. Jejku, chciałabym mieć już też tego szkraba po tej stronie brzucha i móc patrzeć, jak rośnie...

I tak to żegnamy rok 2013. Dla nas był naprawdę dobry i spokojny... Cóż mam nadzieję że i w kolejnym będziemy doświadczać mocnej opieki z Góry.

Na zakończenie kolęda z Boliwii, dobrego słuchania i dużo nadziei na ten nadchodzący 2014...

12 komentarzy:

  1. Mnienic tak nie wpienia jak moja teściowa ze swoją siostrą a moją ciocią mówią na sąsiadów z działki, ktorzy chyba są homoseksualistami i "te pedały". No miłość chrześcijańska od nich bije, że szok.
    Życzymy Wam na Nowy Rok po pierwsze żeby dzidziuś dalej ładnie rósł w brzuszku, potem żeby się łatwo i szybko urodził no i żebyście byli już w komplecie zdrowi szczęśliwi!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana moja Tati od niedawna taka rozgadana, ale Rafałek goni ją niestrudzenie;) Zobaczysz, jeszcze chwilka, a z Gabrysiem będą przeplatać zabawne rozmowy z burzami słownymi;) Jedno i drugie miłe dla ucha, choć wiadomo, że wolę, jak dziewczynki razem rozrabiają niż się kłócą:)
    Teściów współczuję;/ Ja na swoich narzekać nie mogę. I oby tak nam zostało;)
    A tańca brzuszka zazdroszczę! Uwielbiałam te chwile, gdy dziewczynki harcowały, a mój balon razem z nimi;) Gdy rodziłam każdą z nich, cieszyłam się, iż mam moje kruszynki [jeśli wagę 3700g (Dusia) i 4700 (Tati) można tak nazwać) już przy sobie, a jednocześnie już tęskniłam za czasami, gdy od środka dawały znać o sobie:)
    Najlepszego w Nowym Roku dla całej Waszej 5-teczki!

    OdpowiedzUsuń
  3. Pewnie, że się chwal-przecież masz Kim! A teściów współczuję :( Życzę Wam spokojnego, szczęśliwego Nowego Roku!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki kochane :)
    A teściowie nie są tacy źli, akurat wypisałam o tym co mnie wpienia, ale zalety też mają, żeby nie było ;) Tyle że parę dni z nimi pod jednym dachem to trochę za dużo jak na mnie...

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystkiego dobrego na ten nadchodzący i pożyczyłabym Ci również zdrówka, no ale skoro nie lubisz ;) Uściski dla trzeciaczka - że już tak fajnie rozrabia! :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie że nie lubię, po prostu uważam, że nie jest najważniejsze ;)
      Dzięki :)

      Usuń
    2. Niby nie jest, ale odkąd u mojego miesięcznego dziecka zdiagnozowano chorobę Hirschsprunga - też wszystkim mówię, że zdrowie jest najważniejsze...Życie mnie nauczyło.
      Pozdrawiam'
      Sara

      Usuń
    3. Sara strasznie mi przykro :((
      A piszę że nie najważniejsze właściwie wbrew chorobom, bo jako dziecko sama byłam właściwie dogorywającym dzieciakiem w szpitalu na ciężką formę astmy, minęło dopiero po jakiś 10 latach; potem też nie było łatwo bo nerwica i różne kwiatki, ale staram się o tym nie pisać :/ Tyle że łatwiej przeżyć to samemu niż biernie patrzeć na chore dziecko - domyślam się, co czujesz, bo moi rodzice byli praktycznie zniszczeni i potem długo dochodzili do siebie, gdy moja choroba się cofnęła.
      Można Wam jakoś pomóc?
      Pozdrawiam ciepło!

      Usuń
  6. Jak to cudownie czytać takie notki...to ciepło które opisujesz jest niemal namacalne :) Bardzo, bardzo się cieszę, że Święta tak super Wam minęły... Gratulacje dla Rafałka i Trzeciaczka (swoją drogą Trzeciak oznacza drobną monetę srebrną, bitą za Kazimierza Wielkiego, o wartości 1/3 denara...).

    Postaraj się, żeby cała trójka miała jak najwcześniejszy i jak najczęstszy kontakt z językami, nie tylko angielskim. To im megazaprocentuje na przyszłość - uwierz mi, wiem po sobie :D

    Szczęśliwego, spokojnego, zdrowego i pełnego wszelkich łask Bożych Nowego Roku! Dla całej hobbickiej rodzinki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No mają kontakt, bajki po angielsku, a poza tym jeden wujek gada po hiszpańsku, drugi po włosku... Dobrze jest ;)
      Dzięki i wzajemnie, wszystkiego dobrego Celcie!

      Usuń
  7. Blogoslawionego roku 2014 !!!

    OdpowiedzUsuń