piątek, 16 czerwca 2017

Góry... wreszcie!

Korzystając z wczorajszego święta, myknęliśmy w góry... Konkretnie w Gorce. Mieliśmy w planach Stare Wierchy, jednak nóżki Eli zastrajkowały przy Maciejowej, więc zaliczyliśmy tylko jedno z dwóch schronisk. Ale pogoda dopisała, także pięknie było. W górach jest wszystko, co kocham... (i mam nadzieję na jeszcze więcej gór w te wakacje, należy mi się!).


Poza tym ktoś chyba podmienił mi dziecko. Moje do-niedawna-niemowlę wprawdzie jeszcze nie chodzi, ale od swoich urodzin jakoś zachowuje się inaczej... Staje, mówi coraz więcej, bardziej interesuje się tym co dokoła, pokazuje paluszkiem... No kurcze druga duża panienka :) I nawet przesiedziała w nosidełku całą drogę bez marudzenia. W schronisku rzuciła się razem z rodzeństwem na placki ziemniaczane. Trzeba było dać szybko, bo protest był bardzo głośny :)

O chłopakach nie mówię, bo rosną mi rycerze... Gabryś niósł plecak całą drogę, Rafał szalał i bez trudu wspinał się pod górę. A teraz poszli na podwórko pograć w piłkę (uff, jak dobrze że mamy to podwórko i mogą spędzać wolne chwile "po staremu", a nie z nosami w komórce) - Ela z nimi, bo pilnują siostry i mogę być o nich spokojna. Tylko Sarunia myszkuje po kuchni buszując po szafkach i czeka, aż ugotuje się obiad. Potem idziemy na plac zabaw, bo ciepło. Jutro w planach piknik z grillem. Kocham lato  <3

10 komentarzy:

  1. Z prawdziwą przyjemnością obejrzałam wszystkie zdjęcia, także te z mailowej wiadomości. I aż westchnęłam zachwycona. Jakie piękne krajobrazy...! A Wy wyglądacie jak Drużyna Pierścienia :) Macie dzielnych podróżników. A Gabryś z plecakiem, ho ho, to już prawdziwy pionier :) (U nas Jerzyk lubi wędrówki, ale Reginka już niekoniecznie ;) )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gabryś też trochę pomarudził, jak to on (zawsze znajdzie jakiś powód do zrzędzenia... taki typ) ;) Ale generalnie wszyscy byli zadowoleni :)
      No czuliśmy się jak Drużyna Pierścienia. Marzy mi się wyprawa w Bieszczady z nimi za jakiś czas...

      Usuń
  2. Jak fajnie, że macie tak blisko góry. A ja chyba wreszcie jutro pójdę na space nad morze... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepiej jakby jedno i drugie było blisko ;) Ale fakt, fajnie móc gdzieś wyskoczyć w wolnej chwili. Nad morze to dla nas cała wyprawa...

      Usuń
  3. O Gorcach jest moja praca licencjacka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ach jak mi tęskno do gór... no ale morza też mi brakuje... w tym roku tylko morze bo tata przypłynie 10 lipca już już zobaczą go chłopaki nie mogą się doczekać a góry za rok chyba że ja sama wyskoczę na odpoczynek.... kto wie...

    OdpowiedzUsuń
  5. Stare Wierchy za każdym razem kojarzą mi się ze śnieżnym sylwestrem ze studenckich czasów... z którego na drugi dzień jak dzieci zjeżdżaliśmy po szlaku dziecięcymi jabłuszkami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maciejowa i Stare Wierchy (i Turbacz <3) to moje pierwsze świadomie zdobyte schroniska :) I wracam do nich zawsze z radością :) Tyyyle wspomnień...

      Usuń