Zdziczałe róże. |
***
Spacer nad Wisłą z Asią. Ciekawe, że można kogoś nie widzieć 11 lat i nie czuć upływu czasu. Jest jak zwykle... Tylko że ostatnim razem się widziałyśmy, gdy miałam Gabrysia pod sercem. A teraz spacerujemy z Anią w wózku... Bywa i tak. Czuję wdzięczność, że niektórzy ludzie pozostają normalni. To było piękne kilka godzin :)
***
Smocza lokomotywa. |
***
Popołudnie w Chęcinach. U nas w Małopolsce burze, tu - słońce i upał. Docieramy we czwórkę pod mury zamku, ale odstrasza nas kolejka do wejścia. Idziemy na rynek. Michał biega, oglądając fontannę, studnię i balony. Kupujemy gigantycznego kebaba i jemy na ławce, czytając ciekawostki o rodzinie Skłodowskiej. Odpoczywam.
***
To takie migawki z tego tygodnia. Dużo dobrych chwil. Kilka trudnych. Ciężko nagle pozbyć się niektórych obowiązków i usłyszeć siebie...
A teraz czekam. Krzysiek pojechał na dworzec odebrać pozostałe dzieci. Dobrze, że już będziemy w komplecie. Jestem jednak nieprzystosowana do modelu 2 + 2 :P
Michał z mapą. |
Och, jak pięknie! Masz ten wspaniały dar, którego mi, lejącej wodę, brakuje - w kilku prostych słowach oddajesz klimat, akcję, uczucia i emocje. Jestem tam z Tobą i czuję to, co Ty!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że spotkanie z przyjaciółką się udało! Strata ludzi boli, ale odzyskiwanie innych w pewnym stopniu rekompensuje <3
Koniecznie uściskaj od nas swoje powracające z wojaży Wilczki. Oglądałam zdjęcia... o rety, rety, ale mieli przygód i emocji!
U nas zapada zmrok, siedzę przy komputerze z zieloną herbatą, poprawiam błędy w "Lipińskich", jednym okiem zerkając na "Dzieci z Bullerbyn" z 1986 roku, kocham ten klimat, jest taki mój, czuję się, jakbym wróciła do dzieciństwa... A soundtrack też nie mógł być już lepszy. Wycisza mnie maksymalnie.
Ściskam!!!
Uściskaj ode mnie
Wrócili :) Jasne,pozdrowię ich od Was! No i czekamy z niecierpliwością na spotkanie na żywo ;D
UsuńPrześlij potem poprawioną książkę :) Ja się muszę uporać z ostatnim rozdziałem tej, co teraz piszę... Pewnie jutro, bo chłopaki się niecierpliwią. Ale i tak mi się udało przysiąść do niej w ciągu tego tygodnia i wymyślić parę fajnych rzeczy, uff!
Dobrej nocki, przytulam :*
Ja też chcę książkę, ja też! Moje dzieci uwielbiają Twoje historie! A i ja przy nich odpoczywam - jak przy "Dzieciach z Bullerbyn" właśnie.
UsuńJasne ;) Strasznie się cieszę, że się Wam podoba :D I też brakuje mi takich książek, przy których można odetchnąć... Szkoda, że Lindgren i Montgomery już nic nie napiszą :P
UsuńTak, szkoda że już nie piszą.
UsuńAle jak czytam jest nowa autorka z pomysłami. Chętnie kiedyś poczytam, zwłaszcza że fajnie pisze.
Pozdrawiam słonecznym porankiem
Jeśli znajdzie się chętnie wydawnictwo... Nie jest łatwo debiutować mamie wielodzietnej mocno po trzydziestce :) Ale nie tracę nadziei :)
UsuńPozdrawiam ciepło!
Wierzę, że się uda.
UsuńTrzymam kciuki:)))
Dziękuję :*
UsuńA to trzecia nadal się tworzy czy może już czwarta, tylko ja nie jestem na bieżąco? Bo również czekam z niecierpliwoscią 🙂 Pozdrawiam z Łodzi (my chwilowo nie mamy ani jednego dziecka na stanie, wyobrażasz sobie?!?). Buziaki Justyna
OdpowiedzUsuńTrzecia, jakoś tak się pisze i pisze :P Ciągle mam coś ciekawszego do roboty, mycie podłóg zalanych przez Miśka, takie tam. Oprócz tego przyszły pomysły na czwartą i piątą, także ten... Będzie co robić w zimie :D
UsuńAni jednego dziecka?! Jak wy to wytrzymujecie :P Nie no, fajnie Wam :D
A nie planujecie czasem wypadu nad Zalew? Hmm? :)
Buziaki!!!
Skąd ja to znam… i te zalane podłogi i niedokończone książki i pomysły na kolejne… 😁
UsuńNad Zalewem już byliśmy, choć krótko. Ale jak znam życie, to pewnie się jeszcze pojawimy 🙂 Będę dawać znać, może uda się jakoś spotkać. Wszak Aneczkę znamy li tylko z życia płodowego 🙂
Heheh no właśnie... A jak tam u Ciebie z pisaniem? :)
UsuńPisz koniecznie gdy będziecie jechać, bo my i tak planujemy wypad w tamte strony - moglibyśmy Was przy okazji odwiedzić ;)
U mnie z pisaniem… hmmm… :) Mam cichą nadzieję, że może teraz coś podgonię, jak dzieciaków nie ma. Pożyjemy, zobaczymy :)
UsuńDam znać, jak coś się uda zaplanować w temacie wyjazdu :)
Ty nie nadganiasz, ty uwalniasz skumulowaną wenę ;D
UsuńCzekam na info!
I idę nadganiać :)
Jak pięknie uchwycone chwile. Latem jakoś łatwiej widzieć rzeczy, za które można być wdzięcznym.I dziękowanie przychodzi bardziej spontanicznie :)
OdpowiedzUsuńTo prawda... Dziękowanie w zimie przychodzi o wiele trudniej :)
UsuńZawsze tu łapię chwilę oddechu.
OdpowiedzUsuńBardzo przydatne bo zaczynam remoncik ;).
Ale wiem jak ważne są takie chwile odpoczynku., Nie zawsze da się wyjechać, trzeba łapać i dostrzegać to co na wciagnięcie ręki....
Dobrego remontowania ;D
UsuńTo prawda, odpoczywanie wcale nie jest łatwe :)
Tak zostac tylko z 1/3 dzieci to faktycznie musi byc szok dla systemu. :D Ja jak czasem jade gdzies tylko z jednym, to zachwycam sie, ze w koncu moge uslyszec co do mnie mowi, bo tak to tylko sie przekrzykuja nawzajem. :D
OdpowiedzUsuńA, no i ja tez zglaszam sie na ochotnika zeby przeczytac Twoje ksiazki. :)
No nie? To jak w tym kawale - źle ci w domu i ciasno? To kup sobie kozę i trzymaj w salonie, a po tygodniu oddaj :P
UsuńDzięki, mam nadzieję że kiedyś będę mogła ci wysłać egzemplarz ;)
Dobrze, że znów będziecie RAZEM!
OdpowiedzUsuńJuż jesteśmy :) Fajnie było odpocząć, ale jeszcze lepiej jest nie tęsknić ;)
UsuńŻycie składa się właśnie z takich właśnie okruszków. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńWłaśnie, Karolinko :) Ściskam!
Usuń