niedziela, 26 maja 2013

Matka?

Miriam daje mi nadzieję. Bo widzę, że z Bogiem mogę faktycznie przestać się bać. Że nawet gdy zrobię coś złego, nie jest to koniec świata. Że można zerwać z tą czarną nicią, która przechodziła przez pokolenia. Jakimś zwycięstwem jest to, że nauczyłam się przepraszać swoje dzieci, gdy je skrzywdzę. No i że mówię im często, że je kocham.

 

Tyle moich kulawych przemyśleń... Więcej nie mam siły pisać, bo rana dalej krwawi.

Dziękuję tylko Bogu za to, że dał mi być mamą, że mam wspaniałego męża i kochane dzieci. I że czuję się kochana.

Dobra piosenka na dziś...

2 komentarze:

  1. u mnie relacje były dobre do momentu kiedy zaczęłam mieć swoje zdanie i je w końcu mówić...teraz jest jakaś masakra ech... zamiast lepiej jest gorzej...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja dziękuję Bogu za moją Mamę, i za całą moją Rodzinę... Patrząc z boku może się komuś wydawać, że mam sielankowe życie, ale to nie jest do końca prawda...

    Zdążyłem się już przekonać, że Matka jest tylko człowiekiem. I może nie mieć czasu, może nie wszystko rozumieć i nie do końca Cię wysłuchać. Bo jest TYLKO CZŁOWIEKIEM. Cała Rodzina to zlepek ludzi, którzy mają swój punkt widzenia na co niektóre sprawy, którzy mają swoje wady i uprzedzenia. I którym zdarza się popełniać błędy.

    Ty sama będąc Matką, musisz sobie dać prawo do popełniania błędów. Bo jesteś tylko człowiekiem i tego nie unikniesz. A jedno czy dwa potknięcia nie oznaczają od razu, że Chłopcy przez to staną się zwyrodnialcami. Wrzuć na luz, a Bogu zostaw resztę :)

    Nawiasem, mówiąc tyle o Panu i mając tak głęboką wiarę jaką masz, Twoje lęki nie mają tutaj sensu ani racji bytu. Pan czuwa nad Tobą i nad Twoją rodziną. Nadwątlone relacje z mamą, teściami i babciami polepszą się, zobaczysz :) Pan Ci na pewno w tym pomoże i zawsze Cię poprowadzi najwłaściwszą ścieżką. Powierz tylko wszystkie te swoje lęki i zmartwienia Jemu. Reszta przyjdzie sama... :)

    OdpowiedzUsuń