poniedziałek, 2 lutego 2015

I znowu...

... kolejny tydzień przede mną. Aż mi dziwnie, że to poniedziałek, bo w ogóle nie czuję energii. Wszystko mnie boli, jutro idę do lekarza. A tu jeszcze moją trójeczkę muszę ogarnąć. Gabryś niby mógłby do przedszkola iść, ale nie ma go kto odebrać, a ja nie mam siły się tarabanić z wózkiem po śniegu. Jednak najgorzej jest, kiedy to mama jest chora i nie ma jej kto pomóc. Kiedy tylko dzieci kaszlą, to jakoś idzie...

Ale żeby tak nie zrzędzić... Pomijając nawracający ból gardła, kaszel i katar, od których chyba wybuchnie mi głowa :P to dzięki temu mogę częściej niż zwykle usiąść z książką i kubkiem kawy/herbaty, odpocząć. Dawniej nie było to nic niezwykłego, ale już się nauczyłam, że trzeba dobrze wykorzystywać taki czas. I już nie czuję się winna, że odpoczywam. No ale jak się nasłuchało w dzieciństwie, że się nic nie robi (?), to potem się chce cały czas działać i pracować, żeby nie być krytykowanym.

Tak więc czytam. Skończyłam już "Kobietę silną" Ingrid Trobisch. W paru kwestiach się nie zgadzam z autorką, ale generalnie książka piękna i mądra, polecam wszystkim paniom ;) Poryczałam się czytając ostatnią stronę.

A teraz spokojnie odkrywam na nowo kupioną dawno temu w Ludźmierzu "Zgodę na świat" ks. Twardowskiego. Przeczytałam ją świeżo po powrocie do Boga i niewiele z niej chyba rozumiałam. A przynajmniej nie zapamiętałam jej dobrze. Przeleżała na półce tyle czasu - żałuję, że nie zajrzałam do niej wcześniej. A może to nie przypadek? Może teraz jest ten czas w moim życiu, kiedy mogę się nią naprawdę delektować? Pewnie tak...

Miłość i samotność
wzięły się pod ręce jak siostry
idą noga w nogę
nie rozdzielaj ich
nie szarp. Łapy przy sobie
miłość bez samotności
byłaby nieprawdą
samotność bez miłości rozpaczą

stała Matka pod krzyżem
jak pod srebrnym obrazem
nie minęły trafiły
do niej też przyszły razem

Chodzi księżyc jak morał
albo osioł po niebie
jeśli były gdzie indziej
to i przyjdą do ciebie


Jan Twardowski, Nie rozdzielaj


9 komentarzy:

  1. Zdrowia, zdrowia i niezmiennie zdrowia. Ach i jeszcze żebyś nie musiała się "mobilizować" aby unikać krytycznych słów, spojrzeń i własnego wewnętrznego ja mówiącego, że NIC NIE ROBISZ (mam to bardzo).

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdrówka przyda Ci się przy maluchach i odpoczywaj kiedy masz na to chwilę...

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam i zawsze uwielbiałam ks. Twardowskiego. Zdrówka Ci życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj tak- kiedy Mama jest chora, i nie ma kto pomóc pod nieobecność Taty, to jest armagedon... Dlatego zdrowiej! Ściskamy mocno.

    OdpowiedzUsuń
  5. No nie i choróbsko rozłożyło na łopatki Mamę :(
    Kochana dużo, dużo zdrówka!
    Przegoń to chorobowe cholerstwo i nie daj się!!!!
    Przytulam i życzę szybkiego powrotu do zdrówka! :*

    OdpowiedzUsuń
  6. No to szybciutkiego powrotu do zdrowia życzymy.

    OdpowiedzUsuń
  7. a wiesz co jest najgrsze krytyka od męża że siedzę odpoczywam wczoraj też zasnęłam bo nadal choruje kaszel i katar nie znika... ech... Oj trzeba też znaleść chwile dla siebiebo inaczej człowiek zwarjuje... a skoro dzieci same się zabawią to dlaczego tego niewykorzystać

    OdpowiedzUsuń
  8. I jak tam u Was? lepiej ze zdrowiem??
    Możesz mi powiedzieć jak rozszerzałaś dietę dzieci? Sama gotujesz czy preferujesz słoiczki?? Jeśli sama, skąd bierzesz warzywa? Przepraszam, że tak pytam, ale liczę na Twoje doświadczenie z dziećmi. Nie wiem jak się za to zabrać :(
    Pozdrawiam
    Asia

    OdpowiedzUsuń