Kim jesteś? "Nikim" - może cię
kusić, by tak odpowiedzieć. Dla reszty świata może to być odpowiedź. Ale nie
dla Boga. On cię odkupił od stanu przekleństwa. Zajął się twoim załamaniem i
wyleczył twoje choroby. On kocha cię całkowicie, nie potrzeba mu twoich zasług.
Udzielił ci szczodrze swojej łaski i zaspokoił każdą potrzebę. Tak jak
Maria Magdalena - otrzymałaś wiele. I twoją historię Bóg przeznacza po to, by
przydać chwały swojemu imieniu.
***
Kobieta złożyła ostatni pocałunek na jego
stopach. jej serce było po brzegi wypełnione szczęściem. Wstała, odwróciła się
i wyszła. Tym razem tłum rozstępował się przed nią z szacunkiem. Najwyraźniej
nie ciążyło już na niej piętno grzesznicy. Jezus ogłosił ją czystą. Jej serce
wypełniał pokój. Była kochana. Była całością. Trzymała głowę nieco wyżej niż do
tej pory, a kiedy skręcała w uliczkę, wyprostowała plecy. On zmienił wszystko.
Z ledwością powstrzymywała się, by nie pokonać reszty drogi do domu w
podskokach.
***
...Zwrot ten mógł znaczyć niewiele dla tłumu,
ale dla tej kobiety znaczył bardzo wiele. Jezus słyszał jej myśli. Chciał, by
wiedziała, że teraz też jest czyjąś córką. Została adoptowana przez Króla
królów. Jej Ojciec był ważniejszy od rządcy synagogi. Jej Ojciec rządził
wszechświatem. Mogła być zrujnowana finansowo, ale jego bogactwo przekraczało
wszelkie inne. Była kochana przez swojego Ojca z pasją większą niż była to
sobie w stanie kiedykolwiek wyobrazić. Jego miłość do niej będzie trwała
wiecznie. Jej fizyczne uzdrowienie było zaledwie początkiem...
Z okazji Dnia Kobiet chciałam polecić
wszystkim kobietom cytowaną powyżej piękną książkę, którą niedawno przeczytałam i do której
ciągle wracam. "Nieoczekiwana miłość. Rozmowy Jezusa z kobietami"
Julie Zine Coleman. Niesamowita, poruszająca... Taka, podczas lektury której
czujesz się kochana.
Bardzo cenię te momenty, kiedy Bóg
pokazuje mi moją godność. Jako dziecko i potem nastolatka miałam mnóstwo
kompleksów, kobiecość kojarzyła mi się z czymś słabym i nieciekawym. Z tym, że
jestem bardziej podatna na zranienia, że łatwiej można mnie skrzywdzić.
Marzyłam, żeby być facetem, nosić spodnie, nie mieć miesiączki i zmiennych
nastrojów. Nosiłam workowate ubrania i ścinałam włosy na krótko, chodziłam
rozkołysanym krokiem marynarza i rzucałam wulgaryzmami na prawo i lewo. Pan Bóg
bardzo powoli to wszystko zmieniał... Pokazał, że jestem tak samo wartościowa,
równa mężczyźnie. Że jestem piękna, potrzebna, niezastąpiona. I że ucieczka
przed tym, kim jestem, to nie jest dobra droga. Zwycięstwo to akceptacja i
pokochanie swojej kobiecości. Tylko tak mogę być wolna i żyć dla innych.
Dziś świętuję Dzień Kobiet z
przyjemnością. Długie włosy, makijaż, kolczyki w kształcie kwiatów. Jestem
córką króla, muszę dbać o siebie :)
A na zakończenie, również w tym temacie,
o. Szustak:
przydałby mi się taki kop poczuć sie kochana nie tylko przez dzieci... marzenie... bo przez męża to juz dawno nie jestem kochana... ech...Może i jestem dla Boga ważna ale dla samej siebie już nie... dawno zapomniałam o sobie...żyję dla dzieci...
OdpowiedzUsuńOlguś najwyższy czas, żeby to zmienić. Dasz radę! Ściskam :*
UsuńJesteś piękna. :)
OdpowiedzUsuńTy też ;)
UsuńHmm wczoraj pierwszy raz usłyszałam o tej książce. Chyba faktycznie muszę się z nią zapoznać.
OdpowiedzUsuńP.S. Miło tu wrócić po przerwie. :)
Piękna historia.
OdpowiedzUsuńMi tylko zabrakło kolczyków z kwiatami :) Jesteśmy piękne w Jego oczach. I chyba dzięki tej świadomości nigdy nie miałam jakichś specjalnych kompleksów.
OdpowiedzUsuńTo prawda - jesteśmy córkami Króla. Czasem o tym zapominam. A powinnam pamiętać, by tę prawdę przekazać moim córkom :)
OdpowiedzUsuńFajnie że o tym przypomniałaś :)
OdpowiedzUsuńDzięki za świadectwo Twej metamorfozy. To tak wygląda TWORZENIE KOBIETY, za JEJ zgodą, z JEJ współpracą. To znaczy - TWOJĄ, KOBIETO!
OdpowiedzUsuńCieszę się czytając Twoje zapiski!
A ja zawsze lubilam byc kobieta. :) Wlosy mam krotkie, wlasciwie nie robie makijazu, podkreslam tylko oczy. I nie nosze kolczykow. Ale zazwyczaj z usmiechem patrze w lustro. :)
OdpowiedzUsuńDługie włosy nie dla mnie. Ale sukienki, makijaż i kolczyki już tak. Lubię być kobietą.
OdpowiedzUsuńJa mej córeczce często powtarzam, że jest córką Króla :)
OdpowiedzUsuńPiekne fragmenty i Twoje świadectwo!