poniedziałek, 12 listopada 2012

Moje strachy i Boliwia.

Jakoś mi dziś ciężko i smętnie, zmęczona jestem po intensywnym weekendzie... W dodatku cały dzień lało. A na koniec Gabryś jakoś nieszczęśliwie uderzył się w ławę i rozciął sobie skórę na skroni tuż przy oku, ma guza i rankę... Niewielkie to ale bolało go bardzo i się zeschizowałam, czy nie jechać do szpitala, a nie miałam jak... Położyłam ryczących i zmęczonych chłopców spać i zadzwoniłam do Krzyśka, żeby mnie uspokoił, a on na to grobowym głosem "Koło oka? To może być bardzo niebezpieczne..."

I will die...

Na szczęście byłam umówiona na Skajpie z Renfri, moją przyjaciółką, która siedzi teraz na wolontariacie w Boliwii. W zeszłym tygodniu się nie zgadałyśmy, bo okazało się, że u nich nie ma zmiany czasu :) Ale tym razem się udało i przez chwilę mogłam się przenieść w świat ludzi mówiących w quechua, kolorowych spódnic i chust (Ren obiecała mi kupić ^^), plujących lam i totalnej biedy. Dobrze czasem się oderwać od swoich problemów i zobaczyć inne. Może miałam dziś totalną załamkę, że nie ogarniam domu, ale przynajmniej moje dzieci mają gdzie mieszkać, mają swoje łóżeczka, zabawki. I zazwyczaj pełną lodówkę. Chociaż wcale nie cieszy mnie, że niektóre dzieci nie mają...

Tak w boliwijskich klimatach: >>KLIK<< moda boliwijek, która mnie zachwyciła :) (choć do kapeluszy nie mogę się przyzwyczaić)

I trochę muzyki:

5 komentarzy:

  1. och jeszcze nie raz sie przeciez uderzy ech czasami tez mam dość ale ostatnio :) jest lepiej

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja kiedyś bardzo chciałam wyjechać na taki wolontariat... Moje wielkie marzenie...

    OdpowiedzUsuń
  3. Pamiętam jak dziś sytuację, gdy moj siostrzeniec, wówczas w wieku Gabrysia, rąbnął główką w grzejnik. Oj, strachu najedliśmy się wszyscy, była i szrama na "czajniku" u Młodego, ale z czasem wszystko się zagoiło. Cóż, niestety, dzieci mają to do siebie, że czasem potrafią się "uszkadzać" i choć rodzicom serce pęka to nie przed każdym niebezpieczeństwem da się pociechę uchronić.

    OdpowiedzUsuń
  4. I jak tam kolorki Gabrysia? :* Czy śliwkowy przeszedł już w amarantowy? ;) Nie martw się i całuski <3

    OdpowiedzUsuń
  5. zawsze mozesz pojechac, Moniqa. Odwagi :)
    Riv, dokladnie ta piosenka! :D to miasteczko, Tarata, jst o godzine z Cbby. Bylismy tam z chlopem raz, ladnie jst. A do tego zla cholita, lol xD Powinnas posluchac jak sie dra jak sie wkurza. Bija pijanych mezow wywrzaskujac im pretensje nieludzkim glosem xD
    a jeszcze wpisz sej w jutub Cholita marina.
    I dla Gabrysia i Sasulca:
    http://www.youtube.com/watch?v=MvsYtEga4Wk :D to dziecieca wersja, tego czego przewaznie sie slucha w komunikacji miejskiej. I wielu innych mscach.
    pozdro z Boliwii, Ren

    OdpowiedzUsuń