wtorek, 11 września 2012

Dzień dobry.

Byłam wreszcie na kontroli u pani, która prowadziła moją ciążę - przede wszystkim po to, żeby podziękować. Gdyby nie ona pewnie byłyby o wiele większe problemy, zarówno przy tym jak i poprzednim porodzie. Pokazałam chłopaków, dałam ich zdjęcie na pamiątkę. Dobrze, że są tacy lekarze, którzy naprawdę się poświęcają i walczą o swoich pacjentów. Zwłaszcza jeśli pacjentami są też malutkie, nienarodzone jeszcze dzieci.

Dziś znowu ciepło :) W takie spieczone dni czuję się najlepiej - kiedy niebo jest błekitne i bezchmurne, asfalt rozgrzany, a ludziom nie chce się wychodzić z domów. Na szczęście chłopaki nie narzekają i spacerujemy nawet w upały. Potem wracamy do domu na dobry obiad. A najedzeni siadamy na łóżku albo na ganku (nie zwracając uwagi na panujący bałagan) i słuchamy dobrej muzyki. Takiej jak ta:


Ehhh ta gitara... Ale Gabryś woli "Arkę Noego" ;)

1 komentarz:

  1. Muzyka dobra... och ja tez mam super lekarza :) miło jest chodzic z przyjemnością do ginka :)

    OdpowiedzUsuń