Jak widać na obrazkach, mamy już kwiecień ;)
Chodzimy, oglądamy, dotykamy, wdychamy miodowe zapachy.
Promyki słońca całują nasze nosy.
Wkoło fruwają motyle i pszczoły (a w domu, niestety - tu będzie trochę prozy życia oprócz poezji - obudziły się mole spożywcze :P wypowiedziałam im wojnę).
Załatwiając tysiące różnych spraw, czekamy już na święta. I chrzest Michałka.
A Misiek rośnie jak na drożdżach. I patrzy zdziwionymi szaroniebieskimi oczkami na ten wielki świat. Dla niego to wszystko jest nowe.
Dziwna i trochę straszna jest myśl, że w zeszłym roku o tej porze jeszcze go nie było. W ogóle. Że dopiero w czerwcu zaczął być.
Jak dobrze, że jest!
O matko jaki on duży !
OdpowiedzUsuńJak ten czas leci i jak miło czytać, co tam u Was. ☺
OdpowiedzUsuńWyraźnie zaciekawiony. I tak uważnie patrzy!
OdpowiedzUsuńMisiek ciekawy świata ale zadowolony :) RFZeczywiście rośnie jak na drożdżach :)
OdpowiedzUsuńNapisałam notatkę u siebie i postanowiłam nadrobić zaległości u innych. I widzę, że u Ciebie też wiosna, ale cóż się dziwić, Wiosenna Pani :) Tak kojarzysz mi się z wiosną po prostu. Mimo listopadowych urodzin. U Was jest już wiosna w pełni, nic, tylko się zachwycać. U nas jeszcze nieśmiało, dopiero trawka wybija, krokusiki dopiero co przekwitły, a listeczki miniaturowe, bardziej pączki jeszcze.
OdpowiedzUsuńTak więc u Ciebie o wiosennych pocałunkach, a u mnie przyziemnie, o wiosennych porządkach. Cóż, mnie się łatwiej mimo wszystko zachwycać jesienią i pocałunkami jesiennymi :D
Uściski dla Was!
A Michałek, rzeczywiście już naprawdę duży! Och, jak bardzo przypomina mi na tym zdjęciu Jerzyka w jego wieku. Robiłam mu różne takie sesje, te słodkie, choć myślące przecież z całą powagą minki... Chwilo, wróć!
UsuńPiękny Michaś! Nie zaglądałam - gratulacje Gwiazdo Pięcioramienna!!!
OdpowiedzUsuń