Rano było chłodno, więc długo siedzieliśmy w pokoju i oglądali różne bajki. Gabryś lubi zwłaszcza piosenki, więc skakaliśmy na YT po różnych przebojach z Disneya, Fasolek i takich tam :)
To z jego ulubionej bajki ("Zaplątani" - bo jest konik i "żaba"!!!), mogę puszczać mu ten fragment w kółko przez pół godziny i nie ma dość :D
Gabryś w ogóle ostatnio się rozśpiewał i przeważnie spaceruje po domu nucąc "Jedzie pociąg z daleka", "Mydło wszystko umyje", "Sieje je" (to Top 3) i inne takie. Brzmi to rozwalająco :)
Rafałek chyba pozazdrościł mu talentu, bo ostatnio w chwilach zadowolenia wydaje takie dźwięki, że zaczęłam go nazywać Ryczypiskiem :P Nie wiem, czemu moje dzieci muszą wydawać takie wysokie tony z siebie, ale ok... Tak na poważnie, to byłam u laryngologa ostatnio. Po wspólnym jodłowaniu chłopców miałam takie zawroty głowy i ból uszu przez ponad tydzień, że aż się przestraszyłam. Naprawdę - inne dzieci krzyczą jakoś ciszej, nawet jak drą pyski na maksa :P Wiem, bo się nasłuchałam. A moje jakby się z opery urwały, śpiewają...
Tak poza tym, to uczymy powoli Gabrysia się modlić. W sensie wieczorem, bo eucharystię i niedzielne laudesy to zna od urodzenia (a nawet przed). W sumie dość szybko jak był mały, nauczył się mówić "Amen" i "Alleluja" ;) A teraz co wieczór razem dziękujemy Bogu za kolejny dzień i prosimy o różne rzeczy (młody nieodmiennie o ciasteczka). Największą frajdą jest dla niego przeżegnanie się przed i po ("Jeszcze raaaaz???").
Zastanawiałam się niedawno nad przedszkolem, ale stwierdziłam, że póki co wolę ich uczyć świata sama.
Kochana mój synek też nieźle sobie radzi w kościołku Amen i alleluja to norma no i już prawie cały Aniele Boże..Pięknie jak czasami dzieci klekaja z nami sie modlić to wspaniałe uczucie rodzinnie sie modlić.. to daje sile i radość
OdpowiedzUsuńNo i proszę, przez Ciebie teraz i ja nucę "sieje je , sieje jem sieje jeeeeeeee, sieje je..." :D
OdpowiedzUsuńMyślę, że to bardzo dobry pomysł, abyś sama wychowywała swoje dzieci tak długo, jak tylko będziesz mieć na to czasu, sił itd. Kto wychowa swoje dzieci lepiej, jak ich właśni rodzice? A od mamy nauczą się najwięcej ;)
OdpowiedzUsuńPs. Też zaczęłam śpiewać "Sieje je"... :P
Po pierwsze ZDROWIEJCIE! :) A po drugie: fajnie z tym domowym nauczaniem...a czytając o modlitwie przypomniały mi się moje własne nauki w tym względzie... Matko, ale czuję się staro XD
OdpowiedzUsuńWspółczuję bólu uszu, ale to dobrze, że dzieci takie rozkrzyczane... Nie zginą w tłumie w przyszłości :)
Ryczypisk...hmmm... Czuć hobbita w tym imieniu wyraźnie :)
Hihi Ryczypisk to gadająca mysz z Narni ;) W polskim tłumaczeniu.
UsuńAaaa... Nie wiedziałem, bo mam Narnię tylko w oryginale, a że pisząc ten komentarz wczoraj słuchałem akurat LOTRa z audiobooka, to skojarzyło mi się z hobbitem Bullroarem, Byczyrykiem ;)
UsuńPRzekonajcie ojca Olgi, zeby zabral Gabrysia raz na jakis czas do cerkwi. Sie naprzezegna na caly rok, a i repertuar by sie urozmacil - hospody pomyluj, hospody pomyluj, hospody pomyluj... :D
UsuńRen