środa, 23 sierpnia 2017

Osiągnięcia Saruni i powiew jesieni.

Dwa tygodnie minęły od ostatniego wpisu. Jak ten czas leci ;)

Ano leci, leci i niezwykle owocny był dla naszej najmłodszej kruszynki, która nauczyła się chodzić! Teraz porusza się jak zombie, z wyciągniętymi przed siebie łapkami - ale idzie! No i druga ważna dla niej - i dla mnie - sprawa... odstawiłam ją od piersi. W przeciwieństwie do pozostałych ssaków trochę się buntowała (no, Rafałek też z tego co pamiętam, ale krócej) i przez tydzień nie dawała nam spać w nocy. Nie tyle o mleczko chodziło, bo pić nie chciała, ale o przytulanie. Cierpliwie odkładaliśmy ją jednak do jej łóżeczka i teraz już ładnie przesypia noce u siebie. A ja mam nadzieję się wreszcie wyspać :) Wyprzytulać się możemy za dnia, w nocy chcę spać... I być trochę bardziej niezależna od małego szkraba, móc gdzieś wyjść na dłużej... Wypić piwo na spontanie, te sprawy :P

Tak więc trochę zmian u nas, bo z mlecznego raczkującego berbecia zrobiła się wyprostowana duża dziewuszka, zasiadająca z nami razem do posiłków (a apetyt ma że hooo hooo! więcej je od Eli).

My chwilowo w takim babskim gronie właśnie, bo chłopaki wypoczywają u dziadków. A że Krzysiek wraca ostatnio późno do domu, więc jest klimat lejdis... Nawet kupiłam kobietkom drugi wózek dla lalek, żeby mogły sobie razem spacerki robić. Teraz chodzą po domu z wózeczkami i wożą swoje dzidziusie - a ja mam chwilę dla siebie (tiaaa... na relaks typu zrobienie obiadu czy zapakowanie zmywarki... no ale jest!). 

Kupiłam im też nowe ładne bluzeczki, bo ze starych trochę wyrosły. Takie z długimi rękawami... Bo po pięknym czasie upałów 30-stopniowych nastąpiło ochłodzenie. I co tu dużo mówić, zapachniało jesienią. Nie chcę zrzędzić, ale wizja zbliżającej się najbardziej dla mnie dołującej pory roku tradycyjnie mnie nie zachwyca. Do tego stresuję się już rozpoczynającym się niedługo rokiem szkolnym. Tym, że wyprawki do końca trzeba skompletować, dzieciaki będą musiały wstawać wcześnie, a my jeszcze wcześniej (o nieludzkich porach). I że noce będą coraz dłuższe... Po takim pięknym lecie, wspaniałych wakacjach - smutno.

Ale muszę się zmobilizować i szukać pozytywów... Żeby samej siebie smętnymi wizjami nie osłabiać, no i najbliższych dołem nie zarazić. Zwłaszcza dzieci. Niech się cieszą, że zaczynają nowe etapy w życiu. Gabryś - pierwszoklasista, Rafałek - najstarszy przedszkolak (zerówki nie licząc), Ela - świeżo upieczony przedszkolak, no i Sara - beniaminek nagle sam w domu, bez rodzeństwa. Będzie się działo...

I ja, próbująca jak zwykle to wszystko ogarnąć, z różnym skutkiem. W chłodzie, wśród spadających liści... Czekająca na nową wiosnę i nowe lato. Kiedyś przyjdą... A wraz z nimi, mam nadzieję, nasz remont ostateczny, czyli rozbudowa strychu. Jak dobrze pójdzie, to w przyszłym roku na górze powstaną (albo zaczną powstawać) trzy pokoje i łazienka. Ale wszystko zależy od urzędów (sprawy papierkowe) i ekipy (za którą dopiero będziemy się rozglądać).

Tak czy inaczej, mamy nowe cele i nowe wyzwania. Jak zwykle - nie będzie nudno... :)

Pan Bóg nas jakoś przez to wszystko przeprowadzi.

8 komentarzy:

  1. Gratulacje dla Saruni. Teraz będzie poznawała świat z innej perspektywy towarzysząc rodzeństwu. I u nas we wrześniu zmiany. Ciekawa jestem co się będzie działo. Remont to zawsze sporo zamieszania, ale zyskacie nową przestrzeń. Powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniale, że Sara się tak ładnie rozwija. Powodzenia dla Gabrysia w szkole

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratulacje dla Saruni :** i powodzenia we wrześniu! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Brawa dla Saruni!!! I dla Ciebie za niezlamanie postanowienia przy tygodniowej walce! ;)

    U nas tez juz "zapachnialo" jesienia. Od kilku dni mamy solidne ochlodzenie, chmury i pierwsze przeziebienie. Takze jesien w pelnej "krasie", bleee... :/

    OdpowiedzUsuń
  5. brawo dla Saruni dzielna dziewczynka chodzi i bez piersi już :D ech juz widze te wspaniałe dziewczynki pchające wózeczki przyjaciółeczki :D też u nas zmian troszkę szkoła przedszkole i co najważniejsze tata obiecał że w grudniu przeprowadzimy się na góre dzie chłopaki będą mieli własne pokoje :D

    OdpowiedzUsuń