sobota, 15 września 2012

Pół roczku nam minęło, jak jeden dzień...

Wczoraj nasze małe stworzonko zwane Rafałkiem tudzież Sasulcem skończyło pół roczku :) Dopiero co wychodziłam z nim ze szpitala, a tu proszę. Już coraz pewniej siedzi, śmieje się pełną buzią do wszystkich, zajada pierwsze zupki i deserki, aż mu się małe uszki trzęsą. Wkłada chrupki do buzi i je memła, niczym bezzębny jeszcze wampirek. Wodzi wzrokiem za każdym i analizuje rzeczywistość w skupieniu :) Ech teraz drugie pół roczki, to intensywne, kiedy zęby idą, a mały człowieczek zaczyna śmigać po mieszkaniu. Oj, będzie się działo :)

Swoją drogą kurcze - udały nam się chłopaki :D Normalnie się napatrzeć na nich nie mogę.

Tudzież nasłuchać... Bo tekściki Gabrysia to już przechodzą do historii. Poranne "Tuuuuusiaaaaa, Skarbieeeee, gdzieeeee jesteeeeś?" (do mnie, naśladując Krzyśka :P), tudzież "I co kombinujesz???" (do taty). Nie mówiąc już o zachwytach w łazience: "Jaka piękna, duża kupa!!! Widzisz, mamusiu?!". Generalnie powinnam chyba chodzić z dyktafonem, by nic nie stracić z tych mądrości :D Zresztą gabrysiowa umiejętność mówienia też liczy sobie pół roku - tak na poważnie zaczął mówić, kiedy urodził się Rafałek. Pewnie poczuł, że powinien już władać słowem, pełniąc poważną funkcję starszego brata...

2 komentarze:

  1. oj już pół roczku faktycznie szybko minęło :) oby chłopaki rozwijały się jak najlepiej i najpiękniej

    OdpowiedzUsuń
  2. Aż chce się zaśpiewać teraz: "Ale wkoło jest wesoło, łoooo!" :D Super, że Gabryś załapał powagę sytuacji - przecież dorastając, Rafałek będzie się na nim wzorować :)

    OdpowiedzUsuń