środa, 22 kwietnia 2015

Po kolejnym weselu i przed wyjazdem w góry :) czyli żyjemy na walizkach (a raczej plecakach).

Powoli dochodzimy do siebie po kolejnym zarwanym weekendzie... Przed nami jeszcze tylko wyjazd nad Zalew Czorsztyński :D w ten weekend. Udało mi się jakoś zniwelować stertę prania po kolejnej imprezie, kosz na brudne rzeczy jest pusty (stan idealny! acz krótkotrwały). Ale za kilka dni znowu się zapełni, kiedy wysypię do niego stertę brudnych ubrań z plecaka...

Trzeci weekend z zarwaną nocką w środku wszyscy trochę odchorowujemy. Krzysiek miał gorączkę i boli go gardło, chłopaki chrypią już jak gramofony, nawet Ela ma gile do brody. Ja oczywiście też z dreszczami i drapiącym gardłem.

Ale warto było :)) Ślub piękny i wzruszający... W końcu Alnilam jest dla mnie jest siostra... Alberto już też, jak szwagier heh. A poza tym są chrzestnymi dwojga naszych dzieci. Także drugi raz w życiu (i pewnie ostatni) byłam świadkiem na ślubie. A Gabryś niósł obrączki i wyglądał super :))

A potem cała nasza piątka szalała na parkiecie :D Dzieci oczywiście pod okiem opiekunki. Wyszliśmy z imprezy ostatni. Bo kto powiedział, że z maluchami nie da się imprezować? One tak samo się rwały do tańca, jak my. A Gabryś to nawet poloneza z jakąś dziewczynką zatańczył (znowu, w zeszłym tygodniu też).

Teraz trochę zwolniliśmy tempo... Odpoczywamy przed kolejnym wyjazdem. Próbujemy się kurować. Pogoda za oknem piękna, więc spacerujemy troszkę. Zwłaszcza że pora roku taka, że co dzień inne widoki, inne krzewy kwitną, inne kwiaty wyrastają spod ziemi. Żal przegapić. W moim ogrodzie migdałek zrósł się z samosiejką - tarniną. Mam zagwozdkę, co robić. Długo nie było widać, że jest tam drugi krzew, a jak wczoraj próbowałam przesadzić jedno, to się okazało, że pnia są już sczepione, zrośnięte. Chyba je tak zostawię i będę mieć krzaczek hybrydowy :D Z jednej strony piękne różowe kwiaty migdałka, z drugiej białe, pachnące miodem. Też ładne.

Czytam "Masakrę piłą mechaniczną w domu Terlikowskich". O życiu z piątka dzieci. Nie, żebym się chciała czegoś nowego dowiedzieć. Pod nosem mam bliskie rodziny z większą (wiele większą...) ilością dzieci i wiem, jak się w nich żyje (bardzo fajnie :D). Ale chociaż sama mam "tylko trójkę" (tiaaa, a dla reszty świata "aż trójkę, jak pani to ogarnia?!"), to jednak z samymi maluszkami czasem jest ciężko. I fajnie poczytać, że ktoś ma podobne problemy. I  z podobnych przyczyn jest szczęśliwy. No w stadzie raźniej. A książkę bardzo polecam :)

Na koniec trochę fotek z góralskiego wesela. Tych z dziećmi. Zdjęcia młodych pozostaną tajemnicą, a tymi mogę się podzielić :)) Życie z trójką dzieci, choć czasem trudne, jest piękne i kolorowe - jak na tych fotkach.



Dzieci łapią bańki mydlane.
Ela z ciocią też się bawi.
Eluszka z kulkami :D

Ela i Rafałek pod płachtą (z lewej).

12 komentarzy:

  1. Zalew Czorsztyńśki i wracają mi wspomnienia ze studiów. Moi wykładowcy brali czynny udział w budowie tego obiektu i jak chcieliśmy mieć jakąś wycieczkę wystarczyło wpleść w trasę Czorsztyn i już mogliśmy jechać. A dzieciaki pięknie wyglądały. Widać, że się dobrze bawiły.

    OdpowiedzUsuń
  2. Eh, cóż mogę napisać? Cudownie! I trochę zazdroszczę- ale tak pozytywnie. No kurujcie się Kochani, i wyciskajcie tą wiosnę jak cytrynkę!
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudownie.. widać, że klimat był nieziemski.. podobają mi się takie chusty czy co to tam :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne wesele, mi się marzy zabawa ale żenić się nikt nie chce...

    OdpowiedzUsuń
  5. Zalew, zamek... ach przypomina mi się wypad w góry sprzed kilku lat, z jeszcze moim wówczas niemężem... <3
    Widać, że na weselu swietnie się bawiliście;) Opiekunka do dzieci przyszła przygotowana;) Dzieciaki na moich zajęciach też uwielbiają zabawę z chustą. Elementy Klanzy widać można wykorzystać nawet na imprezach okolicznościowych :)
    KUrujcie się, by całą piąteczką móc zdobywać wrażenia w nadchodzącym weekendzie :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Choc osobiscie wesel nie znosze, to widac ze Wam bylo fajnie :) Piekne zdjecia, dzieciaki szczesliwe. Zdrowka i bawcie sie na kolejnym rownie super. Milego :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Chusta Hanza jest świetna :-))) Pięknie się dzieci bawiły, od razu widać :-) a Tobie życzę pustego kosza na pranie jak najdłużej :-) Bawcie się :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Chusta Klanza :D

    OdpowiedzUsuń
  9. super widać że dzieci dobrze się bawią :D My już po górach ale jeszcze kilka dni pewnie będę pisać o wycieczkach naszych po górkach :D Miłego wypoczynku w górach Wam życzę i zdrówka

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudnie sobie żyjecie, aż Wam trochę zazdroszczę... :D

    Próbuję tu wpisać komentarz już czwarty raz... Napisałem Ci nawet maila że mam problemy. Może teraz się uda...

    Ściskam serdecznie jak zawsze!

    OdpowiedzUsuń
  11. Często przyjeżdżam do Niedzicy, więc okolicę i zwyczaje ludzi znam. Dlatego nie wierzę, że na jednym dniu wesele się skończyło. Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat ten weekend koło Niedzicy spędziliśmy nie na weselu ;)
      A wesele góralskie było na Podhalu i sama się zdziwiłam - ale na jednym dniu się skończyło!

      Usuń