czwartek, 17 lipca 2025

Chmurka dobra.

Miałam wrzucić piękną recenzję "Pod wspólnym dachem". Taką, która wyjątkowo chwyciła mnie za serce... Zaraz potem przeczytałam informację o śmierci Asi Kołaczkowskiej :(  I nagle wszystko wydało się głupie i niewarte napisania.

Ale mimo wszystko wrzucę... Bo tak jak Asia wywoływała na twarzach uśmiech, choć wewnątrz zmagała się z ciemnością, tak ja naprawdę cieszę się, że czytelnicy zanurzając się w świecie moich powieści odnajdują nadzieję... Nawet jeśli u mnie w środku też trwa w najlepsze huragan.
 
Może tak jest, że wrażliwsi potrafią dawać uśmiech, chociaż sami zmagają się z trudnościami trochę nie do ogarnięcia i nie do wyobrażenia?
 
Dajcie się zaprosić do Brzyska... "Pod wspólnym dachem" zostało uszyte z trudnych doświadczeń, ale właśnie takie może dodawać skrzydeł.
 
(w tym momencie najtaniej chyba na Bonito, o TUTAJ – łapcie! :*)
 
@pastelove21 dziękuję za recenzję! 
 
"Czy ja właśnie odkryłam serię, od której nie mogę się oderwać? 
To już druga część tej cudownej historii – i całe szczęście, że będzie kolejna! Bo nie jestem gotowa się z tym światem żegnać.
 
Zuzia coraz śmielej odnajduje się w urokliwym miasteczku, gdzie zamieszkała razem z dziadkiem. Otoczona serdecznymi ludźmi, zaczyna budować tu swoje życie. Jej relacja z Markiem powoli rozkwita – jest między nimi chemia, ciepło i coś więcej... Ale wiadomo, życie nie zawsze jest proste. 
 
Na ich drodze pojawia się Marzenka – kobieta z pazurem, z mocnym charakterem i… z własnymi planami. Zrobi wiele, by rozdzielić tę dwójkę, a swoją uwagę kieruje nawet na Naomi, przyjaciółkę Zuzy. Intrygi, napięcia, zderzenie charakterów – oj, dzieje się! Ale na szczęście społeczność miasteczka nie pozwoli tak łatwo zniszczyć tego, co Zuzia zbudowała. Ich wsparcie, lojalność i serdeczność robią ogromne wrażenie. 
 
To opowieść o miłości, przyjaźni, zaufaniu i sile wspólnoty.
 
Natalia Przeździk pisze z lekkością, ciepłem i humorem, tworząc historie, które otulają czytelnika jak ulubiony koc w chłodny, deszczowy dzień. Styl autorki jest bardzo „ludzki” – naturalny, pełen emocji, a dialogi brzmią autentycznie i swobodnie.
Bohaterowie są świetnie wykreowani – nieprzesłodzeni, z własnymi problemami, lękami i zaletami. Zżyłam się z nimi i mam ogromną nadzieję, że jeszcze długo będą mi towarzyszyć.
 
Jeśli szukacie książki, która wciąga od pierwszych stron, poprawia humor, a jednocześnie daje do myślenia – sięgnijcie po tę serię. Idealna na gorszy dzień, do kawy, na wieczór. Nie będziecie zawiedzeni!"
 
Kochani, bardzo proszę Was o polecanie książki dalej. Niech idzie w świat :*
@gosi_owska
@gosi_owska
@pastelove21
 

1 komentarz:

  1. I moje już egzemplarze czekają grzecznie na swoją kolej. Tymczasem zatonęłam w 11 tomach " Kochanków burzy", a dnie wypełniam obecnością Wnuków, więc ciągle zbyt mało czasu na czytanie.

    OdpowiedzUsuń