czwartek, 23 maja 2019

Śmiech.

Maj w tym roku jakiś zimny i deszczowy. Trudny dla mnie. Co chwilę pod górkę.

Czekam z nadzieją na słońce, ciepło, lato... I chwilę oddechu. Takiego czasu tylko dla nas, bez gonitwy, bez wstawania wcześnie rano. Z kalendarzem pustym, a nie wypełnionym po brzegi.

Ale w tym wszystkim staram się pamiętać o wdzięczności. O małych, dobrych rzeczach. I o śmiechu.

Zmęczenie zmęczeniem, ale! ile wzruszeń za nami. Ostatni tydzień był niesamowity.

Najpierw Michaś. Taki już duży, kolejna porcja za małych ubranek powędrowała do szafy. A w ubiegłym tygodniu po raz pierwszy głośno się roześmiał. Teraz coraz częściej wypatruje naszych twarzy, patrzy ufnie swoimi szarymi pięknymi oczkami. I uśmiecha się :) Nasz mały śliczny klusek.

Rafałek i Ela mieli w przedszkolu przedstawienia dla mamy i taty. Byliśmy wszyscy. Na jednym występie stałam z Misiem na jednej ręce i aparatem w drugiej, wodząc wzrokiem za środkowym synkiem, który jak zwykle w takiej sytuacji po prostu dobrze się bawił. Drugie przedstawienie młody szczęśliwie przespał i mogłam się skupić na przebranej za małpkę Lusi, śpiewającej z poważną miną kolejne piosenki. Sara siedziała przy nas i myślałam - jesienią to będzie też jej miejsce. Ona sama nie może się już doczekać. A Rafałek dołączy do Gabrysia w szkole. Gabrysia, który obserwował wszystko z lekko wyniosłą miną - on, uczeń ;) Takich mam już dużych facetów w domu, o tylu rzeczach można już z nimi rozmawiać. Kolejny rok szkolny, kolejny obrót za nami.

Tak szybko to mija... Zaraz czerwiec, urodziny naszego blond duetu. I zakończenie roku. Pożegnalny grill w grupie Rafałka. Prezenty dla wychowawców. Kilka umówionych pikników. Może wreszcie jakieś góry?

Kolejne okruchy naszych wspólnych chwil.

5 komentarzy:

  1. U nas też deszcz, zimno. Dzieci marudzą. Mają powód, nie powiem - całą trójka przechodzi trudne zapalenie ucha, a do tego... dopadła nas wreszcie ospa.
    A w tym wszystkim, w tym trudnym czasie, są, tak jak piszesz, dobre okruchy. Wspólne chwile. Docenienie tego, co się ma. I mimo wszystko dużo śmiechu i radości.
    Też już czekam na lato.
    Ściskam Was serdecznie! Pierwszy śmiech dziecka to zawsze duże wydarzenie, och, jak uwielbiam ten śmiech niemowlęcy... U nas kolejne rozczarowanie, wiesz, o czym mówię. No i z powodu ospy ominął nas pierwszy występ dziecka ma Dzień Mamy i Taty.
    Ty masz to razy kilka, masz z kogo być dumna i wzruszona. Pamiętasz jeszcze pierwszy raz u Gabrysia, gdy był w przedszkolu?
    Przepraszam za komentarz taki bez ładu i składu. Wszystkiego dobrego!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach te pierwsze usmiechy... Najslodsze. :*
    U nas tez byly wystepy na Dzien Matki w Polskiej szkole i jak zwykle sie wzruszylam podziwiajac moja dwojeczke na scenie. :)
    Nie moge sie przyzwyczaic do polskiego systemu szkolnego. Nik jest o prawie rok mlodszy od Rafalka, a w kolejnym roku szkolnym bedzie zaczynal juz swoj TRZECI rok w szkole. Tutaj zerowka liczona jest juz jako pelnoetatowa szkola i nie ma mozliwosci zaliczenia jej w przedszkolu. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rosną, rosną, ani się obejrzysz jak dziewczyny zaczną do domu przyprowadzać... :D
    Tak lubię czytać jak umiesz cieszyć się każdą chwila.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Życie jest jak układanka z puzzli - każdego dnia dokładamy kolejny element wspomnień, doznań, refleksji, przeżyć, wdzięczności... czasem świeci słońce a innym razem spadnie deszcz lecz potem pojawia się piękna tęcza. Tworzymy mozaikę swojego życia. Maj mimo iż w tym roku deszczowy jest piękny i pełen cudownych wspomnień i doznań. Pamietam jak 4 lata temu zaczęłam prowadzić Dzienniczek Wdzięcznosci - robię to po dzień dzisiejszy... piękna rzecz i jak cieszy a takze uczy... A czas zawsze będzie pędził - na każdym roku czeka nas to co nowe kolejne doświadczenia i piękne chwile... i pięknie o nich piszesz. Lubię Ciebie czytać - pięknie piszesz o sprawach dnia codziennego i nie tylko. Dziękuję :)
    Dużo dobrego :*

    OdpowiedzUsuń